Na ten film czekałem od baaardzo dawna. Nadzieje miałem ogromne, równie wielkie, jak obawy, że nic z tego nie będzie. Całe szczęście, że obawy okazały się kompletnie nieuzasadnione.
Rzeczywistość storzona przez Nolana po prostu powala na kolana. Niezwykle ciekawy pomysł - grupa osób specjalizujących się w "grtzebaniu" w ludzkich snach. Nie chcę tu sadzić spojlerów, ale sny w snach, ich konstrukcja i wzajemne zależności to po prostu miazga (kto oglądał, wie o co chodzi).
To nie jest zwyczajne kino rozrywkowe. Podobnie jak zwykłym blockbsterem nie był "Mroczny rycerz", poprzedni film Nolana. "Incepcja" ma w sobie coś głębszego. Widać to nie tylko w konstrukcji fabuły, dialogach, ale także kreacjach bohaterów. Nolan nie podaje ich na tacy, a robi dokładnie to samo co Tarr w "Szatańskim tangu" pozwala widzowi odczytać samodzielnie, kto jaki jest.
148 minut. Wydawało się długawo, zleciało w mgnieniu oka. Ten film wciąga jak narkotyk. Wśród filmów powstałych w ciągu ostatnich dziesięciu lat bardziej porwał mnie tylko jeden. W zeszłym roku, od Tarantino.
"Mroczny rycerz" był świetny od strony technicznej. "Incepcja" to prawdziwy techniczny majstersztyk.
Zdjęć takich z bardzo nielicznymi wyjątkami juz dawno nie było (fantastyczna zabawa zwolnionym tempem!). Nie zawiódł element, który to bardzo często w filmach usianych gęsto akcją szwankuje - montaż. Bardzo dynamiczny, w efekcie ma się poczucie, że obserwuje się wydarzenia w całej krasie, a nie ogląda się jedynie błyski i skaczący obraz. Kawał dobrej roboty.
Efekty specjalne natomiast są jednymi z najlepszych, jakie widziałem. Był kiedyś taki kiepski film "Avatar", ktoś tam gadał, że były w nim fajne efekty. Ja tam ich nie zauważyłem, przy "Incepcji" to nic. Warto dodać, że zachowana została prawidłowo fizyka tychże efektów, dzięki czemu wszystko wygląda realistycznie. Oddzielnie chciałem powiedzieć o scenie walki w korytarzu pozbawionym grawitacji - po prostu genialne, jedna z najlepszych scen z użyciem efektów specjalnych, jaka kiedykolwiek powstała. Za kilkanaście lat nie będzie się mówiło o scenach walki z "Matrixa" (wg. mnie nie były wcale takie niezwykłe), a właśnie o wspomnianej scenie z "Incepcji". Patrzyłem na to wszystko z uśmiechem na ustach.
Już 28 filmów z muzyką Zimmera obejrzałem. Za każdym razem wydaje mi się, że już nic wielkiego nie pokaże. To, co skomponował do "Incepcji" przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Muzyka idealnie komponuje się z wydarzeniami na ekranie, niejako stając się ich częścią. Aż się zapomina, że to zostało doklejone. Wielkie brawa dla tego pana.
Jeszcze kilka słów o wykonaniu (bo o fantastycznym scenariuszu pisać nie muszę). DiCaprio tworzy jedną z najlepszych ról w swojej karierze. Po raz kolejny zaskoczył mnie Joseph Gordon-Levitt. Równie dobra (nawet bardzo) rola, co w "500 dni miłości". Jest także kilka innych dobrych ról, z Ellen Page i Tomem Hardym na czele.
Dziękuję panu Nolanowi za dwie i pół godziny znakomitej (ale absolutnie nie "zwyczajnej") rozrywki. I czekam na kolejne filmy. Z równie wielkimi nadziejami, z jakimi czekałem na "Incepcję", najlepszy film Christophera Nolana.
9/10, trafia do ulubionych
Zastanawia mnie wiec 9/10...
Ja tez dalem 9/10, pomimo ze myslalem, ze 10/10 odzwierciedla jakosc filmu. 9/10 to ocena bardzo subiektywna, bo pomimo zlozonosci fabuly i swietnych aktorow, muzyki ZImmera, tkroy produkuje muzyke szybciej niz zdazaja ja wydawawac na CD, film na pewno nie jest dla mnie jakis tam "kultowy". Liczylem na cos troche innego, poza tym bylem nieco zmeczony i siedzialem w 5 rzedzie, wiec moglem go odebrac gorzej niz inni.
W kazdym razie polecam.
PS
Ja pare razem snilem swiadomie i do dzis nie wiem, moja decyzja bylo skoczyc z dachu 10 pietra (to juz 11te!). Od razu sie obudzilem. Wydaje mi sie, ze mozna bylo zrobic sto lepszych rzeczy, ale po prostu sen mial swoje granice.
Raz na jakis czas sni mi sie, ze snie i najgorsze jest obudzic sie i zauwazyc, ze dalej sie sni. Zwykle to nie sa mile sny, po obudzeniu sie, czlowiek jest zupelnie skolowany i przez pare minut nie wie, co jest rzeczywistoscia.
Jak bylem maly, to czesto snilo mi sie, ze potrafie latac jakby nie bylo grawitacji. Takich snow mi brakuje.