hej, powiem krotko, film jest podupcony i tyle. Po pierwszej godzinie zastanawialem sie kilka razy czy wyjsc z kina czy dalej to cos ogladac. Film mnie zmeczyl psychicznie i wyszedlem w stanie jakiegos dziwnego oslupienia. Zdecydowanie za duzo dialogow i za malo akcji a jak juz byla akcja to typu zabil go i uciekl, jeszcze ten watek milosny do tego, eh do dupy panie. Film niczym mnie nie zaskoczyl i slabo trzymal w napieciu i nie wiem po co robic tyle szumu kolo tego filmu, chyba tylko dla pana DiCaprio. Jestem fanem gatunku sci fi i widzialem sporo filmow ale w tym grubo przesadzili bo sobie mozna mozg polamac. NIe mam czasu interpretowac sobie tego fimu na rozne sosoby ani mi sie nawet nie chce. Moja ocena to 5/10 za tego dziwolanga i jego oryginalnosc. Jesli lubicie dobre filmy sci fi z klimatem to polecam District 9 a nie tego mozgoje..
zwykle spotykałam się raczej z opiniami "za dużo akcji za mało dialogów" ;) ja osobiście na pewno nie robię szumu wokół tego filmu dla pana DiCaprio. Nie jestem jego fanką, choć nie mogę zaprzeczyć że dobry z niego aktor.
Ja twój tytuł "Oryginalny DziwoloNg" odczytuję raczej jako komplement dla Incepcji. I szczerze mówiąc nie przemawiają do mnie Twoje argumenty, co więcej da się z nich wyczytać, że dajesz 5/10, bo film jest oryginalny, zbyt inteligentny i skomplikowany dla Ciebie, bo nie masz czasu nad nim pomyśleć.
Ale co do District 9 to się zgodzimy, też go uwielbiam :)
uuu nie potrafisz przez 1oo ileś minut filmu się skupić, gratulacje, bo je wręcz tego nigdy bym osiągnąć nie potrafiła
Co ty powiesz? A na czym polega większość rozmów na tej stronie (no może poza forum głównym, gdzie dyskutuje się zwykle o polityce lub homoseksualizmie) jeśli nie na dyskutowaniu o gustach.
Takimi tanimi tekstami to rzucają ludzie, którzy albo nie mają nic do powiedzenia, albo nie potrafią bronic swoich racji.
Myślisz że twoja arogancja jest warta coś więcej?
Bardzo w to wątpię.
Jeśli chcesz dyskutować to przynajmniej zachowaj minimum kultury osobistej.
Dyskutować? We mnie koleś, który rzuca takie żałosne teksty rozmówcy nie znajdzie.
Tacy jak ty wszystko wiedzący ignoranci zaśmiecają fora w całym internecie.
Nie mam zamiaru z takimi wymieniać opinii
Poszukaj sobie podobnych do siebie, na pewno nie będziesz miał problemu!
Przecież dobrze mówi ... Nie dyskutuje się o gustach (np. ty masz badziewny gust) tylko o filmach .
Jak zaczyna się komentowanie czyichś upodobań (gustów) to jest początek równie idiotycznej pogawędki , jak idiotyczne jest zarzucanie komuś , że nie nic do powiedzenia gdyż cytuje oklepany slogan ...
Parę lat już na tej stronie jestem i to się niestety zazwyczaj zgadza. To się nazywa indukcja ;P
Niestety doświadczenie nie zawsze idzie w parze z mądrością. Naskakując w taki sposób na permisa jesteś tego przykładem.
I on nie będąc takim strasznym weteranem jak Ty, zachował o wiele większą klasę...
I tu się niestety drogi Stefku mylisz, gdyż w moim przypadku mądrość i doświadczenie tworzą idealną harmonię ;-P
Mocno w to wątpię i jak myślę nie jestem w tym osamotniony.
Ale popis megalomani całkiem niezły.
Mnie również film nie za bardzo przypadł do gustu, w pewnych momentach śmiałam się z jego idiotyzmu i ogromnego stopnia jego odrealnienia. Czekałam kiedy wejdą w setny poziom snu, z którego wyrwać może tylko wybuch bomby atomowej. Moim zdaniem to tanie granie na ludzkiej psychice, pokarm dla tych, którzy będą teraz tygodniami się zastanawiać czy Leo się obudził, czy dalej śni.
Ogólnie jednak grę aktorską oceniam bardzo dobrze, muzyka była cudowna, a efekty specjalne takie sobie. Fabuła przewidywalna - 6/10.
Trochę nie rozumiem. Oceniasz film nisko, bo jest niezrozumiały i nie chce ci się nad nim myśleć? Dziwne to bardzo. Jeśli się czegoś nie rozumie, to jakim cudem można to ocenić?;)
To bardzo proste. Tak właśnie funkcjonują umysły półgłówków.
Nie to, że zamierzam bronić samego filmu, chociaż mi się bardzo podobał, bo każdy do krytyki ma prawo; ale krytyka – ‘zły bo go nie zrozumiałem’ – jest faktycznie żenująca.
Bo to nie jego ocena filmu, tylko ocena odczuć po filmie. W ten sposób umysł takiego kinomana działa w sposób okrojony i zupełnie nierzetelny w jego ocenie. Podobał mi się - 10, nie podobał się 1, z małymi modyfikacjami w stylu "ale nie było najgorzej - 3".
Dodam jeszcze, że z wypowiedzi autora tematu może wywnioskować wiele informacji o nim samym. Z słów typu "podupcony" można stwierdzić, że jest on mało wymagający, nie lubi myśleć w kinie tylko delektować się efektownością obrazu. Woli akcję nad dialogi, które i tak będą dla niego jedynie przerywnikiem pomiędzy kolejnymi strzelaninami i akcją. Może nie tyczy się to do wszystkich filmów, ale widać, że wybierając się na ten miał ustalone z góry wymagania co do niego. Jego ocena w konsekwencji dziwić nie może...