zacznijmy od tego, że edytuję ten post bo zdałem sobie sprawę, że ocena 9 jest zawyżoną oceną, edytuję post i zmieniam na 8. dlaczego? w głowie ciągle mam porównanie do filmu pt. Prestiż i geniuszem tamtego filmu było to, że widz o zmysłach na oriencie mógł się domyślić/zauważyć/przejrzeć owego magika. Tutaj byłem pewny, że Eisenheim po wycieczce do Azji przeszedł sam siebie i nauczył się sił nadprzyrodzonych i to dla mnie było oczywiste, a na koniec taki psikus... To jedyny minus, reszta mojej pierwotnej wypowiedzi:
zakończenie filmu oraz dojście do prawdy było naprawdę genialne... w życiu bym się nie
spodziewał, że to się tak skończy! gdybym miał opisać mętlik jaki miałem w głowie podczas
oglądania końcówki użyłbym pospolitego określenia: mózg rozje***! chciałbym poznać
każdy sekret ale w tym filmie piękne jest to, że nie wszystko było nam dane poznać! świetna
produkcja, serdecznie polecam!