Czy Cobb wrócił do swoich dzieci w rzeczywistości czy we śnie? Jest to trochę niejasne. Ja uważam że to był mimo wszystko sen. Jego dzieci, kiedy wrócił (po wykonaniu misji) wygladały tak samo gdy wyjeżdzał (po śmierci Mal) co oznacza że ten obraz był utowrzony przez wspomnienia we śnie. Wszystko zależy od tego bączka - czy uważamy że się przewrócił czy też może nie. Ja uważam że nie :)
Jestem przekonany że się nie obudził i to był sen, nawet jeśli totem się przewrócił :)
Nie mógł się przewrócić. Moja koleżanka będzie zawiedziona że jednak nie ma happy-endu :P
przewróciłby się zakładając że bączek nie przyśpiesza po zwolnieniu, na co wskazuja prawa fizyki, a w sniach nie zwalniał chocby na ulamek sekundy krecil sie miarowo wrecz perfekcyjnie w pionie...jak nie bylo happy endu? Cobb spotkal sie z dziecmi, przytulil, rozmawial...to jest happy end:)
powtarzam co napisałem bączek zwolnił, wypadł z toru, zmienił kąt nachylenia na ułamek sekundy przed cięcięm...99,99% to rzeczywsitość gdyż powtarzam bączek w snach w każdej scenie kręcił się idelnia w pionie, poziomie i z tą samą predkoscia...czysta logika...
i twarze dzieci, przecież ich nie potrafił sobie wysnic nigdy...dlatego tak mu zależalo na powrocie.
Właściwie obie wersje są dla mnie dobrymi zakończeniami. Jakby nie było, spełnił swoje marzenia - spotkał dzieci, trzymał je w ramionach.
Znaczący jest fakt, że gdy Cobb przebudził się w samolocie, spojrzał na wszystkich po kolei. Wszyscy byli już rozbudzeni prócz Saita, co równałoby się temu, że Cobb uratował go i razem powrócili do rzeczywistości.
Co do dzieci - czy w filmie było powiedziane, ile czasu minęło od śmierci Mal? Jeśli nie, może nie minął nawet rok, w tym czasie dzieciaki wcale nie musiały urosnąć po dwadzieścia centymetrów.
No właśnie, nie zostało powiedziane. Dlatego mamy dwie możliwe wersje :) Choć dokładnie taki sam widok (dzieci bawiacych się na dworze) skłania raczej do twierdzenia że to sen.
Te dwie wersje pozostaną, bo na tym polega chyba Nolan. I to jest najlepsze - wybrać to, w co wierzysz. To, w co chcesz wierzyć.
Przecież może to być jedynie zabieg reżysera. Czy w życiu codziennym nie mógłby być to zwykły przypadek?
A to, że bączek się zachwiał i nie przewrócił moim zdaniem byłoby niespójne-w rzeczywistości nigdy tego nie robił.