[SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY]Moim zdaniem to wszystko się Cobbowi przyśniło podczas podróży samolotem do domu... Wszystko to co było podczas filmu nie miało miejsca,po prostu zasnął w samolocie i pod koniec filmu się obudził. Wskazywało by na to jego zdziwienie ,oraz to ,że po tym śnie nie rozmawiał z Nimi, chociaż ich dobrze znał. Kartoteki by mu tak szybko nie wyczyszczono ,a po wszystkim nie było śladu po maszynie do śnienia. Czekam na wasze sugestie.
to by było chyba z byt proste...ale zwrociles uwage na cos na co ja tez zwrocilam i co mnie zainteresowalo..nie rozmawial z nikim ze swojej "grupy specjalnej"...to z sie na nich popatrzyla Ci sie usmiechali okej....mila wymiana spojrzen...nie wiem czy jest jedna interpretacja tego snu...niech Nolan wyda ksiazke to sie dowiemy ^^
a czy nie wydało by sie dziwne ofierze- Fischerowi że biznesmeni z pierwszej klasy przed lotem się nie znali a po okazuje sie że to znajomi...
jak dla mnie ten sen bylby zbyt precyzyjny w kwestii uczestnikow...zbyt zlozone postaci zeby je wysnic tak jak projekcje.
Mam podobne odczucia. Ale wogóle, cały sen był zbyt złożony. Przede wszystkim dla tego, że był bardzo aktywny udział przeszłości w snach. To raczej niemożliwe, żeby podczas snu zdawać sobie jednocześnie sprawę ze swej przeszłości.
Poza tym, po opuszczeniu lotniska mieli być dla siebie obcymi ludźmi. A w samolocie nie było zbyt wiele pokazane. W końcu mieli to być przypadkowi ludzie zebrani w pierwszej klasie.
Jak to "kartoteki by mu tak szybko nie wyczyszczono"? Bez sensu... Saito czyści kartotekę Cobbowi, bo mu się coś przyśniło w samolocie i jest ok...
"...toteki by mu tak szybko nie wyczyszczono..." dlaczego wszystkim sie wydaje że Saito jednym telfonem to wszystko załatwiał? to był telefo który POTWIEDZAŁ wcześniejsze ustalenia i przygowania
np. ktoś szantażuje faceta że podpali mu dom jeśli nie przyniesie kasy w umówione miejsce, pod dom jedzie ekipa z kanistrami beznzyny i CZEKA na telefon czy podpalać czy nie - przygowowują się wczesniej i czekaja na potwierdzenie NA TELEFON teraz jasne?
maszyna nie była podpięta bo o umówienej godzinie stewardesa im ją SCHOWAŁA
a Saito nie mógł rozmawiać z Cobbem po wybudzeniu bo przecież obok siedziała OFIARA , a przecież udawali że się nie znają na początku podrózż
UnKnowN_3 jesteś genialny. Zgadzam się z Twoją interpretacją. Cobb pewnie był jakimś zupełnie normalnym gościem np. handlowcem który był służbowo za granicą. Wracał samolotem i poszedł w komarka. Tęskniło mu się do swoich dzieciaków, przyśniło mu się że jest kimś kto potrafi wchodzić do ludzkich umysł i tylko wykonując specjalne zadanie wróci do swoich latorośli. Gdy samolot wylądował Cobb się obudził i już. Saito zaraz po wylądowaniu wykonał jakiś zwyczajny telefon, jak to zwykle ludzie robią gdy mieli długo wyłączony telefon. A to czy kręcący się na końcu bączek się przewróci , czy nie nie miało żadnego znaczenia bo to nie był żaden totem tylko zwykły bączek. Ot, cała historia :)
normalny to na pewno nie był, bo skąd miał takiego stresa przed kontrolą dokumentów i dlaczego znacząco na niego patrzyli obcy ludzie
i normalny ojciec przbiegłby do dzieciaków a nie zabawiał bączkiem
faktycznie, zakręcił bączkiem a dopiero POTEM poszedł do dzieci. No co za nienormalny ojciec, powinni mu prawa rodzicielskie zabrać. Przecież w instrukcji NORMALNEGO taty jest wyraźnie napisane, że najpierw idzie się przytulić dzieci i dopiero wtedy można zakręcić bączkiem na komodzie. To jest podstawowa zasada ojcostwa przecież.
nie chodzi o ZASADY ale naturalne postępowania, tęsknił za tym by pokręcić bączkiem czy za dziećmi? bączkiem mógl sobie kręcić w czasie jazdy do domu, chyba że miał natręctwa a to było jedno z nich - jednak w filmie o tym nie wspomniano
nie ma czegoś takiego jak naturalne postępowanie. Naturalne jest tylko bicie serca i oddychanie.
skoro tak twierdzisz... dodaj do swojej listy drapanie się gdy swędzi
pisałem o naturalnym postępowaniu wynikającym z okoliczności, gdy dom płonie to do niego nie wejdziesz, gdy wracasz stęskoniony za dziećmy to najpierw im poświęcasz czas, gdy do znienanawidzonej żony to łapiesz za pilota... jednak jeśli to nie jest dla Ciebie naturalne zachowanie to po piszesz "normalny gość"
no dobra, ale się offtop zrobił a mieliśmy rozmawiać o interpretacji zakończenia. Więc powtórzę, że zgadzam się z założycielem tematu, że Cobbowi się wszystko przy śniło i tyle.
Interpretacja bardzo słaba imo. Wszystko na końcu idzie zgodnie z planem. Dlaczego leonardo w 'śnie' nie chciał spojrzeć na twarze swoich dzieci kiedy żona je wołała? Ano dlatego, że gdyby spojrzał miałby to wspomnienie i nie mógł by odróżnić realu od snu kiedy je spotka. Dlatego pod koniec wreszcie widzi twarze swoich dzieci, bo jest to prawdziwy świat. To był jego sprawdzian dla upewnienia się czy śni czy nie. Z resztą wszystkie znaki wskazywały, że all się odbyło - (powrót do młodego ciała japońca , uśmiech arthura jako udana misja ).
Ty nie masz tak ,że w snie nie mozesz gdzies pojsc, glosno krzyknac zeby kogos zawolac itp ?
zapominacie o jednym - bączek się kręcił, "rzeczywistość" do której wrócił Cobb była kolejnym snem lub limbo - coś jak w Matriksie...
dokladnie taki byl plan Nolana zeby widz sam rozwiazal zagadke - zauwaz totem sie kreci ale nagle traci obroty ale nadal sie kreci i nie wiadomo co sie stanie boom koniec filmu.
jezuu człowieku ewidentnie widać, że bączek się przewraca. Chociaż sam na początku miałem wątpliwości, ale doszedłem do wniosku że skoro to koniec filmu to musi być szczęśliwe zakończenie :D. Ale serio widać, bączek coraz słabiej się kręci, w końcu by upadł ale nolan specjalnie uciął ten fragment żebyśmy mogli sami się domyśleć. :P
a ja uwazam ze baczek nie jest jego totemem.amen;p or3lek bardzo dobrze kmini. Cobb mowil zeby nie odtwarzac snu ze wspomnien i nie chce widziec twarzy dzieci zeby mu sie potem nie pomieszalo.
no chyba ze na nim zrobiono incepcje i on mysli ze baczek to jego totem....ale widzimy dokladnie i slyszymy ze on zrobil incepcje na zonie zakrecajac baczkiem w sejfie zeby sie zabila i wrocila do rzeczywistosci...no chyba ze ktos mu zrobil incepcje zeby on myslal ze zrobil ją zonie.......mozna tak gdybac:d