Tu i tam ładne obrazki. Poza tym to obraza dla widza. Intelektualna, artystyczna, rzemieślnicza
padaka. Głównym uczuciem towarzyszącym mi przez niemal cały film było zażenowanie.
Chętnie przeczytam ,ale może od razu powiesz mi gdzie się znajduje, ponieważ nie chce mi się go szukać pośród sterty innych tematów. Nie nazywaj nikogo dzieckiem jeżeli nie masz pewności. Ktoś może mieć 40 lat, a i tak będzie infantylny, a 12 latek będzie zadziwiał innych swoją inteligencją.
u Thranduila też buki i dęby rosły - a jakże - ja w Ustronu między ''PIRAMIDAMI'' - ach - ale żeby nie dostrzec tego kunsztu krawieckiego w jego szatach - tej aktorskiej precyzji w wcielaniu się w Króla elfiego którym i Goethe by się zachwycił - tego wspaniałego pojedynku słownego między nim a Thorinem nie zauważyć - to już lepsze skały Lorelei......
Calays - co Ty masz do tego "Avatara"?,wymieniasz go na każdym kroku a to bardzo fajny film,który w moim odczuciu jest czymś więcej,niż filmem,jest swego rodzaju nowym zjawiskiem. Jego wadą jest może zbyt uniwerslana fabuła ale dla mnie nie jest ona przeszkodą.
Fidel-F2 - chyba nie widziałeś/widziałaś na prawdę złych filmów,które przyprawić mogą widza o zażenowanie,jeżeli jesteśmy przy gatunku Fantasy:
"Dungeros and Dragons" - koszmarna ekranizacja/adaptacja papierowego systemu RPG
"Harry Potter i Zakon Feniksa" - okropna ekranizacja najgrubszej części HP,spłycona do niespełna dwugodzinnego filmu z okropnym scenariuszem.
"Eragon" - na prawdę słaba próba ekranizacji pierwszej części tego książkowego cyklu.
"The Last Airbender" - fabularna potwarz dla bardzo dobrego serialu animowanego o Avatarze Aangu.
A poza tym,mamy takie perełki wśród innych gatunków,jak "Piła","Ted",itp.
A to,że "Hobbitowi" może brakuje tego czegoś,tej iskry,polotu ale nadal jest to kawal porządnego kina,w przeciwieństwie do w.w. produkcji.
nie, to nie jest kawal porządnego kina, to kawał żenady, bez względu na to jak żenujące mogą być inne filmy
Uważam Avatara za masakrę, ale , oceniłam go na ocenę środkową - za pracę, tzn. za efekty bo nic więcej dla mnie w tym filmie nie ma. Nie wyśmiewam, gdybym wyśmiewała to bym pisała różne obelgi a tego nie robię. Po prostu gdy ktoś wymienia pozycję która go rozczarowała to ja wymieniam swoją – Avatar to moja lista numer jeden, jak chcesz mogę przerzucić się na Grawitację. Powiem szczerze nie ekscytuje się efektami specjalnymi, są one dla mnie najmniej ważne (z tego też względu lubię Wiedźmina) Jeżeli film w moim odczuciu daje mi tylko efekty bez jakichkolwiek treści ( bo nie wnosi nić nowego czy jedynie kopiuje inne filmy) no to cóż bywa …. Ale jeżeli spytasz mnie o efekty – to od razu przyznam górne miejsce Avatarowi czy Grawitacji z tym nie mam zamiaru się „kłócić” bo faktycznie super efekty mają te filmy – tylko ja tego nie szukam ;)
Teda nie obejrzałam wyłączyłam po ok. 20 minutach. Nie będę krytykowała filmu którego nie widziałam do końca (choć niektórzy tak robią). Autor tematu mówił o zażenowaniu. Oglądając Eragorna, nie czułam tego bo nie liczyłam na jakiś hit itd. wiedziałam, że oglądam przeciętny film. Wobec Avatara miałam oczekiwania, naprawdę a wyszło co wszyło. Podczas oglądania go towarzyszyło mi uczucie które opisywał autor tematu to dałam przykład ;)
Wiesz,akurat "Avatar' ma to coś,czego brakuje "Hobbitowi",taką iskrę i nie przeszkadza mi tu wtórność scenariusza,sama Pandora jest ważniejsza od fabuły.
Od dawna miałam Cię o tego Avatara zapytać i widzę ktoś to zrobił za mnie. A powiedz mi Ty byłaś w kinie na tym filmie czy oglądałaś go w domu?
HA ! Byłam w kinie i zasnęłam po połowie tak jakoś chyba było, z 30-40 minut dokończyłam w domu później. No męczyłam się niesamowicie na tym filmie i w kinie i w domu. Ale obejrzałam :D gdybym była "chamska" i nic nie doceniała w tym filmie ( a efekty nooo ma!) to był dała1 a tak dałam bardzo mocne 5 - ocena za pracę w projekt.
oooo czyli nie jestem "najgorsza" ;P (taki żart, nie bierz tego do siebie proszę) ;)
A ciebie film nudził/rozczarował/ czy coś innego, że tak oceniasz?
nudził/rozczarował i na dodatek zauważyłem że wiele pomysłów na fabułę/ świat pokazany w filmie zostało skopiowane z innych filmów i gier :(
Mnie takie klimaty w ogóle nie kręcą, ale to było pewne wydarzenie roku, ok pójdę. Efekty były niesamowite, ale człowiek samymi efektami nie żyje. ;p Ja już pomijam tę "nowoczesną pocahontas" ale masz racje motyw który już gdzieś kilkanaście razy był przerabiany. - nie chodzi mi o motyw "szanujmy/ ratujmy ziemię" bo w hobbicie mamy powtarzany motyw walki dobra ze złem.. Ale kurczę, jak już z tego Avatra taki "hit" zapowiadali, to jednak mogli o walorach fabuły też pomyśleć i idee historii przedstawić lepiej. Podobało mi się tylko i wyłącznie jedna rzecz - kiedy ten cały Jake "wrócił" do swojego ciała i nie potrafił się przystosować, porzucił swoje "człowieczeństwo" jako człowieka a przelał je w tą niebieskawą istotę. - myślę sobie ooo jest szansa, może rozwiną jakoś ten wątek ...a tyle go widziałam parę minut wtedy się wkurzyłam. ;p
Nie lubię tego porównania do Pocachontas ;/. Ale bierz pod uwagę że scenariusz był napisany co najmniej 10 lat przed tym jak się za kręcenie filmu wzięli. Zwyczajnie się przeterminował. :)
Też zaznaczyłam, że pomijam tę kwestię (którą ludzie przytaczają) ale masz odwołania do innych. Nie mam nic przeciwko tej idei "chrońmy naturę" ale ile można w ten sam sposób. Bardzo, bardzo żałuję, że nie został rozwinięty wontek z Jakeiem gdy miał "problemy" psychiczne / emocjonalne takie zatracie gdy wrócił do swojego ciała ludzkiego. To mógłby być mega motyw! :D a tu pech
Przyznam się, że Avatar mi się podobał. Szłam do kina sceptycznie nastawiona, tylko po to, żeby zobaczyć co to za hit i z góry spodziewałam się czegoś głupiego z samymi efektami specjalnymi,
tymczasem film zaskoczył mnie pozytywnie.
Po raz pierwszy w życiu zobaczyłam film, gdzie obca planeta jest przedstawiona jako piękna. Groźna, ale PIĘKNA. Do tej pory wszelkie planety w SW na przykład, albo w Obcych były raczej mało zachęcające ... (co zresztą pasuje do tamtych filmów). Ale piękna Pandora to jest właśnie NOWOŚĆ, na których brak ludzie w Av narzekają.(Jeśli ktoś widział jakiś inny film z piękną planetą, niech napisze, bo może jeszcze takie są tylko ja nie znam?)
Podoba mi się też to, że Pandora nie jest tak naprawdę planetą, tylko księżycem wielkiej gazowej planety podobnej do Jowisza (przefarbowanego na niebiesko). Coś jak Europa - prawdziwy księżyc Jowisza, przy którym toczy się akcja sequela Odysei Kosmicznej.
Nowością są według mnie także sześcionogie zwierzęta - nie owady (widział ktoś coś takiego w innych filmach?) Najśmieszniejsze jest to, że niedługo wcześniej czytałam Eddę Poetycką i uznałam, że ośmionogi koń Sleipnir musiałby strasznie głupio wyglądać, a tu sześcionogie konie były całkiem zgrabne ( może Sleipnir też by im dobrze wyszedł? ;)
Jeszcze jedna nowość - czy widział ktoś w jakimkolwiek innym filmie jeźdźców, którzy porozumiewają się z wierzchowcami z pomocą połączeń nerwowych jak w Avatarze? Może było coś podobnego w literaturze, ale w filmach - nie sądzę.
Co do skojarzeń i nawiązań - uważam to za dobrą zabawę. Nie oglądałam Pocahontas, ale widzę mnóstwo innych nawiązań, może nawet niezamierzonych przez autorów.
Drzewo Domowe trochę jak Jesion Światów z mitologii nordyckiej.
Ludzie i Na'vi - odwrócenie proporcji ludzi i hobbitów (albo też krasnoludów). Do tego refleksja - takie małe przyleciało i się rządzi... Poza tym teraz mi się to kojarzy z Richardem Armitage'm, który się zastanawiał jak zagrać kogoś niskiego, a potem doszedł do wniosku, że Thorin przecież sam siebie za niskiego nie uważał. Czy my, ludzie, mamy jakieś kompleksy z powodu tego, że Na'vi są od nas dwa razy wyżsi?
Myślący las - przypomina mi jedno z opowiadań, chyba Ursuli LeGuin, ale nie pamiętam tytułu. Była w nim planeta porośnięta tego typu dżunglą, a ludzie, którzy tam wylądowali próbowali z nią nawiązać kontakt.
"Wierzby świecące" skojarzyły mi się z Slimarillionem i Drzewami Światłości. Wyobrażacie sobie, jak mogłyby wyglądać Laurelin i Telperion? (powinny być jeszcze lepsze :) Tolkien zresztą pisał, że światło u niego symbolizuje wiedzę. A Myśląca Dżungla Pandory była także czymś w rodzaju skarbnicy wiedzy.
Wiszące Góry Pandory. Niewiele później przeczytałam o greckich skałach o nazwie Meteory, co właśnie znaczy mniej więcej "wiszące kamienie". Czyżby Cameron stamtąd czerpał inspirację? I postanowił w swoim świecie umieścić prawdziwe wiszące skały, podobnie jak Tolkien wymyślił prawdziwe chodzące drzewa, bo rozczarował go "chodzący las" w Makbecie?
Na pewno znalazłoby się jeszcze wiele różnych skojarzeń.
Avatar zawiera więcej, niż się zazwyczaj ludziom wydaje. Na pewno nie jest to tylko 'przerysowana Pocahontas' (chociaż pewne wady ma, ale nie będę ich tu teraz wymieniać :)
Większość elementów świata Avatara już gdzieś była, ale żaden z nich nie jest dokładną kopią albo plagiatem. Podobnie jak większość elementów Śródziemia - też już wcześniej gdzieś były ... ;)
No co Ty? Serio? Mnie żaden film w życiu tak nie wcisnął w fotel jak Avatar. Nie mówię, że to jest jakieś wielkie arcydzieło, ale w IMAXie ten świat Pandory zrobił na mnie niesamiwite wrażenie. I tak jak nie jestem jakąś tam wielką sympatyczką efektów specjalnych (tzn. jak są słabsze to mi to nie przeszkadza) tak tutaj bylam pod ogromnym wrażeniem.
No bywa :D
Nie wiem czemu nawet ta "kraina" mnie nie powaliła, może dlatego, że ja bardzo nie lubię takich "egzotycznych" klimatów. ;p prędzej będę Ci się zachwycać Wenecją w "Kupcu weneckim' niż Pandorą ;p
;p nie przekonasz mnie...oddałam sprawiedliwość oceną za włożoną pracę w film ale nic więcej nie oczekuj w kwestii Avatara ;p
A mnie to tam wiesz...lata i powiewa Twoja ocena (bez obrazy :) ). Nie traktuje tych ocen w kategoriach być albo nie być :P. Boże jaki hejt przezywają Nietykalni a film przecież jest już stary. Ile tam tematów było "obniżajmy oceny bo film jest w czołowej 10". Jeden fan WP tam się produkował przez kilkanaście stron. W końcu mu temat zablokowali. Niektórzy chyba swoje życia uzależniają od tych rankingów. ;]
Oh...aż tak ?:D nie no to ja tak nie mam tyle tylko jak film mi się nie podobał ("lubię/nie lubię") to chociaż staram się ocenić inne walory filmu itd. Eh tam...są gusta i guściki :)
po dogłębnej analizie ZAŻENOWANIA swoje wnioski przedstawiam -
drogi autorze tematu, autorze-założycielu -
nie umiesz,tak - nie umiesz zaprezentować KONSTRUKTYWNEJ KRYTYKI - i tu jest moje zażenowanie - są na forum użytkownicy którzy takową potrafią stworzyć i z takimi się liczę,np.użytkownik Matysek,ilość tekstu i jego jakość są zasadne i wespół współpracują, są kompetentne i logiczne;
ty prezentujesz krótki tekścik w którym NIC konkretnego nie ma za to zwalenie winy na artyzmu brak, złe rzemiosło i płaskość intelektualną - ja bym powiedziała - plebejski komentarz - wybacz, sam w sobie pozbawiony genealogii zasadności i konstruktywizmu, uważasz swoją płaskość za cnotę i wszyscy musimy być poprawni - ale JA nie będę - żałuję w ogóle,że wzięłam udział w tak miałkim temacie udział -
miałeś i masz wszelkie prawo do tego by HOBBIT ci się nie podobał - i nikt ci go nie odbiera ale teksty o artyzmie i rzemiośle to sobie daruj jak te inne debilne teksty łowców extrementów o niskim ilorazie inteligencji - wiem,że forum ma sporo ''fachowców'' w każdej możliwej sprawie - ale czy ci ''fachowcy'' maja w ogóle jakieś pojecie o sztuce i pasji - jakieś życie intelektualne poza stukaniem w klawiaturę ???
przerób sobie proszę lekturę JAK POWSTAWAŁ FILM -
charakteryzacja - muzyka - kostiumy - rękodzieło - rysunek - efekty - scenografia - wizaż - zdjęcia -
mogłeś podważyć wszystko inne - ale ekranizacje twórczości Tolkiena przez artystę i rzemieślnika w jednym jakim jest jako reżyser Jackson nasycono artyzmem - mało który film ma tyle specjalistów w swoim fachu -
co to są szmaty z sieciówki czy muzyka z komputera???
kawałka drewna byś nie obrobił - koszuli sobie nie uszył - ale masz pojecie o artyzmie - i to jest kpina pierwszego stopnia - rysunku byś nie naszkicował bo gdybyś umiał - DOCENIŁ BYŚ TO CO UMIE KTOŚ INNY - ZNALAZŁBYŚ WSPÓLNOTĘ CHOĆBY NA POZIOMIE KTÓRY SKRYTYKOWAŁEŚ CZYLI ARTYSTYCZNYM -
nie - nie obrażam cię - też nie umię z drewna kominkowego wystrugać konia trojańskiego czy grać na harfie ale umiem inne rzeczy i dlatego nigdy nie było by mej ''biedy'' stać na taki temat -
czy ten fil to jest galeria sztuki nowoczesnej gdzie wieszak jest dziełem sztuki w pustej białej przestrzeni?
czy jest to dekonstruktywizm - który - tak czy owak jest sztuką i inżynierią w jednym?
czy aktorzy grający tutaj to jacyś absolwenci łodzkiej filmówki robiący karierę w telenowelach czy ludzie potrafiący stworzyć i ożywić postać ubrane w wspaniałą odzież jakiej nie dostanę w najlepszej galerii handlowej w Warszawie???
jeśli piszę źle - to słowa Lema są faktem - kultura staje się płaska - jak naleśnik - który wszystkich musi zadowolić - a tu juz nawet taki poziom artyzmu jest niczym najgorszy kibel w Szkocji....
nie będziesz definiował sztuki bo nie masz z nią nic wspólnego - żebyś chociaż wiersze pisał - nawet do szuflady albo dobre zdjęcia robił czy na gitarze grał - to już by było inaczej - a tak?
każdy jest artystą co coś tworzy - Jackson stworzył - aktorzy zagrali - muzycy skomponowali piękną muzykę - kostiumów nie robili na taśmie - a rysunki? coś pięknego te rysunki - jak żywe i to jest sztuka bo wnosi estetykę -
zażenowanie jest teraz nurtem stadnym - podważam założenia leżące u podstaw twego tematu - są niezasadne w świetle ogromu pracy w HOBBICIE - sztuki z wielu dziedzin -
gdybyś ukierunkował to inaczej nie miała bym nic przeciwko temu - nic - ale ''ładne obrazki'' to may w brukowcach - wymalowanych lalek i bogatych kurtyzan - i to jest raczej żenujące :)
zgadzam się,że coś mogło być nieobecne w obrazie - coś nie leżeć - ale i za 100 lat opowiadano by o kunszcie produkcji Jacksona.......
Źle się podczepiłaś i wydaje mi się, że autor tematu Fidel-F2 może tego nie przeczytać.
"żałuję w ogóle,że wzięłam udział w tak miałkim temacie udział"
Dlatego ja na takie tematy nie odpowiadam. Przecież to od razu widać z daleka poziom intelektualny takiej osoby. Co lepsze jak calays chciała z nim porozmawiać odpisał "nie będę się rozwijał bo zaskutkuje to buk wie jakimi dyskusjami". Pomijając tego "wszechwiedzącego buka" milczeniem, po co zatem zakłada temat skoro nie chce rozmawiać? Co lepsze, jego najdłuższa wypowiedź dotyczyła wyjadania smarków z nosa albo puszczania bąków.
"nie umiesz zaprezentować KONSTRUKTYWNEJ KRYTYKI - i tu jest moje zażenowanie - są na forum użytkownicy którzy takową potrafią stworzyć i z takimi się liczę,np.użytkownik Matysek,ilość tekstu i jego jakość są zasadne i wespół współpracują, są kompetentne i logiczne" - Dzięki! Doceniam to, że liczysz się z moją KONSTRUKTYWNĄ KRYTYKĄ :)
Pozdrawiam!
tak - umiem docenić inność - nie muszę się z tobą zgodzić ale piszesz od siebie - z przemyśleń i ZASADNIE oraz KONSTRUKTYWNIE - wiesz o co chodzi - LOGIKA - STYL - TREŚĆ - i życzyłabym sobie więcej takich ambitnych przemyśleń - :))))))))))))))))))