Ogląda się na zatrzymanym oddechu. Dwie kobiety przyparte do muru i metafora Islandii jako klatki – jedna z bohaterek z niej się nigdy nie wydobyła na zewnątrz, druga cierpi w przedpokoju piekła. Dodatkowo podwójna metafora uwolnienia i wszystko pięknie zharmonizowane z tym mało pocztówkowym widokiem wyspy. Peryferia Keflavíku, deszcz i wiatr, surowe pola lawowe i paskudna autostrada do stolicy w tle. Robi wrażenie.