Cała atrakcyjność tego filmu i "zaskakującego zakończenia", jak mówicie, polega na tym, że przez cały film widzimy spektakularne efekty specjalne, które na samym końcu okazują się być niby zwykłą sztuczką i w ogóle morał jest z tego taki, że się daliśmy nabrać i że ten "magik" był zwykłym manipulatorem.
Jeżeli on rzeczywiście był jedynie iluzjonistą, to nigdy by nie osiągnął TAKICH efektów i na pewno widz filmu nie dałby się nabrać na coś takiego.
Niekonsekwencja twórców tego przeciętnego filmiku jest powalająca. No sorry: albo fajerwerki efektów specjalnych albo przesłanie i zaskoczenie.
Ten film to nie jest gra z widzem, to jest żart jak lokata- BEZ SENSU.