Świetny pomysł na film, bardzo dobrze napisane postacie, do tego cholernie efekciarski. Jedynym poważnym zarzutem jaki mam, to zbyt duża ilość zwrotów akcji. Pod koniec filmu, byłem już zmęczony zaskakującymi elementami fabuły. Uwielbiam tego typu filmy i ten moment gdy na końcu opada mi szczena z wrażenia, że znowu scenarzysta mnie wrobił. Tym razem, miałem wrażenie, że było tego odrobinę za dużo.
Co do licznych błędów fabularnych, zgadzam się z recenzją Łukasza Muszyńskiego. Tempo filmu jest na tyle wysokie, że nie zwracałem na to szczególnej uwagi. Ten film ma dostarczyć rozrywkę i z tej roli wywiązuje się prawidłowo. Dlaczego szukać logiki w filmie o iluzji? :)
Masz rację. Filmy tego typu byłyby genialne, gdyby lepiej dozowano zwroty akcji. Jednak twórcom filmów bardziej zależy nie na tym, żeby film był arcydziełem, ale żeby przyniósł jak największe zyski. Wydaję mi się, że według filmowców, ludzie potrzebują non stop zwrotów akcji i zaskakujących elementów, żeby w tych czasach, gdzie już nawet dzieci nie da się niczym zaskoczyć, nie usnęli na filmie. Według nich gdyby lepiej dozowali zwroty akcji film mógłby mieć wyższą ocenę, ale niekoniecznie przyniósłby większe zyski. Moim zdaniem jest wręcz przeciwnie. Jak w "Skazanym na śmieć" - największą popularność miał i był najlepszy pierwszy sezon - zawierając najmniej nieprawdopodobne wydarzenia i najmniej zwrotów akcji ze wszystkich czterech sezonów. Czasem trzeba zatrzymać się na chwilę, przypomnieć o codzienności i przez to urealnić wydarzenia z filmu, by później niecodzienne wydarzenia miały większy efekt. Jak kiedyś jakiś sławny pianista powiedział: "Najważniejsze w mojej pracy są pauzy". Jednak to tylko taki szczegół odnośnie udoskonalenia tego filmu. Tak ogólnie moim zdaniem bardzo dobry. I koniec zaskakujący, co się dzisiaj prawie nie zdarza.