Miałam możliwość zobaczyć ten film i jest naprawdę wstrząsający, to nie jest film propagandowy jak niektórzy mówią - bo prawda jest taka, że każdy z nas odbiera pewne rzeczy inaczej, łatwo nam mówić z wygodnych biur czy mieszkań, ale tam są ludzie, którzy muszą zmieniać kraj, nie znając jęzuka, nie mogąc zabrać więcej niż jedną parę spodni, bo musi im się w podartą walizkę zmieścić kurtka dla dziecka. Oceniam film na 9, bo jeszcze długo po nim biło mi mocniej serce.
Ja czekam na premierę, dlatego wstrzymuje się jeszcze chwilę od przedwczesnych ocen, ale wydaje mi się, że film będzie naprawdę ok :)
Oglądałam! Bardzo życiowy film, który wywarł na mnie jeszcze większe wrażenie, ponieważ wiemy co się dzieje aktualnie na świecie. Poczułam historię tych biednych ludzi, którzy po prostu uciekają przed terrorystami i śmiercią. Oni są bardzo do nas podobni, trzeba zobaczyć aby zrozumieć.
Warto czasem zmienić punkt widzenia i wejść w czyjąś skórę, bo nigdy nie wiadomo co nas w życiu może spotkać...
Dokładnie. Łatwo przyłączyć się do tłumu, który stwierdza oczywistość - "To nie wasz dom", tylko co zrobić, jak ci ludzie już żadnego domu nie mają? Obrazić się? Nie bardzo, tym bardziej, że to nie są po prostu imigranci, uchodźcy, zasoby ludzkie, czy szansa dla gospodarki, a LUDZIE. Ze swoim bagażem doświadczeń, którym należy pomóc.
Uciekają przed terrorystami i śmiercią? Chyba widzieliśmy inne filmy, zważywszy to czym zajmował się główny bohater na Sri Lance...Nie osądzam tego, ale przed śmiercią to raczej kto inny uciekał.
a znasz historię konfliktu na Sri Lance i wiesz w jaki sposób buddyjskie państwo poradziło sobie z Tamilami ? Uważasz że zostawiliby go przy życiu?
Znam, jako tako, ekspertem nie jestem. Natomiast Deephan był przede wszystkm wojownikiem, być może terrorystom, a na pewno nie był "biedną ofiarą", raczej sam zabijał ludzi, więc został zmuszony do ucieczki, normalne. Ofiarą uciekają przed śmiercią była jedynie 'córka' Deephana, nie on sam. On po prosty zbierał żniwo swoich decyzji. Nie oceniam ich, nie jest to zresztą tematem filmu, rozumiem złożoną sytuacje na Cejlonie, ale Deephan nie był niewinnym człowiekiem siłą wtłoczonym do konfliktu, raczej idealistą i świadomym bojownikiem, który musiał wypić piwo które sam nawarzył.
Chodziło mi tylko o to, że faktycznie uciekał przed śmiercią, co do reszty się oczywiście zgadzam
co do kwestii terrorysta/wojownik to kwestia subiektywnie zależna od tego jak kto traktuje rolę tamilskich tygrysów czy buddyjskiego rządu Sri-Lanki, ale raczej pewne jest że każdy tam miał swoje racje...
No pewnie, każdy miał swoje racja, a dla wielu osób zapewne upadłby mit szlachetnych buddystów, zawsze i wszędzie miłujących pokój i bliźnich, gdyby dowiedzieli się więcej o tym konflikcie.
Uciekać przed śmiercią to faktycznie uciekał, ale jw - była to konsekwencja jego wcześniejszych, świadomych działań. Cieszę się, ze się zgadzamy.
Pozdrawiam.
Dosyć ciekawa opinia biorąc pod uwagę fakt że czyny tytułowego bohatera można z łatwością podpiąć pod terroryzm :)
Zamiast pisać głupoty polecam wybrać się na wycieczkę po europie, najlepiej odwiedzić stolice i zobaczyć na własne oczy biednych "uchodźców". Większość zdjęć czy filmików z płaczącymi, tonącymi uchodźcami to po prostu ściema, wyreżyserowane akcje. A ten film to czysta obrzydliwa propaganda.