Starałem się znaleźć ten temat na forum ale jakoś nie szło, a mnie to akurat ciekawi:
Chodzi mianowicie o to , że z tego co się skapnąłem to we śnie nie można zginąć, tylko trafić do jakiegoś tam "wymiaru" na bardzo bardzo długo.
Czyli ten Główny bohater tak naprawde nie zginął, tylko po prostu musiał poczekać ileś tam tysięcy lat w swojej głowie, a obudził się razem ze wszystkimi. tylko tyle że w jego głowie było to o wiele wiele dłużej . tak?
Kiedy giniesz we śnie, budzisz się. Ale jeśli giniesz we śnie we śnie, wtedy budzisz się tylko w pierwszym śnie, a dopiero potem na jawie. W tym filmie ciężko rozróżnić sen od jawy. To bardzo trudne do załapania, wiem.... Konkluzja na końcu jest taka, że nie wiadomo, czy to co się dzieje to sen czy jawa. W końcu bączek się nie zatrzymał. A może zatrzymał? Tego nie wiadomo....
cały pic polega na tym, że zaczął się chwiać ale się nie przewrócił...interpretacja może być różna. Tak jak np wyspy tajemnic, też z Leosiem.
Bączek jest nieistotny.
Prawdziwe zakończenie: http://demotywatory.pl/4100870/Idealne-zakonczenie-jest-wtedy
ale Cobb mógł też zdjąć obrączkę, bo zostawił Moe...
dzięki za ten link, choć pytanie czy to było faktycznie dla bystrzaków czy brak obrączki to błąd w filmie.
dokopałem się jeszcze do:" Maniek2008
14 lis 2013 22:10
Jedno ale - Cobb ma założoną obrączkę kiedy jest w limbo ze starym Saito, natomiast w samolocie już jej nie ma ;)"
muszę to później jeszcze sam sprawdzić :)
Czyli to jest tak, że on we śnie nawet nieświadomie ma obrączkę, a w realu nie?
Podoba mi się ta interpretacja z obrączką. Jeśli to był jego talizman i w ostatniej scenie nie widzimy obrączki na palcu Cobba to jest to dla mnie jednoznaczne z tym, że przebywał w rzeczywistości. Piszesz, że mógł ją ściągnąć po tym jak zostawił w świecie snów żonę - jak wtedy mógłby odróżnić fikcję od rzeczywistości?
No właśnie nie mógłby i o to właśnie może chodzić - że on już się zgubił i po słowach żony przestał dążyć do życia w realnym świecie...
Chociaż ja cały czas chcet wierzyć, że on naprawdę wrócił do domu i do dzieci (mimo, że ich ubranka się nie zmieniły, zastał ich w takiej pozycji w jakiej ich opuścił, a same dzieci wcald się nie zmieniły-nawet włosy im nie podrosły) :-)
Na pewno się nie zmieniły? Nie zwróciłam specjalnej uwagi na ich ubrania i wygląd, więc się nie wypowiem.
Również wierzę w szczęśliwe zakończenie tej historii. Wątpię by Cobb zrezygnował z talizmanu- obrączki, bo nie mógłby rozróżnić wtedy fikcji od rzeczywistości. Chwilowe szczęście z zobaczenia dzieci w końcu by się ulotniło. Powróciły by pytania o rzeczywistość. Jak długo mógłby je od siebie "odpychać"? A jeśli talizmanem był jednak bączek to w ostatniej scenie zachwiał się, to nie był tak płynny ruch jak w śnie, więc wskazywałoby to, że Cobb nie śnił, a przebywał w rzeczywistości.