Która z postaci przypadła wam do gustu najbardziej?
Jeśli chodzi o moje zdanie, to wybór nie jest łatwy, bo w sumie punktują wszyscy. Z jednej strony bad-assowi Arthur i Eames, z drugiej urocza Ariadne, dodatkowo Saito... Chyba jednak nie będę oryginalny i wskażę na Doma i Mal.
Cobb - cóż, emocjonalne centrum filmu, (anty)bohater tragiczny, postać niesamowita i obojętnym nie pozostawiająca nikogutko. Ja, jak to lubię mówić, czułem go przez skórę. Udało mi się w niego wsiąknąć, co było kluczem do odbioru filmu.
Mal - to jest po prostu cudo. Z jednej strony widmo, które przeraża, wzbudza niepokój, z drugiej piękna, wrażliwa istota, która poruszy nawet największego twardziela; wzbudzająca współczucie; po prostu się ją czuje. Uroda Marion Cotillard, brak mi słów.
W sumie tak dobranej pary dawno nie widziałem, a jeśli miałbym wskazać jednak na tą jedną postać? Naprawdę nie wiem, muszę się jeszcze zastanowić...
Dla mnie wszyscy zagrali na tym samym poziomie prócz Leonardo. Oceniłbym ich Leo 8+/10 cała reszta 7+/10
Ale jeżeli chodzi o samą postać napisaną przez Pana Nolana i ich rolę w filmie to jednak skłaniałbym się ku postaci Cobba i Mal.
Mal tak naprawdę jest motorem napędowym tego filmu często mamy wrażenie, iż Mal razem z Cobbem grają pierwsze skrzypce w tej produkcji. Są świetnie napisani i łączy ich pewien tragizm, który przedstawia się widzowi fragmentami by dojść do finału na końcu filmu. Tak naprawdę film straciłby dużo gdyby nie wątek tych dwóch osób.