PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=314745}
6,8 5 920
ocen
6,8 10 1 5920
7,6 7
ocen krytyków
Import Export
powrót do forum filmu Import/Export

Można mnożyć podobne określenia jednak Siedl nie szuka taniej sensacji i poklasku mówiąc "spójrzcie jakie życie jest do dupy i ch....". Stara się zrozumieć swoich bohaterów, wpółczuć i to co było wielokrotnie podkreślane szuka w nich cząstek dobra które jeszcze nie zaniknęły. Austriacki reżyser opbserwuje nie ocenia jego film uchwycony w praktycznie nieruchomych kadrach momentami jest niesnośnie cięzki w oglądaniu poprzez nagromadzenie cierpenia ludzkiego i wszegoobecnego zła od nowobogackiej Austriaczki po sceny z cygańskiego osiedla w Koszycach.
Jednak warto zanużyć się w ten świat i zadać pytanie czy zachód jest faktycznie takim rajem? Czy jest wręcz jeszcze gorszym piekłem? Siedl nie daje nam odpowiedzi. 8/10.

Kilinski

Dlaczego miałby mówić, że życie jest do dupy?
Przecież pokazał jak główna bohaterka bawi się z dziećmi na śniegu, jak tańczy z dziadkiem, jak śmieje się z koleżankami,... Myślisz że w ten sposób chciał nas przekonać o tym, że życie jest beznadziejne? Szczerze wątpię.
I nie uważam, by współczuł swoim bohaterom.

ocenił(a) film na 8
izolek

"Dlaczego miałby mówić, że życie jest do dupy?"
Napisałem wyraźnie że takiego czegoś w tym filmie nie znajdziemy reżyser ocenę pozostawia nam.

"I nie uważam, by współczuł swoim bohaterom."
Wg mnie tak jednak nie rozczulał się nad nimi. Właśnie poprzez takie sceny jak tańczenie z dziadkiem czy śpiewanie dziecku piosenki przez telefon. To jest wyraz współczucia i zrozumienia dalekiego od ckliwości.

ocenił(a) film na 8
Kilinski

Ja również mam wrażenie, że on swym bohaterom nie współczuje. To mi trochę przypomina dyskusję na temat dokumentów Ewy Borzęckiej. Jedni twierdzili, że pokazuje ona "samo życie", a bohaterowie "tacy już są", inni zgadzali się ze słowami Łozińskiego, który powiedział, że "nie można pokazywać ludzi jak robactwa". Miał na myśli dokumenty, ale można zastanowić się nad naturalizmem w kinie w ogóle. "Import-Export" oceniam dobrze, gdyż uważam, że warto zastanowić się nad pewnymi problemami społecznymi patrząc pod zupełnie innym kątem, rzadko obecnym we współczesnym kinie*. Próbując dotknąć brudu i wytrwać w tym brudzie (te długie ujęcia). W tym filmie granice między estetyką a etyką zostają zamazane. Dobrze od czasu do czasu zobaczyć taki film, choćby po to, żeby zmierzyć się ze swoją wrażliwością, na co dzień karmioną inną strawą ;)

*surowością najbliżej Seidlowi do Haneke (co jest z tymi Austriakami? ;) Do tej dwójki można zaliczyć jeszcze Jelinek), zwłaszcza Benny's Video, gdzie reżyser z równie wielkim wyrachowaniem "znęca się" nad widzem.

ocenił(a) film na 9
Syrenkowska

Porównanie z Haneke jak najbardziej na miejscu. Gdybym nie wiedział kto stoi za "Import/Export" to w ciemno strzelałbym, że Haneke. Dodatkowo od czasu "Pianistki" żaden film mnie tak nie zszokował. Natomiast co do współczucia, mam przeciwne zdanie. Seidl wyraźnie współczuje (chociaż to może złe słowo), dwójce swoich bohaterów. Nie widać tego bezpośrednio, jest to ukryte*, że się tak wyrażę między kadrami. Sam fakt poruszania tak ważnych problemów społecznych, których osią jest dwójka bohaterów, których jako jedynych cechuje wrażliwość, świadczy o głębokiej empatii twórcy filmu. Natomiast zimna, "bezduszna" forma to tylko sposób ekspresji. Forma, która ma zszokować, ale przede wszystkim wywołać naturalną reakcję sprzeciwu u widza. Sprzeciwu wobec tego co widzimy na ekranie, ale czy tylko na ekranie?

*znowu ten Haneke! ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones