ile to już razy słyszało się że efekt cieplarniany i ocieplanie się klimatu to ściema? ludzie się pytają "skąd wiesz że efekt cieplarniany to prawda? tylko z tych filmów które są tworzone po to aby robić ludziom wodę z mózgu". Więc ja się pytam was " a wy skąd wiecie że to ściema? tylko z waszych mądrych główek i własnych przypuszczeń?" Na pewno klimat się zmienia i nie ma co do tego wątpliwości. Tylko zastanawia mnie sprawa dlaczego ostatnio co się nie wydarzy to wg wielu ludzi jest ściemą. Efekt cieplarniany wg was to ściema, kończenie się zasobów naturalnych-ściema, Bóg- a jakby inaczej ściema, nawet jak Kliczko walczy w ringu to jego zwycięstwa pod koniec walki przez KO to też ściema bo musi przecież dużo reklam się pojawić podczas transmisji. Więc ja mam pytanie do was: jeśli wszystko dookoła jest ściemą to jaki wy widzicie sens życia? tylko kasa i konsumpcja się dla was liczy?
to ze klimat sie zmienia to prawda, prawda jest tez ze zmienial sie od milionow lat jeszcze zanim czlowiek pojawil sie na ziemi, tak jak zmienial sie poziom wody w morzach i zawartosc co2 w atmosferze. to juz nie sciema tylko fakty i nauka. ciezko udowodnic fakt ze to co2 produkowane przez czlowieka ma wplyw na klimat, a zmiany klimatu byly, sa i beda czy czlowiek bedzie produkowal co2 czy nawet calkowicie zaprzestanie emisji, i to jest najgorsza rzecz z ktora trzeba sie pogodzic ze nie zatrzymamy tych zmian czy to bedzie ocieplenie czy nastepna epoka lodowcowa... a skad ludzie to wiedza? jedni z filmow inny z wykladow na uczelni, nie rozumiem tylko dlaczego naukowcy i profesorowie maja zbyt mala sile przebicia zeby prowadzic dyskusje z politykami chocby w UE i zatrzymac ta durna polityke w ktorej chodzi tylko o pieniadze i o to kto komu odsprzeda limity emisji (czy tak mamy ograniczac emisje? jedni emituja mniej to sprzedadza drugim i w sumie tyle samo idzie w atmosfere co szlo tylko ze ktos na tym zarabia, nie mowiac o chinach usa itp...) jestem za tym zeby ograniczac zanieczyszczenia i zyc w lepszym swiecie ale uwierz mi zmian klimatu nie zatrzymamy a juz napewno nie o to tak naprawde chodzi politykom
Mówisz, że nie rozumiesz, dlaczego profesorowie i naukowcy nie mają siły przebicia. Odpowiadam - chodzi o kasę. Wszelkie instytuty badawcze i uczelnie istnieją tylko dlatego, że otrzymują dotacje i subwencje państwowe. Wpływ grup interesów na środowisko naukowe był szczególnie widoczny podczas afery ze szczepionkami i urojonej pandemii grypy. W tym przypadku środowisko medyków jest ściśle uzależnione od koncernów farmaceutycznych.
Po prostu, mówią wg życzeń tego, co im płaci.
Nie tak dawno oglądałem film dokumentalny, gdzie ten sam wykres dotyczący wzrostu CO2 i podnoszenia się średniej temperatury na ziemi tłumaczono dokładnie odwrotnie, niż wpajają to nam handlarze limitami CO2. Polecam dostępny na yotube "Globalne Ocieplenie - Globalny Szwindel". Eksperci z tego filmu, to nie byle ułomki, więc coś musi być na rzeczy. Poza tym, ostatnio świat "obiegła" sensacja "50 pracowników NASA podpisało list w sprawie oszustwa klimatycznego". "Obiegła" bo news lotem błyskawicy zeszły z afisza mediów głównego nurtu lub w ogóle przez nie nie został zauważony. Tu można przeczytać http://oszustwo.eu/archives/345
Nie dziw się więc, że ludzie piszą ściema. Ludzie są po prostu zdezorientowani.
Fakt jest taki, że ten film sam w sobie był wielkim przekrętem i zawierał całe mnóstwo błędnych informacji, cytował wypowiedzi osób wyrwane z kontekstu, a nawet pokazywał sfabrykowane wykresy.
Lista tych najważniejszych błędów wyszczególniona jest tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Globalne_ocieplenie_-_wielkie_oszustwo
Dłuższa w angielskiej wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/The_Great_Global_Warming_Swindle
W tym ta najsłynniejsza bzdura, którą wielokrotnie słyszy się na różnych forach, związana z emisją CO2 przez wulkany, która to wg filmu jest znacznie większa niż przez człowieka, kiedy to w rzeczywistości przeciętna roczna emisja ze wszystkich wulkanów świata jest mniejsza niż emisja CO2 pochodząca z ... samej polskiej gospodarki ;]
Oczywiście owieczki łykają takie dezinformacyjne gówno, bo to bardzo wygodne. Najlepiej powiedzieć wszystko jest ok, chodźmy do knajpy.
Ja tam trzymam kciuki za naszą planetę. Jakkolwiek nie-ludzko to zabrzmi, to mam nadzieję że Ziemia otrząśnie się z tej ludzkiej zarazy i strzepnie homo sapiens z siebie, niczym jakieś pchły. Nie zasłużyliśmy jako gatunek na życie tutaj. Moim zdaniem to nieuniknione i jest to tylko kwestią czasu..
Każdego dnia czerpiesz garściami z degradacji środowiska: włączając światło, kupując żywność, ubrania, wsiadając do samochodu, używając komórki, komputera i każdego sprzętu codziennego użytku. Bez wyjątku każdy towar na półce sklepowej i wszystko w Twoim domu i całym otoczeniu, prowadzi do ubożenia ziemi. I Ty masz czelność kogoś tu osądzać?
Sądzisz, że jak zwyzywasz cała rasę ludzką i zażyczysz jej śmierci, to zmyje z Ciebie ten brud?
Do tego serwujesz nam tu niewiarygodną krótkowzroczność i niezrozumienie praw i sił rządzących naturą. Istnieją światy (planety i ich księżyce), które są wyjałowione, albo pełne metanu w atmosferze. Inne mają setki razy więcej CO2 w atmosferze i innych znacznie groźniejszych dla ziemskiego życia związków. I kogo obwinisz za taki stan rzeczy?
To natura jest za to odpowiedzialna, a człowiek jest tylko jej częścią.
Dawniej też istniały gatunki dominujące i kto je zniszczył? Matka natura, która jest tysiąckroć groźniejsza od homo sapiens. Człowiek być może zaburza jakiś okres stabilizacji na ziemii (cennej tylko dla istot żyjących w danym okresie, w szczególności dla nas samych), ale i tak jest tylko kwestią czasu, gdy nagromadzona w niej przez miliony lat energia, da znać o sobie. Bo tak to właśnie działa.
Drzewo. Drzewo to węgiel. Rośliny potrzebują CO2, aby żyć i rosnąć. Wykształciły mechanizm zwany fotosyntezą, który pozwala im oddzielać potrzebne atomy węgla. Tylko dzięki temu zbieractwu one rosną. A atomy tlenu to odrzut, coś zupełnie zbędnego. Dla organizmów beztlenowych tlen jest toksyczny, a więc rośliny są złe?! One niemal doszczętnie zgładziły przecież pierwszych mieszkańców planety!
Drzewa rosną i rosną i w którymś momencie wybucha pożar lasu, atomy węgla z powrotem łączą się z atomami tlenu - powstaje CO2. Powstały przy tej okazji żar zabijający tysiące zwierząt leśnych, to w pewnym sensie energia słoneczna, która gromadziła się podczas życia drzewa. Wyobraż sobie olbrzymie pałacie kontynentów płonące miliony lat temu, gdy istniały lasy liczące sobie setki, albo tysiące lat.
Cześć drzew z różnych przyczyn trafia pod ziemię. Po setkach milionów lat przemieniają się w ropę i metan. One także pełne są energii słonecznej, która po prostu została zmagazynowana i prędzej czy później, w takiej czy innej formie, musi dać upust. Na Syberii, gdy ta się ogrzeje, niesamowite ilości metanu wydostaną się do atmosfery podobno przyśpieszając efekt cieplarniany. Człowiek jest winny? Czy może roślinność sprzed 300 milionów lat za sprawą której ten metan powstał? Być może, człowiek przyśpiesza wydostanie się tego gazu, ale tak naprawdę, dzieje się to, co nieuniknione. Kontynenty wędrują, rozdzielają się i łączą, a klimat się zmienia i zawsze zmieniał niezależnie od tego co człowiek robił.
Potrzebujemy energii. Jeśli jednak nie chcemy wyginąć, a w przypadku gdy nie podejmiemy żadnych kroków, jest to tylko tylko kwestią czasu, to musimy się rozwijać. Rozwój wymaga energii. Bardzo dużych ilości i to się teraz dzieje. Cześć polityków świata zrobiła sobie z tego kolejny pretekst do nowego podatku, który nic poza tym, że trzeba go opłacać, nie zmienia w kwestii ilości emitowanych zanieczyszczeń. Ale spokojna głowa. W miarę rozwoju technologii w coraz efektywniejszy i tańszy sposób pozyskuje się energię np. słoneczną. USA, których gospodarka opiera się na ropie, podejmują coraz śmielsze projekty pozyskiwania energii ze źródeł niekonwencjonalnych. Niektóre z nich są tak duże, że za parę lat, to właśnie USA będą światowym liderem w produkcji energii z wiatru czy słonecznej. U nas jednak banda pazernych polityków woli jednak zarabiać na sprzedaży licencji od zanieczyszczeń... Ceny energii z paliw kopalnych są coraz trudniejsze do wydobywania, przez co drożeją. Jednocześnie tanieją ceny energii uzyskane ze źródeł niekonwencjonalnych. Przewiduje się, że do 2020-2025 roku ceny energii słonecznej i z paliw kopalnych zrównają się, co będzie oznaczało schylek ery ropy naftowej i węgla. Domniemam, że właśnie dlatego, kraje takie jak USA czy Chiny nic nie robią sobie z tej ogólnoświatowej awantury. Dziś dzieki temu są liderami i dzięki temu będą nimi w przyszłości.
Ze swojej strony zamykam dyskusję. Nie spodziewam się zrozumienia osób którzy nie potrafia myśleć samodzielnie i swoją wiedzę opierają na jedynych słusznych źródłach serwowanych przez polityków i organizacje, których celem jest zarabianie na strachologii.
Życzę mniej apokaliptyki, więcej spokoju, cierpliwości oraz wiary w ludzi.
"Sądzisz, że jak zwyzywasz cała rasę ludzką i zażyczysz jej śmierci, to zmyje z Ciebie ten brud?"
Niczego nie zmywam z siebie i doskonale wiem że sam maczam w tym palce. Z punktu widzenia JA jako człowieka, mającego rodzinę, pracę itd. itp. nie chciałbym oczywista żeby ludzkość "zniknęła". Natomiast jako istota żywa, mająca gdzieś podświadomie zakodowaną empatię, serdecznie życzę nam jako gatunkowi rychłej zagłady. Nie jest to równoznaczne z umywaniem rączek...
Nie zaprzeczysz że człowiekiem kieruje egoizm gatunkowy i niewyobrażalna żądza wszystkiego. Żaden gatunek nie działa w ten sposób. Umywaniem rączek jest szukanie analogii w zachowaniu podobno rozumnych istot, do drzew...
"że za parę lat, to właśnie USA będą światowym liderem w produkcji energii z wiatru czy słonecznej."
Śmiech na sali, myślisz, że lobby naftowe ich firm na to pozwoli ? Nie ma opcji, za dużo mają do stracenia, po drugie, połowa z nich jest aktywnymi politykami w partii republikańskiej, druga połowa tę partię wspiera. Natomiast Chiny biorą zawsze to co najtańsze, nie licząc się zupełnie z normami ekologicznymi czy nawet stratami wśród własnych obywateli. Liderem w pracach nad alternatywnymi źródłami energii jest i jeszcze przez długi czas będzie Europa.
I właśnie na to idą pieniądze z ograniczeń CO2. Na badania oraz na dofinansowywanie dla zwykłych obywateli czy firm przechodzenia na takie technologie. Każdy z nas może na dachu zainstalować sobie panele słoneczne, do których ze środków unijnych jest 50% dopłata. I takich projektów jest więcej.
Nie wiem skąd czerpiesz informację, ale ja studiuję geologię na UJocie i nasi profesorowie podają takie fakty na wykładach. Nie interesowałem się tym dokładniej więc nie podam Ci źródeł skąd te dane, ale jeśli mówi mi to wykładowca to to prędzej uwierzę jemu niż jakimś wpisom na forach czy filmikom na YT... Z wulkanami sprawa podejrzewam wygląda tak że jak już jakiś wybuchnie to nigdy nie wiemy kiedy, z jaką siłą i ile wyrzuci z siebie materiału w tym gazów... nie wiem czy wogóle jest sens liczenia śrredniej z ze zjawisk które zachodzą całkowicie losowo. Przypomnę że w historii ziemi były takie erupcje których skutki przez lata lub dziesięciolecia odbijały się na klimacie, nawet jeśli nie całej ziemi to przynajmniej regionu
Tak, ale emisja CO2 nawet z takich wybuchów jak Pinatubo czy Tambora jest relatywnie niewielka w porównaniu z emisją powodowaną przez gospodarkę człowieka. I tak, takie wybuchy mają wpływ na klimat w skali globalnej, ale nie poprzez emisję CO2 i ogrzewanie atmosfery, tylko emisję tlenków siarki i azotu (a także innych aerozoli), które powodują zmniejszenie dopływu światła słonecznego, co w konsekwencji prowadzi do tymczasowego ochłodzenia. Prawdziwą katastrofę są w stanie wywołać tylko superwulkany, ale one (na szczęście) nie wybuchają zbyt często.
OK costam o tym poczytalem na szybko, znalazlem tez informacje o tym iz nie bierze sie pod uwage wulkanow na dnie oceanow... ja nie twierdze ze jest tak czy inaczej, ale bardzo watpliwe jest dla mnie tworzenie teorii opartej na produkcji jednego zwiazku chemicznego ktory to nagle ma wplyw na tak skomplikowana sprawe jak klimat. Powiem wiecej, uwarzam ze dobrze ze jest na to takie cisnienie w mediach i wszedzie bo nawet jesli to bzdura to ludzie zaczna bardziej myslec o tym co robia i o tym zeby nie zatruwac tak srodowiska w ktorym zyja. Wiem natomiast ze jeszcze zanim czlowiek pojawil sie na Ziemi, zmiany klimatu nastepowaly z roznych przyczyn i beda nastepowac (najcieplej na ziemi było bodajże w kredzie, poziom oceanów był dużo wyższy niż dziś, a całe życie na ziemi miało się dobrze i wtedy to właśnie najbardziej ewoluowały ssaki czyli moze bez tamtego ocieplenia nie byloby nas). Cykle orbitalne (Milankovicza), wybuchy wulkanow, jakies czynniki egzogeniczne (uderzenia meteorów?). Nasza ziemia to żywy układ w którym wszystko się zmienia i coś takiego jak klimat jest chyba najbardziej podatne na te wszystkie zmiany, i nie wyobrazam sobie że w jakis sposob moglibysmy nad tym zapanowac i odwrocic trend czy to bedzie ochlodzenie czy ocieplenie.