Incepcja

Inception
2010
8,2 651 tys. ocen
8,2 10 1 650908
7,9 78 krytyków
Incepcja
powrót do forum filmu Incepcja

była przygotowana nie dla Fishera, tylko dla... Cobba!!

Oglądałem film na razie tylko raz, więc nie mam pewności, ale dwie rzeczy mi utkwiły.

Mianowicie po pierwsze gdy Cobb spotyka się pierwszy raz z Dziadkiem swych dzieci
(nie wiemy, czy to jego ojciec, czy teść) i przedstawia mu wizję, jak to mógłby w końcu
wrócić do swoich dzieci, Dziadek mówi w końcu "Wróć do rzeczywistości..."

Po drugie to właśnie Dziadek poddaje mu Ariadne (w mitologii "specjalistka" od
wynajdowania wyjść z labiryntów - to może też oznaczać wyjście z labiryntu
zagmatwanego umysłu Cobba), która od początku zachowuje się jak terapeutka, chce
dotrzeć do zakamarków wspomnień Cobba i próbuje pomóc mu uporać się z Mal (ponoć
z francuskiego Mal oznacza "Zło").

Nie wiem, czy moje myślenie nie prowadzi w głębokie manowce, bo sam pomysł
przyszedł mi do głowy już po filmie i nie miałem jak go zweryfikować. Zwróciłem tylko
uwagę na pierwszą scenę (spotkanie ze starym Saito), bo u Nolana zwykle kluczowe
sceny są przedstawiane także na początku - np. w Prestiżu. Gdy ona się powtórzyła na
końcu, skupiałem się jak tylko mogłem ;-) ale nie wypatrzyłem jasnego rozwiązania... :(

Końcowa scena to oczywiście sen (niestety), bo dzieci się ani trochę nie posunęły w
latach, a scena ich spotkania nie różni się ni ksztyny od tez zapamiętanej przez Cobba.
Genialna architektka ułożyła mu sen, a incepcja miała mu wmówić, że to jawa. Możliwe,
że nawet i totem by się przewrócił, bo Ariadne znała jego działanie (stąd ta niepewność
w jego ruchu i ucięcie sceny, bo to i tak już nie miało znaczenia).

Pomóżcie, gdzie się mylę, gdzie mogę mieć rację i na co zwrócić uwagęprzy kolejnym
seansie. Bo jeśli mam rację, natychmiast podniosę ocenę do 9/10 ;)

PZDR!

ocenił(a) film na 10
B__Belweder

ciekawa teoria, ale co do jednej nie masz do końca racji. Żadna teoria końcowa nie jest pewna na 100%

użytkownik usunięty
B__Belweder

W sumie to wypatrzyłem jeszcze 2 rzeczy ( narazie) które mogą wskazywać na to , że cała intryga miała być "terapią" Cobba .

1) Saito wypowiada - jeszcze na początku w helikopterze - kwestie o wierze "leap of faith" , bardzo podobnie jak robi to Mal przed skokiem z balkonu ... zbieg okoliczności ??

2) Cała akcja miała trwać ok 10 h , co by przekładało się na jeden tydzień w we snie1 . A tymczasem wszystko robi wrażenie jakby we śnie1 spędzili raptem parę godzin , czyli cała akcja powinna trwać na jawie niecałą godzinę . Więc czemu Cobb zbudził się tuż przed przylotem do LA ?

ocenił(a) film na 8

Właśnie! Obudził się ostatni, razem z Saito! Wszyscy inni wyglądali, jakby nie spali już dość długo, tak, jakby zrobili co swoje, i czekali na lądowanie. Tymczasem Saito spędził w limbo całe życie, bo się był zestarzał. A gdzie był Cobb? Został z Mal, szukał Saito, a może był jeszcze gdzieś indziej? Ciekawe...

Co do "skoku wiary", to rzeczywiście było o tym kilka razy, co mogłoby znaczyć, że tak na prawdę wszystko jest snem. Cała akcja jest snem! Jeszcze w czasie filmu, przed zakończeniem myślałem, że to Cobb jest w jakiejś śpiączce, że to on skoczył z dachu, a jego żona próbuje go z tej śpiączki wybudzić poprzez terapię Ariadne. Ale to raczej nie pasuje ;-P

użytkownik usunięty
B__Belweder

Nawet uwzględniając "dylatacje czasu" na głębszych warstwach < w przeliczeniu , 5h jawy = 100 lat w limbo (?)>, Cobb nie powinien się obudzić aż tak późno .

No i jeszcze jedna rzecz - pościg ciasnymi ulicami w Mombasie . To troche dziwne , że Saito tak znienacka pojawił się we właściwym miejscu i czasie . Zupełnie jak wtedy gdy drużyna zbierała się na początku snu1 i jakos łatwo odnalezli się wszyscy w wielkim mieście ....

ocenił(a) film na 8

Takich "zbiegów okoliczności" było więcej: sam fakt osaczenia Fishera akurat w samolocie, akurat lecącym na zaplanowanej trasie, i akurat w samolocie linii, której właścicielem jest Saito... A pościg w Mombasie, ze zwężającym się zaułkiem? We śnie czasem się coś nie układa, a i tak zawsze udaje się znaleźć wyjście ;) Daje do myślenia. Same ich podróże po świecie były jakieś takie szybkie, bezproblemowe. A początek? "Przecież nigdy nie pamiętamy początku snu". Kim był Cobb? Dla kogo pracował? Wszystko jakieś takie rozmyte...

użytkownik usunięty
B__Belweder

Jak by było za łatwo to tutaj masz aż 6 różnych interpretacji ;)

http://www.cinematical.com/2010/07/19/dissecting-inception-six-interpretations-a nd-five-plot-holes/

ocenił(a) film na 10

dobry link - czyli nie tylko ja mam swira ;)

ocenił(a) film na 8

Przesada!

Poczułem się taki malutki... ;)

użytkownik usunięty
B__Belweder

;)

http://i.imgur.com/qrwRq.png

ocenił(a) film na 9
B__Belweder

hm a kto powiedzial ze wlascicielem tej linii byl Saito? nie pamietam,. zeby on powiedzial ze to jego samolot, tylko tyle, ze wystarczy jeden telefon zeby zalatwic im rezerwacje w 1 klasie. Jednoczesnie zgadzam sie z SETIczkiem - pamietacie totem? za kazdym razem, kiedy byl uzywany, nie bylo momentu, w ktorym by sie zatrzymal - raz spadl ze stolu, drugi raz potrzebne bylo wybudzenie, na koncu krecil sie zbyt dlugo zeby uznac to za rzeczywistosc...wydawac sie moze, ze to wszystko to byl sen..

baku

Wydaje mi się, że właśnie kiedy rozmawiali o tym, że musieliby wykupić wszystkie miejsca w samolocie, to Saito właśnie powiedzial, że wykupił całą linię, żeby było łatwiej.

ocenił(a) film na 9

Właśnie Mombasa mnie przekonała, że "real" to sen. Za bardzo się Cobbowi udawało. Co innego uciekać przed projekcjami umysłu, co innego przed komandosami, którzy strzelają z broni maszynowej! I ta wąska uliczka, przez którą nie mógł się przecisnąć - ewidentny atrybut snu - im bardziej chcesz przejść tym bardziej się klinujesz. Po co ktoś w realnym świecie budowałby taki przesmyk? A jednak się mu udaje...
To wszystko ma sens jeżeli dzieje się we śnie. Jeśli to real - film jest (w tym momencie) naiwny!

użytkownik usunięty
SETIczek

też od początku jestem przekonana że całość jest o śne Cobba, jeno... co do tego przesmyku, to w Pradze jest taka uliczka, tuż przy muzeum Kafki (a jakże!) w zasadzie nie uliczka a taki dokładnie przesmyk długości porządnej kamienicy, przez który może przecisnąć się tylko jedna osoba (więc trzeba najpierw zajżeć czy ktoś już się nie przeciska i poczekać aż p

ocenił(a) film na 9

No tak. Architektura bywa paradoksalna. Jednak w śnie częściej niż w rzeczywistości. :)
Zastanawia mnie co innego, że przepychał się, przepychał i... przepchał. Co te ściany z gumy były? Czy tak brzuch wciągnął? :)

To o czym napisałeś to nic innego jak ścieżka kościelna, rzecz spotykana nawet na starówkach polskich miast. Nie trzeba jechac do Czech.

skorzeny

Tylko, że to coś w Mombasie ni jak się ma do tego.

ocenił(a) film na 10
B__Belweder

no wreszcie ktos kto ma podobne wrazenie jak ja!
tez widzialam tylko raz, wiec mnogosc szczegolow omawianych tutaj troche mi namieszala, ale sprobujmy przez chwile nie skupiac sie na detalach i wyliczaniu ile sekund kto kiedy ma kick itp. moze tyle szczegolow ma w widzu / Cobbie wywolac jak najrealniejsze wrazenie, a wiekszy obraz pojawia sie dopiero gdy odejdziemy od niego na 10 krokow?

Cobb mowi czym jest incepcja i czym jest ekstrakcja. A moze wszystko jest ekstrakcją? zeby dotrzec do najglebszych poziomow podswiadomosci Cobba - robi to ojciec Mal, zeby dowiedziec sie jaka naprawde byla przyczyna smierci corki? snuje plan tak skomplikowany, ze Cobb wierzy, iz to on sam wpada na pomysl z Fisherem, a glownym celem jest on sam? Ariadne ( lepszej niz Cobb) udaje sie dotrzec z nim do "najglebszego pokladu" ( przed limbo), gdzie wreszcie dowiadujemy sie prawdy o Mal? Moze nie ma zadnych dzieci- to one sa incepcja, motorem do dzialan Cobba?

a moze Saito ( to moja inna teza), ekscentryczny milioner chce w ten sposob dotrzec do limbo ? choc w zasadzie nie wiem po co, moze zeby w pare godzin osiagnac madrosc calego zycia? a z umowy sie wywiazuje dajac Cobbowi tego, czego ten pragnie.
moze w ostatniej scenie ten baczek sie przewroci ( ps. nie przemawia do mnie teoria z obraczka), dlatego, ze komus udalo sie go dotknac, zwazyc, zmierzyc i skopiowac po to, by Cobb mial przeswiadczenie, ze zyje w rzeczywistosci?


a moze jedyny moment przeblysku rzeczywistosci to w piwnicach, gdzie ludzie przychodza sie obudzic a nie snic? wtedy pasowalaby teoria, ze Mal jest rzeczywista a Cobb ciagle sni.

a co do kwestii Mal jeszcze - zła. przypomnialo mi sie, ze w pierwszej czesci filmu ona faktycznie przedstawiona jest jako negatywna postac ale tu juz brakuje mi pomyslu, musze obejrzec jeszcze raz.

a przeslanie? tu widze podobienstwo do matrixa. czy rzeczywistosc jest jedna, czy subiektywna dla kazdego i jest tym, co kazdy z nas postrzega wszystkimi zmyslami? skoro tak, to jak wytlumaczyc, ze sny bywaja tak realne, a jednoczesnie nie obowiazuja w nich prawa fizyki? czy skoro w snach zaglebiamy sie w niezbadana podswiadomosc, to czy po smierci wejdziemy w stan nadswiadomosci???









ocenił(a) film na 8
satie333

"Tak na prawdę nigdy nie poznacie prawdy, bo nie chcecie jej poznać. Nie patrzycie uważnie. Chcecie być oszukiwani".

Ten cytat z Prestiżu (filmu, który póki nie zrozumiem Incepcji, uważam za najlepszy film Nolana) pasowałby jak ulał do naszych teorii. A Twoja o tym, że wszystko jest ekstrakcją Profesora, stawiałaby go znów w świetle najważniejszej postaci filmu (podobnie jak postać Cuttera w Prestiżu, także grana przez Michaela Caine'a).

Ja jednak myślę, że była to incepcja na Cobbie, po to, żeby uwierzył, że może wrócić do dzieci. Profesor mówił mu "wróć do rzeczywistości", co w domyśle może znaczyć "po prostu wróć do dzieci/pogódź się, że ich nie ma/że ich nigdy nie było", ale to nie wystarczyło. Jak tłumaczyli, obiekt musi uwierzyć, że idea wyszła od niego. Musi więc Cobb uwierzyć, że wykonując pracę dla Saito, ten ostatni załatwi mu wolny wjazd do Stanów. I tak się stało. I tu mógłby się film skończyć i wiadomo by było, że wszystko jest ok. Ale nie u Nolana ;) - wizja nipostarzonych dzieci, niezmienionego domu i niezatrzymującego się totemu... Czy wszystko jest snem? Czy Cobb może już nie żyje/jest w śpiączce/w limbo? Tu jest przez reżysera pozostawione miejsce na interpretację widza. Tak myślę... ;-P

ocenił(a) film na 8
B__Belweder

Czy dzieci aby na pewno były zawsze w tym samym wieku? Zwróciłam uwagę na napisy końcowe: wymieniono w nich dwie pary aktorów grających dzieci Cobba w różnym wieku.

ocenił(a) film na 10
B__Belweder

Mam podobne spostrzeżenia...

Cobb poddany został incepcji na 100 proc. Stąd przewrotny tytuł. Wydaje się , że incepcji poddano tylko Fishera, a tu okazuje się że główny bohater też został jej poddany. To tłumaczy dlaczego Araidne tak bardzo interesowała się jego przeszłością i dlatego zeszła z nim na poziom jego snu. Chciała dopilnować żeby mal nie przejęła nad nim całkowitej kontroli. Cobb pogodził się w końcu z tym, że wspomnienia którymi żyje paralizują jego ruchy i nie pozwalają na powrót do dzieci.

Kwestią otwarta pozostaje ostatnia scena. Ponieważ w jej wcześniejszej wersji - kiedy oglądał dzieci nie było Profesora, tylko facet który zaproponował mu pracę i tym samym umożliwił ucieczke przed amerykańską policją, podejrzewającą go o morderstwo.

Też miałem wątpliwości czy dzieci mogą tak samo wyglądać w jego wspomnieniu jak i w tej ostatniej scenie. Nie mniej jednak nigdzie nie jest powiedziane jak duzo czasu minęło od śmierci Mal do tej akcji z Fisherem. To mógł byc np tylko rok. Dlatego tak mocno przeżywa jej śmierć i nie może się pogodzić z jej utratą itp ponieważ "żałoba" jest stale obecna w jego świadomości i podświadomości.
Dzieci w ciągu upływu roku mogą wyglądać tak samo...

Jednak fakt, że widzi teraz, w ostatniej scenie, ich twarze - mimo że ich nie zapamiętał, świadczyłby że to jest rzeczywistość. Podobnie zachowanie bączka, który wyraźnie wytraca pęd i wydaje się że zaraz się przewróci...

Cobb powrócił do samolotu z limbo, po tym jak wspólnie z Saito, który trafił tam wcześniej (poza tym było to limbo Cobb'a) i wyglądał jak starzec, uciekli do rzeczywistości (samolot) strzelając z pistoletu Cobba. W ten sposób z limbo do rzeczywistości wrócił Cobb z Mal, z tym, że ona straciła wtedy poczucie rzeczywistości i wydawało jej się że nadal śni... To tłumaczyłoby dlaczego Cobb i Saito mogli pominąć poszczegółne kicki, które musieli przejść pozostali bohaterowie - autorzy snów: chemik, Arthur i Eames, a ponadto Fisher (jako podmiot dokonywanej incepcji) oraz Ariadne jako architekt poszczególnych snów.

ocenił(a) film na 9
Pan_Li

heeh 100 procen powiadasz? rozumiem, że Saito byl w zmowie z Milesem i Mal i razem poswiecili sie na rzecz Cobba?:)

ocenił(a) film na 10
Sammy_Jankis

W zmowie był tylko Profesor i Ariadne... Saito nic o tym nie wiedział. Cobb wybrał sie do Profesora z prośbą o wyszukanie architekta (do zlecenia Saito) i to podsunęło mu pomysł incepcji dokonanej na Cobb'ie. Czyli zaszczepienia idei, że powinien zapomnieć o Mal (pozbyć się poczucia winy o jej śmierć)...

Pomysł że Mal mogła być w zmowie z Saito czy profesorem jest zbyt odjechany by mógł być prawdziwy !!! Poza tym nielogiczny...

ocenił(a) film na 9
Pan_Li

bezsensu skoro Cobb powiedzial mu ze zna sposob zeby wrocic do dzieci to po co ma zapominac o Mal? co jest wazniejsze? zreszta to nie zmienia faktu ze wszystkie te wydarzenia snem nie byly i potwierdzasz to...co do zmowy dlatego pytam bo to totalnie smieszna teoria...

ocenił(a) film na 10
Sammy_Jankis

Mal była jego obsesją z której nie mógł się wyzwolić... o jej niszczącej sile zorientował się za późno; torpedowała jego pracę - 1 zlecenie Saito i kolejne o mały włos również... on nie mógł kontrolowac swojej podświadomości - a jak wiadomo bohaterowie filmów Nolana za wszelką cenę dążą do konroli rzeczywistości (rzeczywistością w której porusza się Cobb są sny innych ludzi)

Sammy_Jankis

wlasnie, skoro to mialabyc incepcja dla cobba to saito tez nie mogl byc rzeczywisty

ocenił(a) film na 8
Pan_Li

"Idea jest jak wirus: łatwo się rozprzestrzenia i jest wysoce zaraźliwa"

To zdanie Cobb wypowiada w filmie co najmniej dwa razy. Wydaje mi się, że ten, bądź co bądź, reżyserski zabieg ma na celu podkreślenie, iż nawet świadomy niebezpieczeństwa bohater sam może paść jego ofiarą. Póki jest we śnie i, co ważniejsze, jest świadomy, że śni, idee łatwo ignorować jako wymysł sennych marzeń. Jednak kiedy się budzi w samolocie (a tak mu się przynajmniej wydaje, bo ja nadal uważam, że 'wszystko jest snem'), idea pochłania go całkowicie jako rzekomo jego własna.

Nie wiem tylko do końca, co to za idea... I tu wali się moja teoria ;)))

Wracając do prośby z pierwszego posta: poradźcie, na co szczególnie zwrócić uwagę przy drugim seansie? Czy kluczowa jest rozmowa Cobba z Saito pod koniec filmu? Czy może ta z początku? A może to rozmowa z Mal w limbo i uświadomienie jej, że przecież spędzili razem całe życie, a na torach leżeli jako staruszkowie? Czy może ostatnia scena, będąca EWIDENTNIE snem lub wspomnieniem (ponoć dzieci miały nawet te same stroje, co we wspomnieniu - to akurat zauważyła żona ;)? Pomożecie?!?!

PZDR!

ocenił(a) film na 10
B__Belweder

Jaka idea?
Oczywiście chodzi tu o "odpuszczenie Mal" - pogodzenie się z jej śmiercią, pozbycie się wyrzutów sumienia wynikających z tego że czuł się odpowiedzialny za jej śmierć, tzw. "ruszenie do przodu" a nie pogrążanie się we wspomnieniach i żałobie...

ocenił(a) film na 10
Pan_Li

To nie musiała być przecież idea destrukcyjna jak w przypadku tej wykorzystanej przy incepcji Fishera.

ocenił(a) film na 10
B__Belweder

myslę że to ideą która w procesie incepcji zoatała zasiana w głowie bohatera to idea dzieci. Najbardziej determinująca każdego człowieka, a raczej "Powrót do dzieci" czyli pozytywny motyw. Po za tym odwołujący się do uczuć i prosty. Jest nieskomplikowny, oparty na najczystrzym i najbardziej pozytywnym uczuciu. Jest więc według słów samego Cobba idealny. Jestem na 99% pewna ze żadnych dzieci w rzeczywistości nie było. Za moją teorią przemawia to że: Cobb przez cały film nie chce ich zobaczyć, wręcz wzbrania sie żeby zobaczyć ich twarze, nigdy do nich nie podchodzi, tak jakby były tylko ideą w jego głowie czyli wie że niby ma dzieci widzi je, ale zawsze w oddali i nigdy to nie są personalne dzieci, bo jego umysł jeszcze nie wykrztałcił ich obrazu dopiero pod koniec mu sie to udaje. Gdyby miał jakieś rzeczywiste wspomnienia o tych dzieciach to by je widział i rozmawiał z nimi jak z żoną.Dzieci to jest według mnie incepcja zaszczepiona przez tego profesora żeby obudzić z nim potrzebę powrotu do rzeczywistości. Ostatecznie jednak incepcja sie nie powiodła, bo dzieci jako idea mająca go obudzić zamiast tego wprowadziła go w inny sen.

ocenił(a) film na 9
bluberries

Ciekawe. Te dzieci często się pojawiają, coraz częściej, jakby ktoś chciał żeby Cobbe je widział, żeby ciągle o nich myślał. Ale nie od początku. Na początku myśli tylko o Mel, o winie. Nic o dzieciach. Kupuje im banalnego pluszaka. Nie są jego obsesją. Negatywne emocje związane z winą zostają zastąpione pozytywnymi.
W drugiej albo trzeciej części wyciągną Cobba do prawdziwego reala. ;)

bluberries

,,Za moją teorią przemawia to że: Cobb przez cały film nie chce ich zobaczyć, wręcz wzbrania sie żeby zobaczyć ich twarze, nigdy do nich nie podchodzi"
Bzdura: mówił przecież, że dzieci uciekają zanim zdąży je zawołać.

ocenił(a) film na 9
Pan_Li

A może Cobb i Mal jak razem śnili to juz byli na drugim poziomie i Mal faktycznie gdy skoczyła to się naprawde obudzila a Cobb został we snie to by tłumaczyła ostatnia scena ze niby w realu ale dzieci nie postazały sie i byly tak samo ubrane jak zawsze ich widział no i toten nie ztrzymal sie a co do ariadne to zgadzam sie z moimi przedmówcami co do terapeutki

ocenił(a) film na 9
B__Belweder

Rzeczywiście incepcja na Leo dokonana przez ojca i Ariadnę hmm... Ciekawe że ojciec czekał na Leo na lotnisku gdy ten lądował. Skąd wiedział że przyleci?...

ocenił(a) film na 10
sober

No fakt, Profesor był na lotnisku...

ocenił(a) film na 9
sober

Profesor był projekcją Cobba - real nie istnieje :D

ocenił(a) film na 8
sober

Wystarczyło zadzwonić: "Przylatuję tego i tego, zabierz mnie z lotniska"?

ocenił(a) film na 9
B__Belweder

Oooooooo widze, ze mamy podobnie, podpisuje sie pod tym rekami i nogami

PS bardzo konkretny i dobry watek z tych 422 (chwila obecna) na temat tego filmu

ocenił(a) film na 10
B__Belweder

Zgodził bym się z twoim zdaniem , to że Cobb śnił może potwierdzić fakt że jak wchodzi do knajpy i chce zamówić kawę, to wszyscy się na niego patrzą ...

ocenił(a) film na 9
Bohun_2

Czy ktoś może przetłumaczyć co wykrzykiwał kelner do Cobba?

ocenił(a) film na 10
B__Belweder

Incepcja Cobb'a była poboczna... została przeprowadzona tylko dlatego, że wpadł na ten pomysł Profesor, gdy Cobb pojawił się u niego by prosić go o pomoc w zleceniu od Saito czyli przy incepcji Fishera...

ocenił(a) film na 9
B__Belweder

zapomnialem dodac, ze potwierdzeniem faktu iz Cobb spi jest moment (Mombasa), w ktorym udaje sie do lazienki ochlapac twarz woda, przez chwile widac Mal w oknie za firanka, Cobb sprawdza czy ma w kieszeni totem, ale nie kreci nim i omylnie stwierdza, ze jest to jawa.
Imho to dalej jest sen.

B__Belweder

Obstawiam, że jeśli w filmie pokazuje się wirujący bączek, który się nie przewraca, to po to, żeby pokazać, że się nie przewraca, a że ma to kluczowe znaczenie, jest to raczej właściwy trop (+ małe dzieci, które w ogóle nie urosły).

Saito odmówił współpracy, Cobb został skazany na życie we śnie. Dlatego też szukanie logiki w ostatnich scenach w samolocie i na lotnisku nie ma sensu: to wszystko dzieje się już w głowie Cobba, który śni, że wszystko się udało. Prawdopodobnie udało się, ale nie dla niego i nie dla Saito - tego, co się stało po całej akcji w świecie prawdziwym, nie pokazano.

Dziadek chciał, by Cobb wrócił do rzeczywistości, ale raczej nie snułbym z tego teorii, że zaplanował całą tę megakosztowną akcję dla Cobba. Także pomoc Ariadny dla Cobba jak dla mnie odbyła się na zwykłym, ludzkim poziomie, nie widzę tu "zaszczepiania we śnie idei, która ma potem, z czasem wykiełkować w czyimś umyśle".

ocenił(a) film na 10
Mateusz_8

Nikt nie sugeruje że Profesor zaplanował całą akcję dla Cobba, on po prostu skorzystał z okazji że będzie mógł wpłynąć na niego w śnie poprzez Ariadne. Koszty pokrył Saito, ponieważ zlecenie incepcji Fishera miało miejsce niezależnie od incepcji Cobb'a (o którym wiedział tylko Profesor i Ariadne)...

ocenił(a) film na 9
B__Belweder

Witam wszystkich.
Wydaje mi się, że co do kwestii ostatniej sceny nikt nie ma już wątpliwości, że była snem. Dla mnie głównym dowodem jest fakt, że dzieci odwracają się do Cobba dokładnie z tej samej pozycji, w której je zapamiętał. W tym nie może być przypadku:)

B__Belweder

Chyba największą z zalet "Incepcji" jest to, że każdy może znaleźć tu własną interpretację i dopasować ją do całości. Nolan zostawił po drodze mnóstwo tropów, a z racji snów niemal wszystkie mogą być na swój sposób prawdziwe. Również dobrze Cobb mógł dokonać incepcji... na sobie. Niemal od początku dąży do powrotu do domu, do wyidealizowanej rzeczywistości, gdzie będą czekać na niego uśmiechnięte dzieci - tworzy więc ideę, która stopniowo w nich kiełkuje, chce za wszelką cenę się zwizualizować, nawet jeśli nie jest prawdą (końcowa scena, wyraźnie zaprojektowana ze wspomnień Cobba).

Świetnym motywem jest również postać Ariadne - sam kontekst mitologiczny jej imienia; nić którą posługuje się Tezeusz, by opuścić labirynt po zabiciu Minotaura (Mal jako jego filmowy odpowiednik) - jej diagnozowanie problemu Cobba (tutaj mały haczyk - skoro Ariadne miała dokonać incepcji na Cobbie by wyzbyć go od władzy żony, czemu w rozmowie z Arthurem jest nieświadoma jej śmierci? Tylko udaje, a jeśli tak to po co? Jeżeli z polecenia profesora ma przywrócić Cobba do rzeczywistości to czy nie wiedziałaby o tym fakcie?), kontynuowanie misji w krytycznym momencie (zabicie Fischera przez Mal na III poziomie snu) i pewność, że nic mu nie będzie w rozmowie z Eamesem. I teraz - ostatnia scena dla mnie jest bez wątpienia snem, ALE może to być również wyprowadzenie Cobba na wyższy poziom snu (psychoanaliza we śnie, czyli wyleczenie ogromnego poczucia winy po śmierci żony tkwiącego głęboko w podświadomości), wybudzenie z limbo, skąd poprzez kolejne kicki jest możliwość wybudzenia Cobba do rzeczywistości. Stąd reszta jest snem, co potwierdza i Mombasa (ściśnięte ściany budynków, które przyśniły się kiedyś chyba każdemu i cudowne uratowanie przez Saito) i ostatnia scena. A tak w ogóle to jaką władzę ma Saito, że jednym telefonem zapewnia Cobbowi możliwość bezpiecznego bytowania w Stanach (wjazd jeszcze rozumiem, ale co potem?)?

Można dalej snuć ten sen, a ja tylko domyślam się jaką radochę ma Nolan widząc jak na całym świecie roztrząsa się jego film, składa i rozkłada, siedzi w nim głęboko nie czekając na wybudzenie...

SQNboy

Jeszcze jedna ciekawa interpretacja za: http://www.cinematical.com/2010/07/19/dissecting-inception-six-interpretations-a nd-five-plot-holes/. Architektem końcowego snu Cobba (z odzyskaniem dzieci) jest Saito, który wykorzystał Cobba do dokonania incepcji na Fischerze, a potem wykreował mu sen, w który Cobb uwierzył, bo tak bardzo chciał powrócić do dzieci, że gdy zobaczył ich twarze zapomniał o totemie (prawdopodobnie gdyby zobaczył twarze dzieci przy ostatnim spotkaniu z Mal też by został we śnie - chyba, że Ariadne wmieszałaby się we wszystko).

B__Belweder

cześć Wam :)
Mam teorię:
to wszystko jest faktycznie snem Cobba - zapożycza w nim z rzeczywistości i podświadomie dorzuca inne elementy.
W filmie są trzy ważne postacie, które poznaje - Ariadne, Fischer i Saito. Może podświadomie potrzebuje ich, więc pojawiają się w jego śnie. Mówiąc "potrzebuje" mam na myśli, że te osoby mogą mu dać to co chce, pomagają rozwiązać problemy związane ze śmiercią żony (Ariadne faktycznie pełni rolę "terapeutki" - może jej zaufać, wyrzucić z siebie to, co go gnębi - i robi to; Saito otwiera mu drogę do rodziny; Fisher to wymówka, która pozwala te postacie wprowadzić). Na koniec widzimy przecież - Cobb jest szczęśliwy, wreszcie z dziećmi - które, niestety, nie zmieniły się, więc to też sen...
ma to jakikolwiek sens? ;P

fioletowy_trampek

Mnie zastanawia inna kwestia dlaczego obodzili sie wszyscy w 1 poziomie (auto ) a nie w samolocie.

ocenił(a) film na 10
lester81

A ja im wiecej czytam roznych teorii i wiecej mysle, tym mniej ogarniam. dzisiaj gotowa jestem sklonic sie ku teorii, ze nie bylo zadnej incepcji na Cobbie, tylko na widzu, ktoremu zaszczepiono ziarenko watpliwosci.

lester- sluszna uwaga, choc pewnie mozna broniac danej tezy stwierdzic, ze tego po prostu tylko nie pokazano.

a co do tezy z profesorem, to moge dodac jeszcze, ze ( zakladajac, ze Mal rzeczywiscie skoczyla i zostawila list prawnikowi) logicznie profesor powinien nienawidzic Cobba, pragnac zemsty, zadoscuczynienia itp. Mal byla jego ukochana corka, zakladam, ze jedyna. dlaczego jest zyczliwym mentorem i dziadziusiem przekazujacym prezenty? cos tu nie tak. i zastanowilo mnie jeszcze jedno- jak Cobb rozmawia z dziecmi przez telefon ( baczek sie przewraca) pytaja go kiedy wroci i " what about mom?" ?????
ps. jesli cos pomylilam, to prosze mnie skorygowac.

użytkownik usunięty
satie333

" what about mom?"

Właśnie czyżby dzieci nie wiedziały , ze matka nie zyje ? Czy nie było pogrzebu ?

Druga sprawa , nie pamiętam czy telefon który odebrał był telefonem stacjonarnym czy komórką - ktoś pamięta ?