Bardzo ciekawy, dający do myślenia film. Zakończenie jak dla mnie oczywiste i nie może być
żadnych wątpliwości. Dla osób, które jednak nie są pewne polecam poszukać w necie o tym i jest
wszystko ładnie wyjaśnione nawet przez niektórych aktorów.
Zakończenie nie jest oczywiste ...
No i co że reżyser powiedział że się wybudził ....
http://www.youtube.com/watch?v=DquWlDM9bks <--------- Zobacz to
Czyli jak jest alternatywne zakończenie to jednak się nie wybudził
:/
Zakończenie alternatywne nic nie zmienia, bo to nie jest jego talizman tylko jego żony; stracił moc gdy go dotknął. Bez znaczenia jest czy kreci się czy nie.
Na końcu filmu widać, że ten kręciołek powoli się zatrzymuje. Poza tym, gdzieś przeczytałem, że dzieci są inaczej ubrane w rzeczywistości i jeszcze Cobb ma jakąś obrączkę na palcu, kiedy jest we śnie, zaś na końcu filmu jej nie ma. Dla mnie wszystko jasne. Co z tego, że to talizman jego żony, skoro wiele razy go używał...
Nie bardzo wiem o co chodzi z tym alternatywnym zakończeniem, różni się tym, że kręciołek się zatrzymał na końcu, co tylk o potwierdza, że jest w rzeczywistości.
W normalnym zakończeniu bączek się chwieje, co oznacza, że ma upaść. We śnie kręciłby się cały czas, a to że się chwieje pozwala stwierdzić, że nie jest we śnie. Btw skąd to alternatywne zakończenie??
Dzieci prawie zawsze widzi w bluzce w kratkę i czerwonej sukience, zmieniają się szczegóły inny kolor butów, ale bardzo podobne projekcie dzieci; zwłaszcza ta z końca filmu i ze wspomnienia dnia wyjazdu. Wraca w tę samą porę roku w pokoju tak samo stoją sztalugi, teść zawsze tak samo ubrany i inne drobiazgi.
w alternatywnym wychodzi że się obudził a w zwykłym wychodzi nato ze sni. bo nie jest pokazane że baczek sie przewraca .
Co z tego, że jego żony skoro go używał,-to że takie są zasady nie buduje się ze wspomnień, on budował; nie daje się dotknąć komuś swojego talizmanu bo traci moc, on używał cudzego. Bądźmy konsekwentni. Artur mówi, że Cobb często nie przestrzega zasad -wydumał sobie ten talizman, to jego sny; dlatego czasem się kręci a czasem nie bo on sen tworzy choć w niewielkim stopniu bo nie wie, że śni. Dzieci są ubrane tylko troszkę inaczej w szczegółach ale czerwona sukienka i koszulka w kratkę zostają. Podobno reżyser powiedział, że to inne dzieci i inaczej ubrane, ale jak porównasz struj dzieci z dnia wyjazdu Cobba po śmierci żony, ten gdy wraca niby do rzeczywistości i np ten z samego początku gdy budzi się wyrzucony na plaży, to zrozumiesz. Co do obrączki to:
1) talizman powinien istnieć przede wszystkim w rzeczywistości, to w niej postacie go tworzą. nie we śnie.
2) gdy śni pierwszy raz z Ariadną, gdy siedzą w kawiarni, niema obrączki a to przecież sen :)
No dobrze, mówiłem tylko, że przeczytałem o obrączce i ubraniu dzieci. Nie zmienia to faktu, że zakończenie jest oczywiste (bączek się powinien przewrócić), a pojawia się coraz więcej niepotrzebnych i dziwnych teorii.
Pozwól, że się powtórzę to czy bączek się przewróci czy nie niema żadnego znaczenia, bo nie jest on talizmanem naszego bohatera tylko jego żony a z informacji zawartych w filmie wynika, że talizmanu może dotykać tylko jego właściciel inaczej nie działa. Oczywiście możemy uznać, że niektóre informacje ujawnione
w filmie są prawdziwe a inne nie; na zasadzie "widzimisię" ale wtedy wszelka analiza czegokolwiek jest bezsensu.:) Czemu reżyser umieszcza pusty element układanki tu i ówdzie i oczywiście na końcu nie wiem ale zupełnie niezrozumiałe jest sprowadzanie tego filmu do jedynie technicznej kwestii przewrócił się czy nie. Dla mnie z całości wynika w sposób oczywisty, że to sen. :)
Nie wiem czemu reżyser powiedział, że to rzeczywistość nie sen. Może takie były założenia, wyszło mu jednak inaczej ;). Gdyby Śleszyński powiedział, że Nel i Staś zginęli, gdzieś na pustyni a szczęśliwe zakończenie z końca filmu to fatamorgana myślę, że mało kto by się nie uśmiechnął a w tym przypadku z poważnymi minami, rozbijamy na atomy 2 minuty filmu ignorując całość. Film mi się podobał żeby nie było wątpliwości i chętnie dowiem się co kryje się za Twoimi słowami 'dający do myślenia". Te cztery Oskary były za formę; co oczywiście nie musi znaczyć, że jest płytki i miałki.
On używał tego talizmanu, a Twoje tłumaczenie, że on sobie wyobraża niby zatrzymanie bączka, bo cały czas jest we śnie jest mało przekonujące. Prawdę mówiąc nie pamiętam, aby to był talizman jego żony. Oglądałem film raz i spodobał mi się. Mógłbym obejrzeć go jeszcze raz, choć nie widzę takiej potrzeby. Wolałbym raczej obejrzeć ponownie "Wyspa Tajemnic", bo tam rzeczywiście można się głębiej temu przyjrzeć.
hmm obejrzałam "Wyspę tajemnic" (dodam, że niekoniecznie z przyjemnością ale też nie było tak źle) i czekam aż mi napiszesz czemu tak głębiej można się tam przyjrzeć; skoro nie chcesz napisać co kryje się za słowami "dający do myślenia".
Przyjrzeć się zachowaniu pacjentów i innych osobników na wyspie w stosunku do głównego bohatera. Przy takim zakończeniu może to być kluczowe do zrozumienia filmu.
"Dający do myślenia" może źle się wyraziłem. W każdym razie nie chodziło mi o jakieś pouczenie, lecz o to, że po obejrzeniu filmu często zastanawiamy się i analizujemy go... Choć film na pewno pokazuje co w życiu jest najważniejsze, o czym często zapominamy ;)
Jak w kawiarni nie ma obrączki to dziwne ..... i przy końcu jeszcze nie miał jak się od niej uwolnił ...
Noto bączek jedynie wiarygodny zostaje