Witam, rozpoczynam watek o niedociagnieciach filmu - nie po to zeby stracil w oczach innych tylko z mojej prywatnej ciekawosci. Chce wiedziec ile innych niedociagniec logicznych znalezli inni widzowie. Film wg mnie nie byl zly ale tez nie oceniam go jako arcydzielo. Po prostu dobry / bardzo dobry.
Jesli chodzi o bledy to mnie najbardziej uderzylo przekazywanie informacji do snow muzyka.
Jak wiadomo 5 minut na jednym poziomie to godzina na poziomie o jeden nizszym to w takim razie puszczenie komus muzyki na sluchawki powinno skutkowac baaaaardzo powolnymi dzwiekami w snie.
Drugie to czemu sie nie obudzili podczas dachowania furgonetki? Tam juz nie byli pod narkoza, wiec spokojnie powinni sie wszyscy wybudzic.
No i moze sie nie zastanawialem zbytnio, ale jakim cudem znalezli Fischera na najnizszym poziomie? Przeciez on po zabiciu wpadl w swoja podswiadomosc a nie jedna wspolna dla wszystkich, no nie?
Tak zgoda, przechyły furgonetki były dość znaczne :).
Z czasem też prawda, po prostu mózg na każdym poziomie pracował 20 razy szybciej (wg hindusa).
Nie spójności jest jeszcze kilka, szkoda że jest tak w wielu filmach w ich końcówkach aby wytłumaczyć zagmatwanie się akcji.
Cóż to tylko film.
jeśli chodzi o muzykę, to wydaje mi się że działa na zasadzie budzika. Jak śpimy i dzwoni budzik to zanim sie obudzimy czasami słychać go w śnie ale w takim samym tępie jak na jawie.
co do pozostałych kwestii faktycznie występują małe nieścisłości :]
z furgonetka nie chodzi mi o to ze powinni zbudzic sie na samej gorze, tylko odwrotnie - powinni wybudzic sie ze snu w hotelu.
A co do limbo to nie pasuje mi jego jednosc - czyli ze jedno limbo dla wszystkich. Limbo to miala byc czysta podswiadomosc - rozumiem ze podswiadomosc tego kto do niego wpada.
Odnosnie muzyki to rzeczywiscie cos w tym jest ze budzik slychac tak samo we snie jak i na jawie ale podczas ogladania nie mialem okazji sobie tego tak zinterpretowac
jakby jednoczesnie zgineli w hotelu i dachowali furgonetka to by się obudzili. dlatego tez nie obudzili się jak spadali tylko dopiero jak juz wpadli do wody.
Limbo było jedno, bo należało do właściciela snu. Wspominano o tym wielokrotnie w dialogach między A a C...
Co do furgonetki.
Narkoza była na tyle specyficzna że nie wystarcza "kick" na poziomie na którym śnisz. "Kick" musi wystąpić jednocześnie na poziomie w którym jesteś i na tym który jest wyżej. Właśnie dlatego tak ważna była synchronizacja upadku samochodu, windy, wybuchu bazy itd.
Ale jak spadli do rzeki to jeszcze chwile pogadali zanim obudzili sie w samolocie;>
Przebudzenie w samolocie było skutkiem końca działania narkozy. Koniec narkozy -> przebudzenie na pierwszym poziomie, kick na pierwszym poziomie -> przebudzenie na drugim poziomie (głębszym) etc.
Zapewne odczekali jeszcze jakiś kawałek czasu, stewardesa w samolocie włączyła im muzykę gdy samolot zbliżał się do lądowania. Skoczyli z jakiejś wysokości wtedy gdy samolot lądował (przeciążenie). Przynajmniej ja tak to sobie wyobrażam.
do lądowania samolotu mieli jeszcze 20 min. może narkoza przestala dzialac albo wogole sie nie obudzili.
Co do muzyki, to można chyba z tego wybrnąć: muzyka grająca w realnym świecie jest odbierana przez mózg i przekazywana dalej. Muzyka we śnie nie jest dokładnym odwzorowaniem (pod kątem czasowym) muzyki z rzeczywistości. Mózg, odbierając bodziec z realnego świata przetwarza go i dostosowuje do świata snu.
Faktem jest, że w "lodowej krainie" muzykę słyszeli, ale na początku jednemu z nich wydawało się że to wiatr tak zawodzi od kilkunastu minut :)
Ale to nie dowód na 'spowolnienie' muzyki. Można przyjąć, że mózg, z braku lepszego słowa, dopiero oswajał się z muzyką z rzeczywistości.
Muzyki powinni nie słyszeć w ogóle, bo powinna być przyspieszona, a nie spowolniona! Idąc tym tokiem myślenia oczywiście...
Nie wiem, co wy się tak uczepiliście tej muzyki.. To czemu nie chodzili w spowolnionym tempie?
Czemu przyspieszona?... Jeśli rzeczywiście miałaby 'trwać inaczej', to powinna być wolniejsza. W końcu dwuminutowy kawałek rozciąga się na okres czasu ileś tam razy dłuższy.
BTW, dobry nick. : ]
Mnie to zastanawia jedna sytuacja.
Kiedy furgonetka w której się mieścili bohaterowie stała na moście.
Wyszedł jakiś agent i zaczął do niej strzelać.
Samochód nie miał już kompletnie szyb, co było widać w wielu ujęciach, jednak przy wystrzale w jego strone słychać było ze biją się szyby.
To ja pytam jakie szyby :)
A druga sytuacja która mnie zastanowiła to moment kiedy Arthur uciekał przed agentami.
Stał na schodach i przeciwnik z góry w odległości dwa metry nad nim wystrzelił ( ta akcja gdy pózniej agent , powiedział "Paradoks")
Oczywiście kule nie zmierzały do celu, ale czemu trafiły w 3 różne miejsce wokól niego, oddalone dość daleko?
Rozumiem , że to amerykańska strzelanina ale z pistoletu celując w jedno miejsce obstrzelić całą ścianę :)
Co ciekawe dziewczynka w końcowej scenie strzelała w Mal z dalszej odległości, celnie. At takie szczegóły
Topic 'Tłumaczę ostatni akt filmu' -> post Progresywnej na temat limbo - dobre wytłumaczenie a propos Fischera przebywającego na najniższym poziomie.
Przecież oni cały czas byli pod narkozą. A poza tym możliwe, że potrzebne były 2 kicki: w tym wypadku z poziomu 1 i z 2. Jeżeli znajdowali się na poziomie 3 to kick na poziomie pierwszym nic nie dawał.
A muzyka? Myślę, że ma pewną analogię do postaci-poruszały się one tak samo na każdych poziomach, więc czemu muzyka miałaby nie rozprzestrzeniać się tak samo? Po prostu jeżeli na 3 poziomie mieli godzinę to gdyby wrócili na poziom 2 okazałoby się , że minęło jedynie 5 minut, a nie tak jak się wydawało godzina.
Jak dla mnie limbo było jedno i to samo(wspólne). A może Fischer nie zginął, a oni podpięli się pod niego rurkami i udali się na poziom czwarty, który mógł być limbo?
Poza tym wątpię, żeby Nolan pozwolił na jakiekolwiek niedociągnięcia-jedynie pozostawił pole do interpretacji. Nie dość, że to znakomity reżyser to jeszcze myślę, że miał on wszystko dobrze przemyślane skoro pomysł na "Incepcję" powstał 20 lat temu.