Chociaż nie jestem wielkim koneserem kina, to jednak muszę przyznać, że był to chyba najlepszy film, na jakim byłem w kinie.
Był przewidywalny - to fakt, jednak od początku do końca byłem zainteresowany biegiem wydarzeń. Ciekawy wątek miłosny, świetny pomysł i realizacja, a przede wszystkim - Muzyka Hans`a Zimmer`a, która wgniata w fotel.
Jeden z niewielu filmów, który okazał się lepszy, niż sugerował to zwiastun.
POZDRAWIAM!