Nie rozumiem negatywnych komentarzy, że to kiepski pomysł zanim się jeszcze obejrzało, nie znając zasadniczo pomysłu, ani wstępnej fabuły.
Nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że idea nie upadnie.
No pewnie. Ja tam czekam z niecierpliwością. Nawet jeśli główny bohater zginął to przecież fabuła może się odbywać na zasadzie jakichś retrospekcji. No a jeśli wezmą pod uwagę drugie zakończenie gdzie nie zginął to możliwości jest nieskończenie ;p
A ja tam częściowo rozumiem irytację, ludzie spodziewają się powiewu świeżości, a dostają:
"Beetlejuice Beetlejuice"
"Furiosa: A Mad Max Saga"
"Despicable Me 4"
"Terrifier 3"
"Smile 2"
"Speak No Evil"
"The Fall Guy"
"Nosferatu"
"Road House"
"Garfield"
"God's Not Dead 5: In God We Trust"
"The Amateur"
"The Exorcist: Deceiver"
"Saw XI"
"Twister: Twisters"
"The Hunger Games: The Ballad of Songbirds and Snakes"
"Kung Fu Panda 4"
"Ghostbusters: Firehouse"
"The Lord of the Rings: The War of the Rohirrim"
"The Karate Kid" (reboot)
"Dirty Dancing" (sequel)
"How to Train Your Dragon" (live-action)
"Bambi" (live-action)
"Peter Pan and Wendy"
"The Crow" (reboot)
"White Men Can't Jump"
"The Color Purple" (musical remake)
"Wicked: Part One"
"A Quiet Place: Day One"
"The Addams Family 3"
"The Boy and the Heron"
"Migration"
"Meg 2: The Trench"
"The Conjuring: Last Rites"
"Scream VII"
"Dune: Part Two"
"Avatar: The Way of Water"
"Legally Blonde 3"
"Moana" (live-action remake)
Dokładnie tak. To znak rozpoznawczy kina XXI wieku - deficyt świeżych pomysłów, oryginalnych historii, na to nałożona inwazja komiksów o superbohaterach i eksploatowanie franczyz czy innych uniwersów. Takiego kryzysu kino hollywoodzkie nie miało od zarania swoich dziejów.