Jak dla mnie jest to murowany faworyt do oscara za najlepszy scenariusz oryginalny. Fabuła filmu jest wręcz genialna. Bardzo zawiła przy czym ciekawa i nie tak jednoznaczna i nudna jak np. w najnowszym filmie J.Camerona, gdzie ślady jakiejkolwiek fabuły były znikome. Film niezrealizowany w technologii 3D ale z dobrymi efektami, które w żaden sposób nie muszą nadrabiać fabuły co we współczesnym kinie jest bardzo częstym zjawiskiem ;-]
może i avatar nie miał tak głębokiego scenariusza jak incepcja ( a chyba już gdzieś tu porównywałam "że głębszy od rowu Marjańskiego) ale historia urzekała ;) pamięatm jak byłam sceptyczna do tego filmu "e niebieskie ludziki" ale wyszło, że byłam na nim 2 razy, w muzyce się zakochałam i w całej historii Na'vi
Według mnie za scenariusz ma 85% na Oscara, bo nominacje ma na prawie 100 ;)
a temat był, zapraszam do korzystania opcji "szukaj na forum"
http://www.filmweb.pl/film/Incepcja-2010-500891/discussion/Oscar+za+Scenariusz+O ryginalny.,1429820
A no faktycznie temat już był, nie zauważyłem. Świeżo po seansie chciałem przelać jakieś swoje spostrzeżenia przez co nawet nie zauważyłem ;D
A jeśli chodzi o Avatara to mnie cała historia aż tak nie urzekła, efekty uważane za niesamowite także mnie nie zrobiły większego wrażenia. Ale to zależy od gustu jedni zostają przy starych Gwiezdnych wojnach inni idą z duchem czasu za avatarem ;-]
może to cie przekona do efektów - http://www.youtube.com/watch?v=abtJ_Mb0_v0
a rAd_ pisze, że 2012 bez fabuły - zgadzam się, ale efekty super i taka piękna katastrofa, prawie wszyscy umierają...
Wydaje mi się że nic mnie nie przekona do super efektów kiedy w filmie nie można dopatrzyć się dobrej gry aktorskiej czy też fabuły, która jest wciągająca i daje do myślenia. Tego zabrakło mi w Avatarze i dlatego też nie jestem przychylnie nastawiony do tego filmu. Wole stare dobre obrazy filmowe (można zobaczyć na moim profilu o jakie mi chodzi ;D).
Patrząc na Incepcję powierzchownie dostajemy prostą fabułę. I właśnie z takim przekonaniem wyszedłem z kina - fabuła świetna, ale spodziewałem się jej bardziej zawiłej. Dopiero czytając forum zobaczyłem jak wiele rzeczy mi umknęło, na które muszę zwrócić uwagę przy następnym seansie :)
BTW Avatara
Jak chcesz zobaczyć film, który faktycznie nie ma fabuły to polecam Transformers 2 lub 2012... Avatar miał fabułę, tylko była ona banalnie prosta i schematyczna.
Żeby nie dostrzegać fabuły w Avatarze trzeba być po prostu ślepym na oboje oczu.
Co do Incepcji to napisałem kilka słów o tym, najgorszym wg mnie filmie Nolana i nie będę się powtarzał.
Tak, ale żeby uznać tę fabułę za chociażby 'dobrą' to trzeba być ślepym w innej części ciała. Ten film to tylko efekty specjalne, nic więcej. Żeby przykuć uwagę współczesnej publiki nie trzeba się za wiele namęczyć... Ale takie tendencje to już w każdej dziedzinie sztuki - kino, literatura, muzyka... Kiedyś stawiano na to co w głębi, bo nie było efektów specjalnych, teraz tylko to co powierzchowne
Sal_Paradise ty chyba pomyliles strony.
To sa komentarze do filmu "Incepcja", a nie do jakiegos innego.
Mam nadzieje, ze pomoglem ci chociaz troszke sie odnalezc tutaj.
Masz racje porównując film Camerona do takich "filmów" jak Transformers czy 2012 to wypada on dobrze. Może użyłem za dużych słów stwierdzając u Avatara brak fabuły. Rzeczywiście jest ona bardzo prosta i powierzchowna wręcz wydaje mi się że nie była ona główną rzeczą na której skupił się pan reżyser. Bo jak widać głównym celem były efekty
Ale wracając do Incepcji ciężko podczas seansu było się maksymalnie skupić. Zawiła fabuła sprawiała że wręcz nie mogłem skupić się np. na grze aktorskiej. Cały czas w głowie przewijały mi się wszystkie wątki fabularne.
Ale to jest właśnie to co najlepsze w kinie Nolana. Jego filmy są nie banalne i oryginalne przy wielu innych obrazach filmowych ostatnich lat.
Heh, pamiętam jak przeżyłem mały szok jak kiedyś usiadłem do Prestiżu jak leciał na TVN, spodziewając się kolejnego filmu jakich wiele :)
Prestiż, przynajmniej od strony motywu, to film jeden z wielu, za to sposób w jaki został zrobiony, dobrani aktorzy (Bale!) i klimacik zasługuje na najwyższe uznanie uznanie :) Nolan potrafi zaskakiwać.
Rzeczywiście Nolan jest mistrzem jeśli chodzi o sposób ukazania tematu filmu. Pierwszy jego film który zobaczyłem czyli Memento powalił mnie wręcz na kolana. Sposób wykonania był niesamowicie oryginalny, zdziwiło mnie też to że nie został on nagrodzony oscarem lub inną liczącą się nagrodą. Kolejne filmy pokazują że nie jest to reżyser który jednym filmem zachwyca widzów a później stacza się na dno. Każdy jego film jest bardzo dobry i poruszający... Czekajmy więc na następne filmy Nolana i następnych takich reżyserów współczesnej kinematografii.
Możemy trochę poczekać :) Ale lepiej zrobić czegoś mniej, a porządnie. U Nolana takie coś się sprawdza.
Dokładnie. Przez całą swoją karierę zrobił tylko kilka filmów ale za to każdy z nich zapisał się bardzo dobrze w historii współczesnego kina. To potwierdza jego dojrzałość. Podobne zachowanie do Daniela Day-Lewisa który bardzo starannie selekcjonuje propozycje ról przez co nie gra w głupich komediach i innych kiczowatych produkcjach ;D
yh, tyle o tym Momento już słyszałam, że aż mam ochotę go oglądnąć, więc już wiem co będę robić jutro ;)
Chyba nie Ty jedyna, także do zobaczenia jutro wieczorkiem na forum "Memento"... :)
Widocznie wolisz filmy dające do myślenia ;)
Ja nie miałam zbytnio problemów ze zrozumieniem filmu, "zbytnio" to znaczy, że były momenty zagubienia:
- dzieciaki, szczególnie ostatnia scena to ona mi pomieszała w głowie, ale Galadh już mnie oświecił w swoim temacie, zresztą bardzo dobrym, [http://www.filmweb.pl/film/Incepcja-2010-500891/discussion/FAQ+-+70+pyta%C5%84+ i+odpowiedzi+mojego+autorstwa,1428653]
- i zachodziłam w głowę: po co Eames na 3 poziomie rozkłada ładunki wybuchowe, ale mnie po chwili olśniło ;)
Jestem oszołomiona "Incepcją". Technika idzie w górę i pewnie coraz więcej będziemy miec takich fantastycznych filmów. Tylko, że nie sztuką jest wukorzystac sam komputer. W tym filmie jest dosłownie wszystko to, co dobry nowatorski film powinien zawierac. Jest zajmująca fabuła, (co prawda motyw snów nie jest najnowszym odkryciem, ale jego realizacja w "Incepcji" była naprawdę nietuzinkowa), dobra gra aktorska, świetne dialogi, zabawne i rzewne momenty, muzyka Zimmera i tak dalej... a o stronie technicznej już nie wspominając. Nie przepadam za filmami sf, ale ten przebił moje wszelkie oczekiwania, dzięki tak dobrze rozbudowanemu surrealizmowi. Reasumując: "Incepcja" to perełka wśród nowoczesnych i niesztampowych filmów komercyjnych.
W "Avatarze" Camerona są przede wszystkim emocje i jeżeli nikt z was tego nie dostrzega, to tak, macie oczy w dupie.
Film Nolana bije efekty zastosowane w Avatarze na głowę tzn, że jest ich dużo, dużo więcej a forma kilkakrotnie przewyższa treść, tylko po to aby większość z was mogła zawołać znad kubła z popcornem, "o kuchwa, ale zajebiste".
Żal.
Nieprawda , jak na letni blockbuster to akurat w Incepcji jest stosunkowo mało efektów . Nawet gdzieś było podane , że ujeć z FX było ok 500-600 , gdy tymczasem obecnie średnia w takich produkcjach wysokobudżetowych wynosi 2000-2500 .
W sumie mój post kieruję do użytkownika Sal_Paradise.
Idź, człowieczku i nie bredź więcej, znawco filmowych fabuł.
O to widzę, że do tego wszystkie Nolan jest jeszcze przedsiębiorczy, skoro "Film Nolana bije efekty zastosowane w Avatarze na głowę".
Avatar - jeden z najdroższych filmów, wobec tego za co płacili ekipie? Za prace nad scenariuszem?
Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwe emocje to zapraszam do obejrzenia Łowcy Jeleni Pianisty czy innego filmu który nie musi nadrabiać efektami. Avatar to wysoko budżetowa produkcja naszpikowana efektami specjalnymi. Dzisiejsze pokolenie nie rozumie już filmów bez technologi 3D oraz o niezbyt wygórowanym budżecie (nie ma tu mowy o Incepcji). Zawiła fabuła w Incepcji i wcześniejszym obrazie Nolana czyli Memento sprawia że wielu ludzi nie rozumiejąc krytykuje te filmy przy czym idzie na skróty zachwycając się filmami pokroju Avatar, 2012 itp
Radzę ci obejrzeć raz jeszcze Avatara bo to Ty zdajesz się tego filmu po prostu nie rozumieć.
Jak można widzieć emocje jakie rozgrywają się pomiędzy dwójką głównych bohaterów, wyznania, spojrzenia, słowa, wybuchy gniewu a wszystko to podbudowane naprawdę solidną grą aktorską i pieprzyć, że w tym filmie są tylko efekty.
Owszem, w "Łowcy Jeleni" są emocje ale w filmie Camerona również.
No wydawało mi się że Avatara zrozumiałem tym bardziej że fabuła nie zmusza do wielkich przemyśleń. Być może mamy tu jakieś drugie dno ;D
Ja jednakże zostanę przy swoim. Avatar to jakieś 70% efektów specjalnych. Gdy ktoś chce przedstawić genialną grę aktorską nie musi do tego używać milionowych budżetów a bohaterów zamieniać w 2 metrowe niebieskie istoty. Wystarczy skromny budżet i odrobina talentu ;-]
Ja na tym kończę bo przecież to forum nie jest poświęcone Avatarowi.
Wracając do początku - Incepcja genialna !! Dawno nie byłem na tak dobrym filmie w kinie (ostatnie na dobrym poziomie na których bylem to Wszystko co Kocham & Autor Widmo ;D)
@Maynard: Bez generalizacji z tym współczesnym pokoleniem, proszę ;)
my fault, tego tyczyła się wstawka o generalizacji.
Emocje są i tu i tu, to jest fakt. Tylko że rozchodzi się bardziej o to, na czym skupia się reżyser. Nie powiesz mi chyba, że głównym priorytetem Camerona była fabuła. Avatar na pewno może się podobać, wykreowany świat jest naprawdę godny podziwu. Ale reszta pozostaje w tyle. Jeśli by obnażyć Avatara z efektów, to filmów o podobnym schemacie jest naprawdę sporo.
Bzdetów, wypunktuj mi, proszę, w którym miejscu napisałem coś niezgodnego z prawdą... Albo nie wyraziłem swojej obiektywnej opinii (nie obrażając przy tym nikogo), co ponoć jest moim prawem.
Wiesz co no sam należę do tego pokolenia (mam 17 lat ;D) i zauważam wśród swoich rówieśników odrzucenie wielu wartościowych rzeczy w kulturze (jak w filmie tak w muzyce i literaturze) a zainteresowanie no nie oszukujmy się kiczem. Oczywiście nie u wszystkich ale u wielu osób "mojej generacji"
Naszej generacji, też mam 17 lat ;), tak apropo to też ostatnio widziałem w kinie "Wszystko co kocham" i również mam pozytywne odczucia. Tymczasem zbaczamy z tematu a Nick_filmweb się produkuje w obronie Avatara....
Wcale się nie produkuję, Ty pierwszy wypunktowałeś rzekome wady Avatara a ja po prostu daję temu odpór ponieważ uważam, że zwyczajnie przeginasz.
Zresztą ten film, mam na myśli Avatara, naprawdę doskonale broni się sam a postać Netyri uważam za fenomenalną.
Nie zamierzam też odsądzać od czci i wiary filmu Nolana. Choć uważam, że bardziej efekciarskiego scenariusza już nikt w tym roku a może i w następnym nie wymyśli.
pfff.. widze, że probujesz blyszczec...narazie to poziom zenujący probuj dalej:)
"Przegięcie" to zbyt mocne słowo, może lepiej użyć "używasz dobrych argumentów"? Może tak właśnie powinieneś napisać? Bo o dziwo ja "atakuje" film, Ty atakujesz mnie, a taka postawa rodzi się w przypadku braku kontrargumentu.
Nie oglądałem (jeszcze, bo na pewno zrobię to w najbliższym czasie) Incepcji, zdziwiony? Więc nie będę komentował, czy scenariusz jest efekciarski, albo czy efekty biją te z Avatara, na to przyjdzie czas.
Strasznie próbujesz mnie przekonać, że film Camerona miał dobrą fabułę, scenariusz. Wobec tego dlaczego takie produkcje jak dla przykładu Amores perros, Wszystko o mojej matce, Mystic River, Taksówkarz i wiele wiele innych, które nie pochłonęły tyle nakładów finansowych, potrafią zachwycić bez efekciarstwa? Z tego co wiem, to pierwszym argumentem krytyków filmowych były cudowne efekty specjalne, wspaniały świat i bum ile to kasy na ten film nie wydano. Taka reklama musiała się sprzedać. Stąd takie tłumy poszły na Avatara, nikt nie poszedł tam dla scenariusza, niewielu wyszło z kina pamiętając subtelne zagrywki reżysera, raczej delektowali się tym co oczy zobaczyły.
Sorry, Sammy_Jankis, ale nie potrafię inaczej odpowiadać na dość dziwne, łagodnie mówiąc, pytanie.
Sal, poniekąd sam sobie odpowiedziałeś. Tak, masz rację, w jakimś sensie ci krytycy o których piszesz wyrządzili filmowi Camerona krzywdę, przynajmniej ja tak uważam. Faktycznie, czepiali się całego tego poronionego 3D, świata Pandory, etc, jak pijany płotu i dało to skutek taki, że spora część widzów zareagowała jak nie przymierzając pies Pawłowa, jest bodziec, jest reakcja. W ich opinii 3D było piękne, Pandora była piękna, a scenariusz piękny nie był.
Ja na szczęście mam swój rozum i uwierz mi lub nie ale mnie w "Avatarze" właśnie najbardziej urzekł... scenariusz a raczej pewna doskonała wg mnie wersja dość ogranego schematu. Kluczem do tego filmu są postacie Jake'a i Neytirii ich wzajemne relacje, które są nieomal godne szekspirowskiego dramatu.
I w żadnym razie nie zamierzam cię do tego filmu przekonywać jak również, nie zamierzam cię obrażać.