Nie chodzi o to, że trudno się w filmie Incepcja połapać, bo tak nie jest. Sęk w tym, że stosowane po raz któryś te same zabiegi, stają się przewidywalne. W pewnym momencie poczułem się jak na Matrixsie 2, gdzie nieustannie wysoki poziom emocji z czasem zaczynał już nużyć. No ale jakby nie było warto obejrzeć, bo to dobre kino, 7/10 się należy.