Liczyłem na naprawdę dobry film, jednak zawiodłem się. Ograny schemat zamordowanej żony i tęsknoty za dziećmi, przez którą bohater podejmie się każdej roboty. Na dobrą sprawę, Cobb mógł ściągnąć te dzieci do jakiegoś kraju i tam z nimi zamieszkać, znacznie łatwiejsze niż dokonać 'prawie niemożliwego'. Nie dociera do mnie tłumaczenie, że nie chciał żyć jak uciekinier, nie róbmy sobie jaj.
Inny motyw, zaszczepienie idei własnej żonie, by wydobyć jej z limbo. Nie lepiej ją było po prostu zabić? Oczywiście że nie....
Po trzecie, zaszczepili temu synowi idee by zrobił coś dla siebie, do tego sprawili że związał się z ojcem jeszcze bardziej. Nie wierzę, że z tej myśli zrodziła by się idea zniszczenia imperium ojca, bo po co niszczyć imperium osoby którą sie kochało. Nie lepiej zostawić ja odpowiednim ludziom, a samemu równolegle zrobić coś dla siebie?
Do tego na koniec, wpływowy koleś wykonując jeden telefon i oczyszcza Cobba z zarzutów (może w iranie by się to udało, nie w USA), choć to mogło się odbywać we śnie, więc już nie będę się czepiać.
Podsumowując, film był niezły, dobra gra aktorska, kilka fajnych akcji, dobre efekty. Pomysł nie najgorszy, ale spodziewałem się znacznie więcej. 6/10
Masz rację, że trochę rzeczy było naciąganych, ale w moim przypadku to przymknąłem po prostu na nie oko.
Przyczepię się tylko do jednej rzeczy, bo już któryś raz z kolei czytam i widzę, że ludzie nie rozumieją idei jaką zaszczepiono Fischerowi. Tam nie chodziło o to, żeby "rozwalił" imperium ojca. Przecież to byłby bezsens. Chodziło o to, że jako w danej chwili istniejąca korporacja, zaczęła ocierać się o monopol na usługi energetyczne i firma Saito nie mogła już dalej konkurować. Fischer miał kontynuować politykę firmy (jak miewam kontrowersyjną, skoro już była mowa o monopolu), z którą mógł się nie do końca zgadzać. Zadaniem Cobba było zaszczepienie w głowie Fischera idei, że jego ojciec go kochał i chciał by jednak nie szedł w jego ślady i podejmował własne decyzje. Miało to wpłynąć nie na "niszczenie" imperiu, a jedynie na podzielenie na mniejszych podwykonawców (jest to powszechnie stosowana strategia). Nic by nie zniszczył, a jedynie zmieniłby politykę firmy, nie wykluczając, że również by odniósł z tego korzyści, co i tak nie interesowało Saito, bo w takim wypadku mógłby wciąż konkurować w swojej dziedzinie z firmą (wtedy może już podwykonawcą) Fischera. Ja to tak zrozumiałem, sorki jak się za bardzo rozpisałem.
dzieci - jeśli rodzić jest ścigany przez prawo i ucieka z kraju, opiekę nad dziećmi powierza się komuś innym - czesto sądownie, w tym wypadku była to babcia, z tego ze niechciała rozmawiać z Cobbe przez telefon, można wnioskować że była to matka Mal i obwiniała Cobba o jej śmierć, a skoro tak jesteście pewni że wywiozła by dzieci za granicę by oddać je pod opiekę mordercy?
zabić - technicznie rzecz biorąc może tak, jednak on przede wszystkich chciał jej uświadomić z drugiej wszystko było eksperymentem
gdyby ludzie zachowywali się zawsze logicznie to np. żaden żołnierz nie wyszedłby z okopów gdyż logicznie rzecz biorąc jest to głupota :)
Fischer - niszczenie imperium bierzecie zbyt dosłownie, a wystarczy że młody zaprzestanie stosować polityke ojca by działania firmy zmieniły jej agresywny charakter co już daje pole do popisu firmie Saito
jeszcze jedno w filmie Eames jest na zebraniu u Browning jest mowa o procesie sądowy, wyskakuje wtedy jednen z asystenów i mówi że firma zawsze unikała procesów - wniosek - gdyby młody Fischer zostawił zarząd w rękach Browninga firma też zmieniła by charater swojej strategii
telefon - co za przypadłość, wszystkim się wydaje że załatwił sprawę jednym telefonem, to był telefon który POTWIERDZAŁ tylko wcześniejsze przygotowania i rozmowy w tej sprawie, brzmiał zapewne tak "Saito...robimy to zgodnie z umową" i już