Cztery poziomy snu to za mało. Jeszcze ze dwa by się przydały, ale reżyserowi/scenarzyście zabrakło pomysłów.
Jasne... i wtedy film trwałby ponad 3 h, a i tak już niektórzy narzekają na to, że jest za długi...
To była ironia. Napisana, bo dość mam już gniotów SF w rodzaju "Avatara" i "Incepcji" przychodzących do nas zza oceanu i przyjmowanych z bezkrytycznym uwielbieniem.