PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=203657}

Iluzjonista

The Illusionist
2006
7,8 293 tys. ocen
7,8 10 1 292889
6,3 48 krytyków
Iluzjonista
powrót do forum filmu Iluzjonista

i malo zaskakujace?
prestiz jak dla mnie mial bardziej skomplikowana fabule, niesamowity pomysl.
a iluzjonista tak bardzo nie wciaga, akcja jest wolna, historia nie jest az tak ciekawa, jak dla mnie jest troche plytka...
prestiz jest bardziej przemyslanym filmem, iluzjonista jest bardzo bajeczny, tricki zrobione komputerowo i bez pomyslu (z tym drzewem np. co za banal)
iluzjonista moze nie jest zlym filmem... przed obejrzeniem go (przedwczoraj) po prostu znalam juz prestiz, i spodziewalam sie czegos leprzego po tym filmie (przez ogolnoswiatowa reklame jaka mial i recenzje)
film malo mnie wciagnal i niczym nie zaskoczyl...
ciekawa jestem ilu z was wiedzialo jak sie skonczy ten film?
napewno przelecialo wam pzez glowe rozwiazanie historii przed finalem.
to moje zdanie uszanujcie je

ocenił(a) film na 9

człowieku rozpędź się i pierdolnij głową w mur! Mnie przeszły ciarki dobry film dałem 10/10 !

użytkownik usunięty
shaolin0

hej. Jak dla mnie film spoko musze wlsanie jednak powiedziec ze rozniez przez glowe przelecialo mi zakonczenie juz w jakiejs polowce filmu zgadzam sie byl dosc przewidywalny ale elegancko sie go ogladalo :P
Teraz obejrze ten prestiz heeh zobaczymy jak z tym bedzie ;)
pzdr.

ocenił(a) film na 7

ja sie z toba zgadzam. iluzjonista jest dobry- i nic wiecej.
prestiz tez nie jest dzielem, ale historia jest bardziej oryginalna. Tutaj jakby nie pykla im ta basniowosc. Ciekawe niektore motywy Jednak tworcy wogole nie dali nam pomyslec- wszystko podali na tacy. Lepsze sa za to w iluzjoniscie kreacje aktorskie szczegolnie Uhlm. Ta milosc bohatera tez do mnie nie przemowila- ksiezniczka i juz jako dzeici sie kochali- nie kupilam tego. Mimo tego film godny oglaniecia. Spodziewalam sie jednak czegos bardziej wyjatkowego.

ocenił(a) film na 8
lizak50filmaniak

zakonczenie lepsze w prestizu.... tam to bylo totalnie zaskakujace:) tutaj bylo fajne nie przecze ale jednak mimo wszysko takie szczesliwe zakonczenia troche psuja urok filmu jak dla mnie.... a prestiz byl jakos inaczej, chyba ciekawiej zrobiony.. i te sztuczki w prestizu jakos bardziej do mnie przemawialy.... byly poprostu bardziej realistyczne... i przez to film byl bardziej wiarygodny...:) mimo to oba filmy naprawde godne polecenia:D

ocenił(a) film na 10
ewcynka16

hej, niech mi ktoś wytłumaczy jak właściwie zakończył się ten film? Wiem że to całe niby morderstwo to tylko była gra głównego bohatera i Sophie ale nie zrozumiałam momentu kiedy już Uhl dostał tajemnice drzewka pomarańczowego i potem jak on wpadł na to że to było uknute ?

ocenił(a) film na 10

prestizu jeszcze nie widzialem ale wlasnie go sciagam a co do iluzjionisty to musze powiedziec ze byl to swietny film, bardzo mi sie podobal i smialo dalem 10/10

ocenił(a) film na 10
modlicha11

hej mógłby mi ktoś napisac jak skonczył się ten film? bo akuart nie miałam szansy go dokonczyć a apropo bardzo dobry film

ocenił(a) film na 10

Iluzjonista jest najlepszym Filmem jaki ogladalem.Przynajmniej jakis konczy sie "happy end" a nie masa dramatycznych wydarzen jak w podobnych o nieszczesliwej milosci pozdro:)

ocenił(a) film na 8

czy ktos mi powie jaki zwiazek maja te dwa filmy? bo widze ze rezyseria inna aktorzy inni itp, to chodzi jedynie o taka sama tematyke?

inn0cent

Tak, tematyka chyba jest głównym spoiwem. I powstały w tym samym roku.
Już miałam założyć taki temat. Mam takie same odczucia po obejrzeniu obu filmów jak Autor tego wątku. Dla mnie Prestiż był filmem zaskakującym, czymś naprawdę nowym - przynajmniej nie spotkałam się z czymkolwiek choć po części podobnym do P. Aktorstwo na wysokim poziomie, sama fabuła - wszystko było tam rewelacyjne, w moim odczuciu. Natomiast na Iluzjoniście okropnie się nudziłam, czekałam tylko końca - który fakt faktem, niezbyt mnie zaskoczył. A może ja po prostu nie przepadam za tą rolą Nortona?... Kto wie. W każdym razie słyszałam, że o tym, który z tych dwóch obrazów bardziej przypadnie Ci do gustu decyduje to, który z nich widziałeś jako pierwszy. U mnie był to Prestiż. Koleżanka ubóstwia Iluzjonistę. Jak jest u Was?

Amadis

Szczerze mówiąc po obejrzeniu Prestiżu byłam urzeczona, bardzo ciekawa historia, w dodatku interesująco opowiedziana. Ciągle coś się działo, a zakończenie było wręcz rewelacyjne. Nie sądzę, że wszyscy od początku filmu się tego spodziewali. Wydaje mi się, że Prestiż był bardziej realny(Może oprócz przeniesionego człowieka Angiera). Iluzjonista zaś ukazuje nam trochę świata fantazji. Owszem jego iluzje robią wrażenie, a film jest bardziej tajemniczy, jednak ja wolę Prestiż. Moim zdaniem ciekawsza historia, trochę lepiej opowiedziana i jak dla mnie zbyt mało rozbudowany wątek miłosny biorąc pod uwagę fakt, że dosyć istotny, a co do zakończenia - mówiąc szczerze spodziewałam się, że nie księżna nie umarła. Co do aktorstwa, moim zdaniem zarówno Norton w Iluzjoniście, jak i Jackman, Bale, i Caine w Prestiżu spisali się na medal. W obydwu filmach ciekawa była także muzyka, jednak jeżeli miałabym wybrać lepszy film o podobnej tematyce, wybrałabym Prestiż.

Ps. Sory za nielogiczność o ile się taka pojawiła w mojej wypowiedzi, jakoś nigdy w pisaniu dłuższych ocen dobra nie byłam ;)

ocenił(a) film na 7
Amadis

A ja właśnie Iluzjonistę obejrzałam pierwszego. Niedługo pewnie sięgnę po Prestiż, skoro tak chwalicie^^ Wybrałam Iluzjonistę bo w Prestiżu gra Scarlett którą ostatnio widzę wszędzie, a co za dużo, to nie zdrowo..
Szczerze mówiąc, film miał ciekawy klimat, ale tylko ciekawy, nie porywający czy przykuwający widza do fotela. Cały czas przerywałam żeby iść po picie, zrobić sobie kanapkę itd. Nie można nie docenić muzyki i zdjęć, ale pomysł był dość prosty. Eisenheim trochę słabo udawał ten ból, jak dla mnie :P
Za to bardzo spodobał mi się naszyjnik Księżnej, lubię takie zabawki;)

Szanuje Twoje zdanie, ale wogóle nie rozumien o czym dyskusja? Prestiż i Iluzjonista to dwa zupełnie różne filmy (oglądałam wywiad z Nortonem przed premierą i powiedział to samo). Jedyne co w nich jest takie samo to tematyka. I przypadek, że weszły na rynek prawie w tym samym czasie. Prestiż to faktycznie zaskakujący film, z wszystkimi sztuczkami magicznymi, ale w nim właśnie o sztuczki chodziło i finał każdej z nich, czyli prestiż. Pjedynek mięzy dwoma (trzema) genialnymi magikami. A koniec filmu moim zdaniem trochę przekombinowany (ciała w wodzie?). A Iluzjonista to pięknie opowiedziana historia miłości z happy endem. Fabuła opiera się nie na magii, ale na uczuciu. Piękne zdjęcia, zagadka, świetna gra aktorska. Film bajeczny, bo to własnie jest bajka o miłości...

ocenił(a) film na 7
kuli1

No właśnie faktycznie dwa różne filmy, jednak przed seansami może się wydawać inaczej.
Przyznam się, że zupełnie czego innego oczekiwałem po Iluzjoniście. Biedni ci ludzie, którzy próbowali zrozumieć jak on wykonuje swoje triki. Tutaj wszystko było "magiczne", "nadprzyrodzone". Nawet numer z drzewkiem, przecież efekty specjalne zrobiły w filmie, więc myślę, że nawet niemożliwe jest skonstruowanie takiej maszyny, co pod koniec filmu jest pokazana.
A tak w ogóle to właśnie śmieszne mi się wydają te całe triki ze znikaniem itp. To pójście na łatwiznę. Już w prestiżu byłem trochę rozczarowany przeniesionym człowiekiem Angiera, ale tutaj te duchy i inne czary typu miecz to naprawdę ułatwienie sprawy, w sumie czemu w ogóle nie mógł Iluzjonista zrobić, żeby książe Leopold zniknął? Nadużycie magii uczyniło ten film niepoważnym, no i odebrało sens w dedukowaniu co się stanie, jak on to mógł zrobić, bo wszystko magią można wytłumaczyć. Wielka szkoda. Przy tym wszystkim Iluzjonista jest po prostu barwną historią o miłości z całkiem ciekawym zakończeniem, które jednak też chowa się przy tym z Prestiżu.
Iluzjonista to sprawny film, a Prestiż za to prawdziwe arcydzieło, lepsze scenariuszowo i aktorsko. Magia to może być we Władcy Pierścieni, ale gdy film dzieje się w prawdziwym świecie, są prawdziwe postacie historyczne itp. to mimo wszystko spodziewa się poważniejszej trochę opowieści.
Ode mnie 7/10 dla Iluzjonisty.

ocenił(a) film na 5

Zgadzam się, że film jest monotonny, schematyczny i okropnie przewidywalny. Zamiarem Neila Burgera było stworzenie zaskakującego zakończenia, niestety, nie udało się. No i nie mogę dodać, że mógłby już sobie darować ten seks. On był tak wymuszony, że aż śmieszny.

ocenił(a) film na 5

Ja też byłam przekonana, że to bardzo dobry film. Niestety, bardzo się rozczarowałam. Jest na tyle nudny, że musiałam trochę się zmuszać, by obejrzeć go do końca. Zdecydowanie go przereklamowano.

Dokładnie :)) Sama się zgadzam, że Prestiż dzięki swojej zawiłej fabule dał widzowi więcej satysfakcji z oglądania niż Iluzjonista, który był raczej przewidywalny :)) Poza tym do Iluzjonisty nie mam ochoty wracać, zbyt się na nim nudziłam :)) A Prestiż z chęcią oglądnęłabym trzeci raz - moje pierwsze podejście pozostawiło niedosyt, albowiem akcja tak mnie zakręciła, że kompletnie nie wiedziałam jak rozumieć zakończenie ;)) Przy drugim podejściu nie dość, że okazał się równie wciągający to i zdecydowanie bardziej zrozumiały :)) Z czystym sumieniem bardziej polecam Prestiż :))

ocenił(a) film na 8
amalia_grace

ja również! :D

najpierw zobaczyłam Iluzjonistę i oczarowała mnie magiczna atmosfera, ale nudziłam się na nim nieźle, ocenę podniosłam dzięki świetnemu zakończeniu.

natomiast Prestiż to po prostu arcydzieło gatunku "filmy o iluzjonistach". cud, miód i orzeszki. co więcej, zakończenie nie takie lukrowane jak w Iluzjoniście.

Iluzjonista vs. Prestiż 0:2 ;)

aaako

1:2 Nie wiem czemu ale Iluzjonista mi się bardziej podobał niż Prestiż, może dlatego ze widziałem go jako pierwszy...

Moim zdaniem zakończenie było bardzo oczywiste. Ja rozwiązałam zagadkę przed połową filmu, a przewidywanie zakończeń filmów nie jest moją mocną stroną

ocenił(a) film na 10

cóż. nie mogę się zgodzić, 'Iluzjonista' to jeden z moich ulubionych filmów. zachwycił mnie w dużej mierze właśnie dzięki zakończeniu.
'Prestiż' obejrzałam również, jest... dobry.
akurat mogę wykorzystać Twoją opinię przypisując to, co napisałaś o 'Prestiżu' 'Iluzjoniście' i na odwrót.
zakończenie 'Prestiżu' przewidziałam niemal całe już w połowie filmu, zaś przy 'Iluzjoniście' ani przez chwilę nie domyśliłam się, jak się skończy.

fleUr_henry

Moim zdaniem zakończenie "Iluzjonisty" było zaskakujące i okazanie całej tej intrygi jako "teatru jednego widza" jest na swój sposób świeże. Na "Prestiżu" trochę się zawiodłam, bo wolę magiczną atmosferę "Iluzjonisty" niż mroczne klimaty pojedynku ambitnych gigantów... i ich niehumanitarnych gadżetów. Zdecydowanie wolę "Iluzjonistę". Są gusta i guściki.

ocenił(a) film na 8

jestem świeżo po Iluzjoniście, nie tak dawno oglądałam Prestiż i w sumie zgadzam się z tobą. Z drugiej jednak strony, czy gdybym nie oglądała Prestiżu, szukałabym w fabule Iluzjonisty "haczyka" ... ? A tak podświadomie przez całą końcówkę filmu oczekiwałam na punkt zwrotny, w którym okaże się że to wszystko było zaaranżowane przez głównego bohatera.
Przyznam, że film mnie nieco drażnił. Nie ma tu magicznej atmosfery, a jednocześnie wszelkie "triki" rzucane są od tak sobie, bez żadnego... hm, zaczepienia w rzeczywistości że tak powiem ;) Relacja główny bohater - księżna też jakaś nijaka, niewiarygodna. No i film mógł być z pół godziny krótszy, nic by na tym nie stracił.
Nie mówię że to złe kino, ale kiedy czytam wypowiedzi osob "to najlepszy film jaki widziałem", to jest mi ich trochę żal - musieli niewiele widzieć.

PS. A porównania z Prestiżem narzucają sie nie tylko ze względu na tematykę, ale też na rozwiązania fabularne: w obu mamy intrygę, zagadkę i końcówkę: spektakularne wyjaśnienie działan bohaterów, które wywraca akcję do gory nogami.

ocenił(a) film na 9
milila

Ja jestem pod wrażeniem atmosfery filmu. Pięknie uchwycone ulice Pragi z delikatną muzką- kocham takie klimaty. Uwielbiam Nortona i uważam, że zagrał świetnie choć nie jest to jego njleprza rola. Świetny scenariusz i kostiumy Dickson. Z mojej strony zdecydowana aprobata :)

ocenił(a) film na 8
Vestiga

I DLA MNIE TE ROZWIĄZANIA fabularne sprawiają,że oba filmy są świetne...

ocenił(a) film na 8

Ja jestem z gatunku osób, którym podobały się oba filmy.

Odbieram je jako dwie zupełnie różne historie.. Jedna o rywalizacji, chorobliwej zazdrości i rozpaczy po utracie bliskiego, druga o nieszczęśliwej miłości.
Jak już było wyżej powiedziane: to są dwa zupełnie różne filmy. Łączy je tylko tematyka.
Pewnie odbiór utrudnia mi to, że Iluzjonistę obejrzałam w roku jego wejścia do kin, czyli miałam wtedy 11 lat.
:P

Obejrzę jeszcze raz i może wtedy zrozumiem dokładniej o co chodzi w wypowiedziach osób piszących.

Muszę przyznać Ci rację... Chociaż tego prestiżu nie oglądałem, to jednak ten film nie jakoś nie zadziwił. Ale mimo wszystko bardzo dobry, i przepiękny.