polecam
http://www.chud.com/articles/articles/24477/1/NEVER-WAKE-UP-THE-MEANING-AND-SECR ET-OF-INCEPTION/Page1.html
eee, po angielsku.. ;) Nie dość, że fabuła Incepcji zamotana, to jeszcze mam się wgryzać w meandry języka Szekspira.. ;)
a więc podsumowując: wszystko było snem, "Incepcja" to film o... robieniu filmu :) Cobb jest reżyserem, ktory jak każdy dobry reżyser wkłada w film cząstkę siebie (Mal). Arthur to producent, Ariadne to scenarzystka, Saito sponsor itd... my, widzowie, jesteśmy Fisherem - zaszczepia się w nas ideę, twórca chce, żebyśmy przeżyli katharsis
co ciekawe, Saito (sponsor), który chce brać udział w procesie tworczym, dostaje kulkę na samym początku - prawdziwe kino nie ma może być tworzone dla mamony :)