Jak zwykle, zdarza się to coraz częściej, że sequel nie dorównuje ani trochę pierwszym częściom filmów. Niby dałem tę 7, ale to za sam klimat, który lubię i przynajmniej miło się oglądało. Ale sceny jak ta z kradnięciem karty czy walk... Na co to komu? To ma być iluzja czy Matrix? Zupełnie niepotrzebna postać Radcliffa oraz przeniesienie całej akcji w takie miejsce jak biedna część Azji.
Samo rozpoczęcie filmu moim zdaniem nieco wyrwane z kontekstu, choć Caplan nie dała poznać, że brakuje Fisher.