Wszystko fajnie ale powszechnie wiadomo, że sprawa z globalnym ociepleniem to ściema. Pytanie po co? Po to by zastraszyć społeczeństwo? Wyłudzić pieniądze na walkę z czymś czego nie ma? Czy może odwrócenie uwagi od polityki jaką prowadzą na świecie możni tego świata?
Zaludnienie w USA jest mniejsze niż w UE akurat.
A co takiego robią Hindusi i Chińczycy?
Co robią ? rozmnażają się bez opamiętania zwiększając zapotrzebowanie na surowce takie jak drewno czy ropa.
Nie chodzi mi o zaludnienie USA, tylko o to jak USA zatruwa środowisko naturalne.
Chińczycy? Ubawiłeś mnie strasznie... Miejscami mają ujemny przyrost naturalny, liczba urodzeń na kobietę kształtuje się w okolicach 1.8 Wprowadzili politykę jednego dziecka, z tego powodu dochodzi do dzieciobójstwa, spadku udziału dziewczynek w populacji, itd.
Jesteś z nich dumny?
W tej chwili mają ujemny przyrost naturalny bo namnożyło się ich zbyt dużo ... tak zadecydowali tyrani którzy rządzą Chinami.
Przecież jakoś musieli dojść do tego 1347374752 czyli nr. 1 ludności na świecie ? nie sądzisz ?
A może matka natura jest za to odpowiedzialna i sama namnożyła ponad miliard chinoli ?
Nie dla tego że namnożyło się ich zbyt dużo, tylko dlatego że została wprowadzona polityka jednego dziecka. Pytam czy ją popierasz, skoro jesteś za ograniczeniem liczby ludności?
A przepraszam, kto jeśli nie tzw. matka natura jest odpowiedzialna za liczbę Chińczyków?
Człowieku gdyby nie namnożyło się ich tyle to nie było by polityki jednego dziecka.
Tak jestem za polityką jednego dziecka. Powinna byś wszędzie tam gdzie ludność zbliża się do miliarda mieszkańców.
Nie chodził o mi o matkę naturę o tej której myślisz tylko o całokształt, tj. o tą naturę którą posądzasz o globalne ocieplenie.
Ło... Polsce do miliarda jeszcze daleko, możemy się mnożyć jak króliki.
Matka natura od globalnego ocieplenia to ta sama od pszczółek i kwiatuszków...
Ale masz świadomość co jest konsekwencją polityki jednego dziecka? Np. zabijanie dzieci. Nie jest to dla Ciebie problem?
A gdzie ja wspomniałem że Polska zbliża się do jednego miliarda mieszkańców ?
Chodziło mi o Indie i Chiny. Czytaj ze zrozumieniem człowieku !
Człowieku co mnie interesują chinole i ich polityka ... lepiej się martw o Polskę w której mieszkasz.
To Ty nie czytasz ze zrozumieniem. Napisałem, że w Polsce możemy się mnożyć jak króliki, ponieważ nie zbliżamy się jeszcze do miliarda, rozumiesz?
Wykazujesz się brakiem konsekwencji z jednej strony jadąc po rozmnażaniu się Chińczyków a z drugiej stwierdzając:
"Człowieku co mnie interesują chinole i ich polityka ... lepiej się martw o Polskę w której mieszkasz."
Niechaj Twe wypowiedzi stanją się spójne, wtedy podyskutujemy dalej.
Głupiś jak but panie tomucho77, nawet się nie da czytać Twojego bełkotu. Niestety idioci mają to do siebie, że wierzą w swoją mityczną inteligencję i nic ich nie przekona, że jest inaczej. Zapewne każdy kto to czyta, śmieje się z Twojej głupoty, ale spoko. Żyj iluzją - jesteś bardzo bystry. HAHA
Idąc tokiem Twojego niedorozwiniętego myślenia - Dinozaury zabite zostały przez ludz i!!1!one!one!1!!, przecież natura nie może się zabijać sama WY IDIOCI!!!1111one
"Zapewne każdy kto to czyta, śmieje się z Twojej głupoty" nie wiem jak na rachunek z każdym ale ja to się uśmiałem :)
Ten mit o polskich średniowiecznych winnicach jest zdecydowanie zbyt często przytaczany. Otóż w Polsce rzeczywiście mieliśmy winnice od wielu, wielu wieków, ale to nie przekłada się wcale na klimat. Mieliśmy je, bo wino w dawnych wiekach było bardzo pożądanym oraz jednocześnie bardzo drogim towarem. Sprowadzanie ich z południa było bardzo kosztowne, a na swoim stole chcieli go mieć nie tylko królowie, ale i dworzanie, duchowieństwo, a przede wszystkim bogatsza szlachta. Na naszych ziemiach nie przestaliśmy uprawiać winorośli nawet w XVII oraz XVIII wieku, czyli podczas trwania tzw "małej epoki lodowcowej".
W tym roku pomimo 3dniowego ataku zimy na początku maja, zbiory winogrona były wyjątkowo udane, w przeciwieństwie do tak "pospolitych" truskawek czy jabłek, które były gorsze niż zwykle.
Co do tematu Global Warming polecam Ci zapoznanie się z dwoma dość konretnymi wpisami na blogu Piotra Djakowa (admina serwisu gfspl.rootnode.net ), który posiada bardzo rozległą wiedzę w tym temacie :
http://gfspl.rootnode.net/BLOG/?p=2881
http://gfspl.rootnode.net/BLOG/?p=2698
Pozdrawiam.
wszystko fajnie, ale spójrz na coś, czego nikt nie bierze pod uwagę. Energia wydzielana przez Słońce znacznie się zwiększyła. Nie tylko Ziemia ma skok temperatury, ale też inne planety układu, a tam chyba nie ma emisji CO2 ?? zastanów się ;)
Jaki znowu wzrost energii wydzielanej przez Słońce? Podaj jakieś uznane źródła weryfikujące Twoje informacje, bo o ile mi wiadomo aktywność Słońca maleje od kilkudziesięciu lat, maksima każdego kolejnego cyklu 11-letniego są coraz niższe, natomiast minima coraz głębsze.
Grenlandia to też pewnie mit, że do XVI wieku była zieloną wyspą? A skoro zamarzła i nikt się tym nie ekscytował, to czemu nagle topienie lodowców tak niektórych podnieca? Myślę, że niektórzy po prostu lubią się podniecać katastrofami, których prawdopodobieństwo w rzeczywistości jest bliskie zeru. A do tego pokazują, jacy są wspaniali, bo dbają o przyrodę, Ziemię i biedne zwierzęta. A jak ktoś mówi, że nie ma globalnego ocieplenia, to od razu mu się zarzuca że jest antyekologiczny i nie przejmuje się przyrodą.
A co do winorośli, to są różne gatunki. Jednym z najdroższych są kanadyjskie lodowe, które zbiera się właśnie w lutym.
A tak w ogóle, kim jest Piotr Djaków? Jakoś niczym nie chwali się na blogu. Podaje, że w Ojmiakowie miał miejsce rekord ciepła, a rekordy zimna ignoruje...
Polecam te artykuły i zapoznanie się z badaniami naukowymi, a nie upolitycznioną pseudonauką:
http://srodowisko.ekologia.pl/ochrona-srodowiska/Globalne-ocieplenie-to-mit,6925 .html
http://interia360.pl/artykul/globalne-ocieplenie-czy-globalne-oglupienie,10134
Ja mam szczerą nadzieję, że w końcu skończy się to szaleństwo, bo inaczej, w czasie tego globalnego "ocieplenia" nie zarobimy na ogrzewanie, jak zakażą spalania węgla.
Z tego samego portalu, który zalinkowałeś mamy:
http://wiedza.ekologia.pl/zmiany-klimatyczne/Globalne-ocieplenie,11004.html
Kim jest Piotr Djaków? Administratorem portalu ds pogody. Ma dość szeroką wiedzę, w swoich artykułach często podnosi temat zmian klimatycznych, a swoje argumenty zawsze podpiera stosownymi oraz, co ważniejsze, wiarygodnymi źródłami.
Grenlandia była i do dziś jest "zieloną wyspą" ale tylko na południowych i południowo-zachodnich wybrzeżach. Kiedyś dodatkowo rosły tam drzewa. Pierwsi wikingowie, którzy zawierzyli propagandowym hasłom Eryka Rudego i zamieszkali na niej, egzystowali tak długo jak pozwalały im na to zasoby drzew na wyspie. Ale tych rok po roku ubywało. A były podstawą ich bytu. Bez nich nie mogli budować Łodzi, ogrzewać budynków zimą, a do tego łagodziły one napływ mroźnego powietrza z głębi wyspy. Kiedy ścięli ostatnie drzewo los Wikingów na Grenlandii został przesądzony.
"czemu nagle topienie lodowców tak niektórych podnieca? " Są trzy tego powody, raz: lodowce Grenlandii oraz Antarktydy to ponad 97% całkowitych zapasów słodkiej wody na Ziemi; dwa: ich topnienie zwiększa poziom oceanów, a ogromna ilość mieszkańców Ziemi skupiona jest wokół wybrzeży wysp i kontynentów; trzy: słodka woda spływająca z lodowców Grenlandii hamuje "grzejnik Europy" czyli Prąd Zatokowy. Grozi to paradoksalnie stopniowym ochładzaniem naszego kontynentu. 10 tys lat temu wypłynięcie dużej ilości słodkiej wody z kanadyjskiego jeziora Agassiz do Atlantyku spowodowało zatrzymanie Golfstromu oraz około 200-letnie ochłodzenie w Grenlandii (spadek średniej temp o ok 15 stopni) oraz Europie (spadki średnich temp o 5-7 stopni) http://pl.wikipedia.org/wiki/Agassiz_%28jezioro%29
„Naukowcy twierdza, że zmiany będą zachodzić coraz szybciej. Do końca XXI wieku temperatura wrośnie 1,4–5,8 C. Taki scenariusz oznacza nasilenie ekstremalnych zjawisk pogodowych. Częściej będą występowały, fale upałów, susze, huragany, ulewy i powodzie.”
„Większość naukowców badających klimat uważa, że wpływ człowieka na zmiany klimatu jest wysoce prawdopodobny. W 2007 roku organizacja IPCC, dokonując syntezy wyników badań, opublikowała kompleksowy raport w tej sprawie. W świetle dotychczasowych badań nie ma innego wytłumaczenia wzrostu temperatury i koncentracji gazów cieplarnianych w atmosferze. Z taką opinią panelu IPCC zgadzają się m.in. naukowcy z NASA.”
Jak ja uwielbiam artykuły operujące zwrotami „większość naukowców” – jaka większość, jakich naukowców. Bo z tego, co ja wiem, coraz więcej członków IPCC odchodzi, mówiąc, że nie ma zamiaru podpisywać upolitycznionych, pseudonaukowych raportów. Niestety na naszych portalach brakuje porządnej redakcji, która zweryfikowałaby merytoryczną wartość artykułów - stąd takie rozbieżności. Większości zależy tylko na tym, by napisać coś, na co ludzie zwrócą uwagę, co jest na czasie, a na rzetelność rzadko który zawraca uwagę. Nawet nie przejmują się krytycznymi komentarzami poniżej artykułów.Ale podobnie jest ze zwykłymi mediami, więc czego wymagać od Internetu?
„Kim jest Piotr Djaków? Administratorem portalu ds pogody. Ma dość szeroką wiedzę, w swoich artykułach często podnosi temat zmian klimatycznych, a swoje argumenty zawsze podpiera stosownymi oraz, co ważniejsze, wiarygodnymi źródłami.”
Czyli pozostaje anonimowy. Po prostu założył bloga i korzysta z netu. Z tego co zauważyłam, to raczej tłumaczy i skraca pojedyncze artykuły. Można poczytać, jak się nie zna angielskiego, ale warto zachować jednak zmysł krytyczny.
Co do stwierdzenia, że na Grenlandii „rosły drzewa” . Jasne, chociaż nie oddaje to rzeczywistości, bo na Grenlandii były po prostu lasy. Drzewa nie są jednak aż tak ważne, jak na przykład zwierzyna. A tej było pod dostatkiem od 4500 tys. lat temu i wtedy też kultury łowieckie zajmowały tereny na południu, północy i zachodzie. Około 2 tys. lat pogoda się zmieniła i Grenlandia opustoszała na ok. tysiąc lat. W tysięcznym roku n.e. pojawia się kultura Thule – w związku z polepszeniem klimatu stopniowo osiedlają całe obrzeża (które jednak były znacznie większe niż obecnie). W 982 dociera tam Eryk Rudy. Od połowy XIII w. klimat znowu się ochładza, występuje krótkie, chłodne lato, niewystarczające, by zapewnić wyżywienie na zimę dla ludzi i zwierząt. W przypadku współczesnej Grenlandii – ludność zamieszkuje głównie na obrzeżach (pomijam stacje badawcze na lodowcach), ale znacznie węższych niż dawniej, z tym że średnia temperatura na południu wynosi +1 st. C, a na północy już -17st. C – gdyby nie przemysł i turystyka, ciężko byłoby tu wyżyć, szczególnie że dorsze odpłynęły. Więc różnica jest znaczna. A marna trawa, którą widać na zdjęciach raczej nie daje powodu, by nazywać Grenlandię „zieloną wyspą”.
„Grozi to paradoksalnie stopniowym ochładzaniem naszego kontynentu. 10 tys lat temu wypłynięcie dużej ilości słodkiej wody z kanadyjskiego jeziora Agassiz do Atlantyku spowodowało zatrzymanie Golfstromu oraz około 200-letnie ochłodzenie w Grenlandii (spadek średniej temp o ok 15 stopni) oraz Europie (spadki średnich temp o 5-7 stopni)”
Przypuszczam, że chodzi ci o tzw. „zdarzenie sprzed 8200 lat”. Różnica jest jednak taka, że miało to miejsce pod koniec ostatniej epoki lodowcowej. Nie wiem skąd wzięłaś dalsze dane (bo na pewno nie z tej krótkiej notki z wikipedii; a tak a propos wiarygodnych źródeł – wikipedia do nich nie należy), ale z tego, co ja wiem, to po ostatniej epoce lodowcowej nastąpiło globalne ocieplenie, które spowodowało topnienie lodowców (i to doprowadziło, do wypłynięcia słodkiej wody z jeziora Agassiz do Atlantyku – ale o zatrzymaniu Golfstromu już nic mi nie wiadomo). Dopiero 5500 lat temu temperatura spadła w neoglacjale. Do XIX w. trwała mała epoka lodowcowa, więc obecnie lodowce jak najbardziej mają prawo topnieć, podobnie jak temperatura ma prawo się podnieść o te parę stopni. Faktem jest tylko jedno w przypadku klimatu: klimat się zmieniał, zmienia i będzie zmieniał. Nie mamy na to jednak żadnego wpływu.
A co do Prądu Zatokowego, to już podczas premiery filmu „Pojutrze” naukowcy śmiali się z tej hipotezy, nazywając „mitem” i „klimatycznym odpowiednikiem miejskich legend”. W XIX w. wymyślono, że prąd ten wpływa na nasz klimat, jednak nigdy nie miało to potwierdzenia w faktach, a w 2002 r. brytyjscy i amerykańcy naukowcy udowodnili, że to bzdury.
http://m.twojapogoda.pl/wiadomosci/110367,co-dalej-z-pradem-zatokowym
http://www.ldeo.columbia.edu/res/div/ocp/gs/
Nawet upolitycznione IPCC stwierdza, że choć prąd zanika, to nie ma to większego znaczenia i uważa, że nie nastąpi jakaś „wielka, gwałtowna zmiana”:
http://www.bbc.co.uk/climate/impact/gulf_stream.shtml
W naszych czasach liczy się tylko i wyłącznie, kto finansuje badania. Jeśli to jest rząd – wyniki niby potwierdzają, że jest globalne ocieplenie, za które my jesteśmy odpowiedzialni. Jeśli natomiast za badania biorą się niezależni naukowcy – wyniki są odwrotne. Naprawdę nie jest trudno się domyślić, dlaczego tak się dzieje. Niewykluczone, że dojdzie do kolejnej epoki lodowcowej, ale na pewno nie w najbliższych tysiącach lat.
"Czyli pozostaje anonimowy. Po prostu założył bloga i korzysta z netu" http://www.facebook.com/people/Piotr-Djak%C3%B3w/100000687304202 Jak widać pracuje w IMGW, więc posiada pewne kompetencje, aby wypowiadać się na wspomniane tematy. I nie założył tylko bloga, lecz cały serwis poświęcony meteorologii. Oto jego adres: http://gfspl.rootnode.net/
Na pozostałe informacje odnośnie incydentu z jeziorem Agassiz natknąłem się kiedyś w jakimś serwisie dotyczącym geologii, ale nie potrafię Ci określić teraz gdzie dokładnie ;] Pierwszy lepszy link jaki znalazłem na teraz http://www.klimatdlaziemi.pl/index.php?lng=pl&id=122
Nie wiem po co w ogóle podnosisz głos na temat "Pojutrze" - wiadomo, że to film zrobiony dla $$$ i nie ma w nim praktycznie niczego, co byłoby zgodne z prawdą - czysta hollywodzka rozrywka. Faktem natomiast jest, że transportuje on w nasze strony ogromne ilości ciepła i bez niego Europa miałaby klimat podobny do tego z Kanady czy Kamczatki. Póki co nie ma większych obaw z nim związanych, ale nie wiadomo co z nim będzie za lat 100 czy 200, jeżeli topnienie lądolodów Grenlandii nadal będzie nabierało tempa.
Klimat zawsze się zmieniał - to prawda, ale należy pamiętać, że zmiany te zazwyczaj przebiegały setkami/tysiącami lat . Niemniej nie ma obecnie innych wiarygodnych, poza antropologicznymi, tez tłumaczących powody obserwowalnego wzrostu temperatury.
Poza tym jak już wspominałem w innym poście - koszta o jakich mowa (10 euro rocznie na obywatela UE) nie są adekwatne do poziomu dyskusji wobec tej sprawy. I po drugie pieniądze te są później przeznaczane na finansowanie alternatywnych źródeł energii i badań nad nimi. Sam możesz kupić kolektory słoneczne dla swojego domu - dostaniesz do tego 50% dofinansowanie z unijnych funduszy. Na dachu budynków mojej uczelni (Politechnika Łódzka) znajdują się solary oraz wiatraki, które są częścią projektu badawczego nad nowymi źródłami energii - wszystko sfinansowane ze środków unijnych.
„Oto jego adres: http://gfspl.rootnode.net/”
Poczytałam trochę i pisze to samo, co ja pisałam – przyczyny globalnego ocieplenia są dyskutowane. On uważa, że stoi za nimi człowiek, ale jest to tylko jego opinia – nie ma żadnych dowodów.
„Klimat zawsze się zmieniał - to prawda, ale należy pamiętać, że zmiany te zazwyczaj przebiegały setkami/tysiącami lat . Niemniej nie ma obecnie innych wiarygodnych, poza antropologicznymi, tez tłumaczących powody obserwowalnego wzrostu temperatury.”
A skąd wiesz, że zmiany przebiegały setkami/tysiącami lat? To jest jak z epokami kulturowymi, im dalej w przeszłość, tym trwają dłużej, co wcale nie znaczy, że przy dokładniejszym zbadaniu nie wyodrębniłoby się krótkich, trwających tyle co romantyzm, oświecenie czy pozytywizm – po prostu źródła są niejednorodne. A jeśli chodzi o klimat, to również jak się głębiej wejdzie w temat, okaże się, że zmiany krótkotrwałe (o kilka stopni) były częste.
http://www.iopan.gda.pl/~piskozub/klimat/Klimat-wyklad2010-04.pdf
Powyżej wykład z Uniwersytetu Gdańskiego – najpierw autor udowadnia, że holocen nie był stabilny. Na s. 21 tablica temperatur od średniowiecza – zgodnie z rekonstrukcją niby obecnie mamy gwałtowny wzrost. Ale już badania grubości słoi drzew na półkuli północnej dwie strony dalej (podobnie na s. 27) pokazują, że obecnie jest taka sama temperatura jak w późnym średniowieczu albo niewiele większa. Chociaż są też wykresy pokazujące, że w średniowieczu była wyższa temperatura niż obecnie, a w epoce brązu jeszcze wyższa – wszystko zależy od tego jak przeprowadza się badania.
Prof. Piskozub przypomina również chyba zapomnianą obecnie hipotezę, że tak właściwie już od 5 tys. powinna trwać epoka lodowcowa i że sami się przed nią uchroniliśmy przez rolnictwo (a dokładniej wypalanie lasów, które wytrącało do atmosfery znacznie więcej Co2 niż przemysł od XVIII w. – o czym co ciekawe obecnie się zapomina). W każdym bądź razie, o czym również się zapomina, nasze temperatury nie różnią się specjalnie od temperatur poprzedniego interglacjału. A na podstawie badań lodu na Antarktydzie okresy ocieplenia i oziębienia wykazywały regularną zmienność. Czy w takim razie można mówić o dominującym wpływie człowieka? Według mnie bardziej klimat bardziej wpływa na człowieka niż człowiek na klimat, co świetnie ukazują historycy klimatu i cywilizacji, np. Gustaf Utterstrøm w książce The Ends of the Earth (niestety niewiele tłumaczy się na polski z tego tematu).
„Nie wiem po co w ogóle podnosisz głos na temat "Pojutrze" - wiadomo, że to film zrobiony dla $$$ i nie ma w nim praktycznie niczego, co byłoby zgodne z prawdą - czysta hollywodzka rozrywka. Faktem natomiast jest, że transportuje on w nasze strony ogromne ilości ciepła i bez niego Europa miałaby klimat podobny do tego z Kanady czy Kamczatki. Póki co nie ma większych obaw z nim związanych, ale nie wiadomo co z nim będzie za lat 100 czy 200, jeżeli topnienie lądolodów Grenlandii nadal będzie nabierało tempa.”
Nie podnoszę tematu samego filmu, przypominam tylko, że w czasie jego premiery (2004 rok) dziennikarze zainteresowali się tematem i nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek polski czy zagraniczny naukowiec potraktował hipotezę, na podstawie której powstał scenariusz, poważnie. I o tym pisałam powyżej. W linkach, które podałam naukowcy wypowiadają się, że co najwyżej może, ale nie musi, temperatura spaść o jakieś 5 st. (podobnie jak po wylaniu jeziora Agassiz), więc na pewno nie jest faktem, że stanie się podobny do tego na terenie Kanady czy Kamczatki. Chris West, dyrektor brytyjskiego programu badań klimatu na Uniwersytecie Oksfordzkim, ocenia: "Jedyny sposób, aby symulacje komputerowe pokazały całkowite zatrzymanie prądu [o czym mówi teoria, o której piszesz], to wyczarowanie milionów ton świeżej wody i wpuszczenie jej do Atlantyku. Nie wiadomo jednak skąd taka woda miałaby się wziąć. Nawet biorąc pod uwagę topnienie pokrywy lodowej na Grenlandii". Podobnie jak w przypadku jeziora Agassiz, nie mamy na to żadnego wpływu. I nie jest to tylko moje zdanie, to samo mówi Marec Srokosz z Narodowego Centrum Oceanograficznego: "Najbardziej realistyczna część filmu [„Pojutrze”] to ta, gdy politycy w rozmowie z klimatologami mówią: »Nic nie możemy w tej sprawie zrobić«".
Cytaty stąd: http://forumzn.katalogi.pl/Klimatyczna_historia_ludzkosci-t2689-s2.html
„Poza tym jak już wspominałem w innym poście - koszta o jakich mowa (10 euro rocznie na obywatela UE) nie są adekwatne do poziomu dyskusji wobec tej sprawy. I po drugie pieniądze te są później przeznaczane na finansowanie alternatywnych źródeł energii i badań nad nimi. Sam możesz kupić kolektory słoneczne dla swojego domu - dostaniesz do tego 50% dofinansowanie z unijnych funduszy. Na dachu budynków mojej uczelni (Politechnika Łódzka) znajdują się solary oraz wiatraki, które są częścią projektu badawczego nad nowymi źródłami energii - wszystko sfinansowane ze środków unijnych.”
Jak najbardziej jestem za alternatywnymi źródłami energii, chociażby z racji smogu itp., tyle tylko że trochę realniej patrzę na to niż ty. Przede wszystkim nie mogę kupić kolektorów słonecznych do swojego domu, bo nie stać mnie w pierwszej kolejności na kupno domu. Jak większości Polaków. Poza tym z tym dofinansowaniem też nie jest tak pięknie, najpierw trzeba kupić kolektory, ekologiczny piec etc. i dopiero, mniej więcej po roku, za to zwracają ileś procent (nie przypominam sobie, by w przypadku zamiany pieca kaflowego u babci na dwufunkcyjny gazowy było to 50%, co najwyżej 20%). Tak więc musisz najpierw mieć pieniądze (albo wziąć pożyczkę, co teraz nie jest takie proste). Życzę ci, byś po skończeniu studiów znalazł dobrą pracę, ale to nie zmieni faktu, że wbrew średnim krajowym zdecydowana większość Polaków zarabia do 1500 zł netto. Ciągle wiele z tych osób mieszka w starych domach czy blokach i nie stać ich na nic droższego od węgla i drzewa. A niektórych nawet na to i palą czym popadnie. I przede wszystkim te realia należy brać pod uwagę.
Poza tym, chociaż nie jestem zwolenniczką teorii spiskowych, zastanawiające jest, że jeden rząd grubą kasę pcha w badania, które potwierdzają antropogeniczne globalne ocieplenie (sam też wybiera naukowców, którzy prowadzą te badania z odpowiednimi wcześniejszymi założeniami, więc trudno żeby były inne wyniki) i które następnie ignoruje, robi wszystko, by doprowadzić do podpisania protokołu ograniczającego emisję CO2, którego sam następnie nie podpisuje… O czym to świadczy? Że zbyt silne lobby przemysłowe? Wątpię. Po prostu lobby naciskające na ograniczenia działa tylko na zewnątrz – zmusza do tego Europę, Azję, krzyczą, że lasy deszczowe są wycinane, ale równocześnie nie ma działań zmierzających do wprowadzenia zmian w samych Stanach.
Na koniec polecam wywiad z prof. Zbigniewem Jaworowskim, który osobiście bardziej mnie przekonuje niż ci wszyscy, którzy prześmiewczo krytykują „sceptyków”, w gruncie rzeczy nie podając żadnych dowodów przeciw ich uwagom. Do tego, jako 80latek, ciekawe opisuje świat nauki i polityki od połowy ubiegłego wieku.
http://astromaria.posterous.com/to-kamstwo-wymierzone-w-nasza-cywilizacje-0
I ciekawy filmik o przekręcie klimatycznym: http://www.youtube.com/watch?v=eA6R7DZX4Ik&feature=player_embedded
A tu treści wykradzionych maili, których autentyczność potwierdzono:
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=aTjvndQpfKU
http://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_165766&src_vid=aTjvndQpfKU &feature=iv&v=gPpY_4U-88g
Czy tacy ludzie naprawdę mogą być wiarygodni?
"powinna trwać epoka lodowcowa i że sami się przed nią uchroniliśmy przez rolnictwo (a dokładniej wypalanie lasów, które wytrącało do atmosfery znacznie więcej Co2 niż przemysł od XVIII w. – o czym co ciekawe obecnie się zapomina", to mamy sadzić te lasy czy je wypalać;) (na marginesie w wypowiedzi sugerujesz, że człowiek poprzez emisję CO2 ma jednak znaczny wpływ na zmiany klimatyczne)
Nic nie sugeruję. Podaję tylko teorie i hipotezy naukowców - jest ich sporo, tylko przekonujących dowodów nie ma.
to chyba Ci sie pomylilo z dinusiami, ale nie bede Cie wyprowadzal z bledu bo widze ze zadne argumenty przedmowcow o naturalnych zmianach klimatu nie zadzialaly. czasem warto poczytac mozna sie dowiedziec wielu ciekawych rzeczy
A skąd wiesz że 120 tyś lat temu wyginęły mamuty a nie np. 165 tyś lat temu ?
To jak wyginęły mamuty jest teorią i hipotezą naukowców.
to ze ocieplenie klimatu ma zwiazek z produkcja przemyslowa co2 to tylko teoria i hipoteza naukowcow. i co ty na to? takimi argumentami to mozesz sobie obalic kazda teorie i hipoteze, z tym ze kazdy gatunek ktory wyginal pojawia sie w zapisie skalnym i nagle znika na podstawie czego mozna powiedziec ze wlasnie w tym momencie wyginal wiec nie jest to tylko hipoteza tylko interpretacja faktow
Widać, że nie masz pojęcia, o czym piszesz.
Zrób sobie i nam przysługę - nie wypowiadaj się w tematach na temat których nie masz pojęcia.
Zapewniam Cię, że rzucanie inwektywami nie uwiarygadnia Cię w żaden sposób. Świadczy li i jedynie o Tobie. Dyskredytuj się dalej, jak osiągniesz odpowiednio niski poziom dyskusja z Tobą stanie się zupełnie bezcelowa.
To, że obserwujesz jakieś zmiany gołym okiem nie świadczy absolutnie o niczym. Zlodowacenia potrafiły trwać po 200tyś lat, a Ty na podstawie swoich obserwacji (załóży z dużą górką, że masz 50 lat), chcesz wnioskować na temat globalnego ocieplenia?
Istnieją przesłanki za globalnym ociepleniem, aczkolwiek część zmian temperatury związana jest ze zmianą bezpośredniego otoczenia punktów pomiarowych (wynikającą z rozrostu miast).
Rekordy zimna również są bite ostatnimi czasy.
Natomiast uzasadnienie Twojego zdania jest:
a) niemerytoryczne ("bo to co emitujemy nie może pozostać bez wpływu" dlaczego nie może? Bo tak?)
b) nie potwierdza w żaden sposób tezy (to że mamy wpływ, nie oznacza iż jest on znaczący)
Jak znajdziesz merytoryczne argumenty, za naszym wielkim wpływem na ocieplenie klimatu, to z chęcią posłucham.
J*bać globalne ocieplenie, ważniejsze są kwaśne deszcze, zanieczyszczenia wody i produkcja związków toksycznych i nie rozkładalnych w przyrodzie
Z tego, co czytałam, to dwa główne "dowody" na wpływ ludzi na globalne ocieplenie, to wzrost średniej temperatury i topnienie lodowców. Tylko, że średnie wychodzą różne, zależy od metodologii badaczy, poza tym wystarczy spojrzeć na średnią zarobków w naszym kraju - kto i ile osób tyle zarabia? Albo średnią życia w średniowieczu - i później słyszę, że wtedy to ludzie żyli tak do czterdziestki...
Drugi dowód dotyczy lodowców - że niby badacze odkryli związek: wzrasta dwutlenek węgla i automatycznie wzrasta temperatura. Co ciekawe jednak wieloletni badacze lodowców, na których zwolennicy GO się powołują, mówią, że odwrócono zależność i to przez wzrost temperatury wzrasta dwutlenek węgla.
http://globalneocieplenie.pl/category/lodowce/
Tutaj skopiowany artykuł naszych naukowców z PAN-u jeszcze z 2009 r., w którym w prosty, wypunktowany sposób tłumaczą, co ma wpływ na klimat.
100% racji. Za oknami -15 stopni Celsjusza, prawie cała Europa jest obecnie dotknięta srogą zimą. We Włoszech najostrzejsza zima od 27 lat. A tak gwoli ścisłości to jeszcze inna mała wpadka w tym filmie: Tokio wcale nie jest najbardziej zaludnionym miastem na świecie. Pozdrawiam.
If sea levels continue to rise faster and faster, what will major cities like Tokyo, the world's most populous city, do?
nie ważne, i tak w swojej teorii o ociepleniu Ziemi się mylisz, bo myli się wiele osób. Z resztą tak samo jak z wcześniejszymi bezpodstawnymi pretensjami do Azjatów że się rozmnażają, co jest najbardziej chorą pretensją jaką kiedykolwiek słyszałem.
Bardziej niż zmianami temperatur należy martwić się wycinką lasów czy sposobami na zastąpienie ropy naftowej, albo wdrożeniem energetyki jądrowej, wiatrowej i słonecznej.
Ale na to właśnie idą pieniądze z opłat jakie Unia Europejska pobiera za zbyt duże wydalanie CO2. Z tych pieniędzy finansowane są dodatki unijne do budowy elektrowni wiatrowych, wodnych. Może z nich skorzystać każdy obywwatel Unii, który chce założyć na swoim dachu solary elektryczne. Unia za takie inwestycje zwraca 50% zainwestowanych środków. Część tych pieniędzy trafia również do ośrodków akademickich wspierając badania nad alternatywnymi dla ropy środkami energii. To nie są pieniądze, które trafiają do wspólnej kasy Unii i finansują choćby pomoc dla Grecji. A jaki jest koszt dla przeciętnego Europejczyka? Około 10 euro na rok. Kwoty zupełnie nie adekwatne do poziomu dyskusji. Same wahnięcia na kursie dolara czy ropy naftowej kosztują nas kilkadziesiąt razy więcej.
Nie płacz rychu, chinka i tak ci nie da, a z czego będziesz wytapiał te wiatraki i produkował smar do tylu prądnic, a odpady radioaktywne to w kieszeń schowasz, odpadami ze spalania da się manipulować, do wytopienia baterii słonecznych są potrzebne wysokie temperatury. Najsensowniejsze są elektrownie wodne.