Gdyby nie to, że widziałem jednak bardziej dziadowskie
horrory w swoim życiu, ta produkcja także otrzymałaby to
wyróżnienie ''jedyneczką''. Sam temat kukurydzianego
koszmaru z tego co pamiętam był już poruszany jeżeli chodzi
o ten gatunek filmowy kilka razy. Ale i tak jednak to rzadkość.
Tak mi się tylko wydaje. Lecz dla mnie ten motyw jest do
przełknięcia. Dlatego też z ciekawością sięgnąłem po ''Plewy''.
No i cóż z tego, skoro już od samiutkiego początku fabuła jest
durna, a czym bardziej brniemy w kukurydzę tym bardziej staje
się to nudniejsze, mało interesujące, a bardziej
przewidywalne i męczące. Nudniejsze bo mało interesujące,
a mało interesujące bo aktorzy swoim głupim rozumowaniem
potrafią tak męczyć, że człowiek ma ochotę wstać i wyjść. Lecz
mam wpojone, żeby wytrwać do końca. Nieraz się coś w
końcu zaczynało dziać w jakimś filmie, ale niestety nie w tym
razem. Bo jak można nazwać działanie naszych
pseudobohaterów, gdy ...
UWAGA SPOILER
Jeden z nich ma wizje nie wiadomo z jakich przyczyn?, a w
którymś momencie w środku nocy daje się wciągnąć w
środek pola, wiedząc, że może już stamtąd nie wyjść? Albo
Brian stojący ze strzelbą daje się załatwić swojej martwej
Natalie. Czemu nie podpalono wszystkiego jeszcze gdy mieli
tą możliwość? Dziwię się czemu nie uciekli, okrążając
pułapkę w której grasowały strachy. Przecież to pole nie miało
nieskończoności. Albo Scott, który ledwo żyje, nagle się zrywa,
wbija widły wiadomo w kogo, zaczyna uciekać i pada na
obrzeżach poletka, aby bez mała nic już z siebie nie wydusić
hehe. Takich sytuacji jest cały plik. Dla mnie to irracjonalne
działania, które prowadzą do samounicestwienia. Jeszcze
odgrywane w sposób bynajmniej udany.
Sceny ze strachami też nie grzeszą mądrością. To ich szycie
na maszynie (ubaw po pachy), albo skakanie i kopanie w
samochód to szczyt niedorzeczności. Dla kogoś może to jest
wyjątkowe, ale nie dla mnie. Wszyscy nic tylko biegają od
chaty w pole i z powrotem. Zero klimatu napięcia. Może kilka
drobnych wystrzałów na ''stracha'' i nic poza tym.
Tylko za wspomniany klimat koszmaru jaki mógł, podkreślę
mógł czaić się w kukurydzy, czyli tak zwany pomysł na
niecodzienny scenariusz, lekko słyszalną ścieżkę dźwiękową,
ale jednak i to, że byłem świadkiem jeszcze bardziej
koszmarnych i beznadziejnych horrorów, których oglądam
najwięcej, wystawię 2/10 i .... Nie, nie będę odmawiał tej
przyjemności zagorzałym zwolennikom gatunku. Niech każdy
przekona się na własnej skórze, czy na prawdę strach ma
wielkie oczy?
Pozdrawiam