160 mln zielonych.
Film póki co zarobił ponad 220 mln wliczając w to przychody z kin na całym świecie, więc się już zwróciło.
143,663,000 -USA
84,000,000 - reszta świata
czy się zwróciło to nie wiadomo ponieważ sa koszty reklamy a te nie wiadomo jakie były trzeba załozyc ze mogło to byc 50-100mln. ale film sie na bank zwruci
Nie zwróciło się. Zwracać zacznie się dopiero gdzieś po 350 mln. Jeszcze trzeba wziąć pod uwagę kampanię reklamową, więc nawet 400 mln nie wystarczy aby mówić o jakimś zarobku.
Teoretycznie się zwróciło :) patrząc na sumy a to że trzeba odjąć od tego koszta to wiadomo. Myślę, że film zanim zejdzie z kin będzie miał na koncie ponad 500 mln może 600. Patrząc na przychody po za USA widać, że Incepcja nie jest jeszcze grana w większości krajów m.in. w Polsce.
Nie wiem co to za teorie, ale wg żadnych sensownych teorii nie liczy się tego w sposób: zysk-budżet. Incepcja zarobiła 220 mln, więc mniej więcej 110 mln trafi do WB. Jak widać brakuje do 160.
W długim okresie wszystkie koszty są zmienne ;) Film to nie fabryka aby dzielić koszty na zmienne i stałe.
@Sammy_Jankis Potem trzeba jeszcze pamiętać o odsetkach od kredytu, podatku...
Trzeba pamiętać, że umowy dotyczące marketingu i reklamy są najczęściej podpisywane nie dla jednego filmu ale dla kilku, więc pewnie ta sama umowa (np z McDonalds) dotyczy i "Incepcji" i "Zielonej latarni" i jeszcze kilku innych filmów, więc trochę ciężko obliczyć dokładne koszty marketingowe. Oczywiście są koszty, które poniesiono wyłącznie na promocję "Incepcji".
Te 220 mln to zdecydowanie za mało aby pokryć koszty filmu. Trzeba pamiętać, że z pierwszych dwóch tygodni więcej wpływów idzie do wytwórni niż zostaje w kasach kin. Więcej nie znaczy całość.
film to produkt, efekt działalnosci wytworni WB w tym przypadku i nie wiem jak dokladnie wyglada kalkulacja kosztow w tej branzy ale wg mnie zawsze sa określone koszty stale, ktorych pokrycie znajduja wlasnie przychody z konkretnych w danym czasie filmow....tak czy inaczej wydaje mi sie ze rozmowy o rentownosci Incepcji z posiadana wiedza i dostepem do niej z poziomu przecietnego widza jest bez najmniejszego sensu.
Film kosztował 160 mln $, a z reklamą prawdopodobnie 200 mln $. Około 45% ceny biletów biorą kina, więc aby była mowa o zysku (z samych kin, nie piszę tu o jakichś gadżetach z filmu sprzedawanych w sklepach) "Incepcja" musi zarobić ponad 400 mln $. Jeśli tyle nie zarobi (co jest mało prawdopodobne), będzie mała klapa finansowa!
Dokładnie. Każde tak duże przedsięwzięcie filmowe wymaga oczywiście tradycyjnych nakładów (jak np. gaże dla statystów) pewnych inwestycji doraźnych z różnych powodów (podatki w krajach kręcenia zdjęć, ewentualne odszkodowania, opłaty, kredyty, zatrudnienie podwykonawców pod konkretne projekty, koszty związane z przedłużeniem produkcji z powodów losowych). Wynagrodzenia dla aktorów też sa co do zasady nieznane i też jest to koszt zmienny - zależy od indywidualnie wynegocjowanych warunków kontraktu. Budżet podawany przez producenta to jego sprawa - generalnie nie musi być dokładny, to raczej orientacyjna kwota, którą mozna zawyżyć lub zaniżyc z jakichś tam względów (np. konkurencja). Produkcja filmu przez wytwórnie filmowe to działalność gospodarcza, a jej szczegóły chronione są tajemnicą handlową i umowami o zachowaniu poufności. Z tego też względu nigdy nie ma pewności co do dokładności takich danych - to jest ciekawostka, którą należy traktować z przymrużeniem oka.
Nieznane są też dokładne koszty związane z dystrybucją. Tutaj wszystko opiera się na indywidualnych umowach. Prawda, że pewne ogólnie przyjęte w obrocie zasady znajdują odzwierciedlenie w takich kontraktach, a rynek dystrybucji jest dość stabilny (niektóre wytwórnie dystrybuują same przez spółki córki, np warner bros), podobnie z docieraniem do end-usera produktu (konsumenta) - największe zyski generują kina sieciowe, które zmonopolizowały wiele rynków. Mozna więc pewne wnioski wysuwać i dokonywać jakichś tam generalizacji, ale tryzmanie sie sztywnych liczb, jak niektórzy w tym temacie chociażby, mija się po prostu z celem.