Nie wiem, czy taki temat już był, ale zaryzykuję. Przed premierą wielu ludzi mówiło, że Joseph Gordon-Levitt ma być następcą Heatha Ledgera, z racji swojego podobieństwa, a rola w filmie u Nolana tylko to potwierdza. Po Incepcji twierdzę, że jeśli ktokolwiek miałby zastąpić Heatha, jest to Tom Hardy. Nie mam absolutnie zarzutów do gry aktorskiej Josepha, ale trailery kreowały go na małomównego zabijakę, lub nawet na czarny charakter. Było jednak odwrotnie. Tom o ile się nie mylę pojawił się dopiero w ostatnim trailerze na kilka sekund. Jak dla mnie, jest on doskonały do roli Jokera, te jego gesty, akcent i uśmiech... Myślę, że nie sprawiłoby mu problemu upodobnienie głosu do Jokera. Raz nawet gdy Eames rozmawiał z Cobbem o chemiku, i powiedział coś w stylu. Yusef.... Ma własną działalność, zabrzmiał prawie jak Joker. Budową i zachowaniem bardzo przypomina Heatha. Nie wiem, czy tylko ja mam tak wybujałą wyobraźnię, czekam na opinie.