O ile fabuła filmu nie jest jakoś specjalnie skomplikowana i trzeba naprawdę się wyłączyć, żeby się pogubić, to zastanawia mnie trochę scena w Mombasie, gdzie Cobb zaciągnął do roboty Eamsa. Montaż nie sugerował zejścia poziom niżej, więc powinna to być rzeczywistość, ale cała sekwencja wyglądała troszkę jak sen:
- Cobb skoczył z bardzo dużej wysokości i w zasadzie nic mu się nie stało (chociaż, to jeszcze nie taki mocny dowód).
- w pewnym momencie Cobb nie mógł się przecisnąć między budynkami, mimo że luka była wystarczająco szeroka - przypominało to właśnie sny, kiedy biegniemy w miejscu, bądź jesteśmy ogólnie sparaliżowani/ubezwłasnowolnieni.
- ludzie zachowywali się dziwnie w stosunku do Cobba - przypominali bardziej projekcje podświadomości z innych sekwencji.
- dziwnym trafem znalazł się tam Saito - fakt, że mógł śledzić Cobba, ale taka synchronizacja miejsca/czasu zdarzała się raczej w sekwencjach sennych.
Wg mnie ta scena dezorganizuje troszkę logiczną konstrukcję filmu i nie wpasowuje się w 'drzewo' poziomów. Ale ogólnie staram się zakładać, ze Mombasa to poziom 0 (o ile nie ma sugerowanego przez niektórych twista).