Przy tym fragmencie trailera autentycznie przechodzą mnie dreszcze. Za każdym razem, gdy go oglądam.
Zbliżenie na twarz Marion Cotillard... To jest naprawdę przepiękne, robi na mnie większe wrażenie niż ocean podmywający miasto czy JGL lewitujący w powietrzu, wręcz wzrusza. Widzę, że moje oczekiwania co do tego filmu były chyba zbyt małe, Nolan naprawdę połamie wszelkie poprzeczki.
Czy na kogoś jeszcze ta scena działa tak magicznie?