Incepcja

Inception
2010
8,2 651 tys. ocen
8,2 10 1 650929
7,9 78 krytyków
Incepcja
powrót do forum filmu Incepcja

Byłem na premierze, najpóźniejszy seans o 22.00 więc byłem troszkę zmęczony i na pierwszy raz nie wszystko jest dla mnie jasne :-)

[SPOILERY]
[SPOILERY]
[SPOILERY]

1. Odnośnie zakończenia - ten kręcący się bączek, w sumie niedopowiedzenie gdyż film się urwał, oznacza, że ostatnia scena nie była rzeczywistością?
Nie sądze aby to, czy bączek kręci się płynnie czy się chwieje miało jakieś znaczenie, chodzi mi bardziej o fakty i szczegóły przemawiające za jednym i za drugim możliwym wariantem...

2. Nie wiem czy przegapiłem, mówiono coś więcej w filmie o tym urządzeniu, które wykorzystywali do wspólnego wejścia w sen? Jeśli tak to co?

Tak poza tematem - DiCaprio od jakiegoś czasu gra dobre role w dobrych filmach, już chyba nikt go nie kojarzy jako dzieciaka z Titanica :-)

Inna sprawa - to co mówią w filmie o śnie to prawda, ale to tylko wierzchołek całości. Nie wiem w sumie, pewnie to temat na oddzielny wątek...
Świadomego snu można się raczej łatwo nauczyć. Jedną z metod jest obserwowanie czasu; trzeba wyrobić taki nawyk w rzeczywistości, sprawdzać często godzinę patrząc czy wszystko się zgadza, we śnie jeśli spojrzy się na zegarek to albo wskazówki szaleją od razu lub niby wszystko jest pozornie ok, ale jeśli spojrzy się za chwilę ponownie to wskazuje zupełnie inną godzinę ;-) Ciekawe rzeczy dzieją się także przy czytaniu książek, napisów, wszelakich znaków, które w rzeczywistości muszą mieć sens i muszą być logiczne, aby były prawdziwe... To jedna z technik nauki świadomego snu, trzeba w rzeczywistości (lub przed snem) wykształcić pewien nawyk, aby z poziomu podświadomości powtórzyć go we śnie i zorientować się, że się śni :-) Fajna sprawa, można się kontrolować i eksperymentować, jednak to raczej dla ludzi mających więcej wolnego czasu i mogących pozwolić sobie na niewyspanie się w nocy :-) Podwójny sen także miałem, zupełnie jak w filmie lecz nieświadomie. Ogólnie technik jest więcej, można także przed snem powtarzać sobie, że zaraz będzie się we śnie, można ustawić sobie jakiś sygnał dźwiękowy i reagować po jego usłyszeniu w rzeczywistości, można obrać jakiś przedmiot czy czynność za punkt odniesienia, jednak nie próbowałem tych technik.

Inną ciekawą rzeczą jest też interpretacja snów jako tworów (na pewno po części) podświadomości, czyli czegoś, do czego normalnie za dnia nie mamy dostępu i na co nie mamy wpływu. Zdarzenia we śnie nigdy chyba nie są czymś obcym, często jednak niezrozumiałym, dziwnym na daną chwilę, jednak zawsze mają związek z czymś co przeszło nam przez myśl, z czymś co się wydarzyło lub z czymś co choć przez sekundę X lat temu widzieliśmy. To jest właśnie fajne - zobaczymy coś i nawet nie zwrócimy uwagi a pojawia się to we śnie kilka lat później, wtedy przeważnie nie wiemy że to widzieliśmy, prędzej się orientujemy jeśli zobaczymy znajomą nam osobę, jednak na codzień o niej nie myślimy, nie widzieliśmy jej wiele lat i zapomnieliśmy, jednak z jakiegoś powodu śnimy o niej a nie o osobach z poprzedniego dnia czy o tych, o których myślimy.

Tak samo jeśli czegoś się obawiam a jednak wiem, że dam sobie radę i temu sprostam więc nie myślę o tym zbytnio to we śnie pojawia się to jako motyw ucieczki i strachu, niby rzecz normalna w życiu bo to nowe wyzwanie jak każde, jednak podświadomość odczuwa strach i gdzieś ucieka lub wizualizacją jest motyw porażki, przegranej gdyż tego się boimy nawet wiedząc, że wszystko będzie ok. Podświadomość ma własne standardy...

Jeszcze inna sprawa to taka, że warto nawet spróbować prowadzić dziennik snów i uczyć się świadomego śnienia. Np. nauka świadomego śnienia pomaga przy okazji w zapamiętywaniu snów, nawet jeśli nei odnosimy sukcesów to lepiej zapamiętujemy sny i koncentrując się przed snem lepiej się wysypiamy a rano pamiętamy nawet wszystkie sny, zapisując wrażenia stajemy się w tym lepsi.
Dzięki temu możemy dowiedzieć się co serwuje nam podświadomość, możemy znać wszystkie sny, kontrolować je, lepiej się wysypiać, zrobić z nocy porę doby równie ważną jak dzień czy po prostu poprawić koncentrację i umilić sobie czas :-)

Ogólnie niestety to nie dla każdego, trzeba mieć dużo wolnego czasu, wziąć się za to porządnie i trenować, co może być trudne gdy gdzieś w nas siedzi myśl, że rano musimy wstać choć świadomie bardziej chcemy się nauczyć, tu jednak świadomość nie decyduje tylko podświadomość, trzeba coś bardzo głęboko zakorzenić jednak warto spróbować.
Dodatkową korzyścią jest też to, że sen jest bardzo głęboki, zdarzało mi się też, że potrafiłem się o wiele lepiej wyspać w 2/3 mojego normalnego czasu snu i o poranku czułem się lepiej...

Niestety przerwałem eksperymenty, zawsze co jakis czas przychodzi moment, że zbraknie czasu/możliwości/chęci/siły na to... Jednak coraz częściej myślę, żeby kontynuować i poznawać dalej :-)

Generalnie możliwości są ogromne, jeśli nie dla przyjemności to dla poznania i lepszej kontroli samego siebie.

No i fajnie, że ktoś zawarł kilka elementów tego w filmie, choć to rzeczy oczywiste i pokazowe w tym przypadku.
Ogólnie fajne są motywy o tym, że rzeczywistość miesza się z rzeczywistością. Dzieje się tak chyba u każdego w odpowiednich sytuacjach. Miejsce, w którym chcemy być staje się miejscem w którym jesteśmy, z którego pochodzimy, do którego wracamy i z którym się utożsamiamy a każda inna rzeczywistość staje się tą gorszą, tą, której chcemy uniknąć i której nie traktujemy już poważnie.

Taka jest ludzka natura, niezależnie czy dotyczy to świata po alkoholu, narkotykach, we śnie, w jakimś towarzystwie czy miejscu, w marzeniach, wszędzie tam gdzie można wykreować odmienną, lepszą, nową wizję. Właśnie kontrola tego pozwala nam zależnie albo rozpoznawać rzeczywistości - np. przy problemach z alkoholem kontrola rzeczywistości pozwala walczyć z uzależnieniem, należy ją rozpoznać, znajeźć jej słaby punkt tak aby ją znienawidzić w sobie i równolegle znaleźć mocny punkt w prawdziwym świecie, czasami tylko najbardziej kochając trzeźwość skutecznie będziemy kontrolować nasze słabości. A jeśli przyjmiemy jakąś naturę człowieka sukcesu za rzeczywistość, wmówimy sobie, że już takim człowiekiem jesteśmy i zaczniemy tak się zachowywać - to także na nas podziała. Coś już o tym wiem, ucząc się tego wszystkiego i kształtując przez to podświadomość można osiągnąć ciekawe efekty, kto wie jak znaczące one mogą być...

Mam nadzieję, że nie zanudziłem :-) Pewnie trochę namieszałem, to wyłącznie moje subiektywne odczucia, niekoniecznie słuszne, tylko motywy z technikami skądś zaczerpnięte...

ocenił(a) film na 10
endl3ss

1. Odnośnie zakończenia - jest dwuznaczne, bączek mógł upaść, a mógł dalej się kręcić, więc albo to sen albo rzeczywistość - zakończenie pozostawili naszej interpretacji..

ocenił(a) film na 9
Pauleta

Powyżej trochę za bardzo się rozpisałem w temacie, ale tak to już jest jak reżyser buduje film w oparciu o temat tak nam bliski a tak niezauważany :-) Na kolejny scenariusz mogłoby nadać się coś z tych rzeczy:

http://pokazywarka.pl/j5lgto/

Nie wiem kurcze... na seansie byłem trochę już zmęczony, muszę obejrzeć jeszcze raz jak pojawi się na DVD/BD. Ludzie głoszą tyle wersji, sam bączek ma już akurat najmniejsze znaczenie :-) Tak czy inaczej wydaję mi się, że powinniśmy kierować się intencjami bohaterów, pewnie coś przegapiłem, ale nie sądzę, aby Dom zdecydował się na cokolwiek innego niż rzeczywistość, przecież do tego dążył od początku a nawet dostrzegł brak wartości świata stworzonego przez pryzmat jego własnych wyobrażeń...

A może już zaczęło się na jakimś poziomie? Może mal nie umarła a linia czasu przedstawiona w filmie nie była na tyle długa, aby ktoś wyżej zdążył cokolwiek zdziałać? Może on tkwił w błędzie a ona miała rację? :-) A może... sam nie wiem, trzeba obejrzeć jeszcze przynajmniej z raz lub pozostać z właśnie takim odczuciem.

Ciekawostką jest to, że niektórzy obecni w kinie po zakończeniu seansu zaczęli porównywać film do Harry'ego Pottera :P

ocenił(a) film na 10
endl3ss

Świetnie napisane!!!!!

ocenił(a) film na 8
endl3ss

Jako psycholog odpowiadam to co piszesz to pierdoły na poziomie Pani Domu lub Przyjaciółki i bym je zostawił ale jakaś nawiedzona szesnastolatka jeszcze może w nie uwierzyć. Jak piszesz o takich sprawach to podaj na końcu literaturę :)

A film cóż sprawnie zrobiony i tyle, można się nauczyć pamiętać sny ale w to iż śpiąc obok kogoś wchodzimy w jego sen to chyba nawet przedszkolaki nie wierzą:)

ocenił(a) film na 10
silny_

Zinterpretowac incepcje mozna na wiele sposobow ;)

Dla mnie najbardziej przemawiajaca i wiarygodna wersja jest taka, ze koncowka filmu jest rzeczywistoscia. Nikt nie moze mi zarzucic, ze sie myle bo prawdopodobnie sam Nolan tak naprawde nie wie o co w tym wszystkim chodzilo ;)

Badz co badz wybieram sie drugi raz do kina, bo chetnie przyjrze sie temu wszystkiemu raz jeszcze by miec lepszy obraz tego o wszystkiego.

Co by nie bylo sprawa Fischera byla jedynie tlem dla tego co sie dzialo w glowie Cobba.

użytkownik usunięty
aPosing

Nolan bardzo dobrze wie o co chodzi w filmie i jaki był jego zamysł.
Podstawił wiele pułapek, ale uważny widz wie o co chodzi...albo dojdzie do tego za drugim, trzecim razem.

ocenił(a) film na 8
silny_

dlaczego uwazasz ze to pierdoly ?

ocenił(a) film na 9
silny_

Ogólnie pisałem to po nocy, trochę zakręciłem i namieszałem, ale ogólnie to stwierdzenia oparte na własnych doświadczeniach, niektóre techniki rozpoznawania snu są tylko zaczerpnięte z tekstów osób mających większe doświadczenie w tym temacie, powszechnie wiadoma sprawa.

No niestety nie możesz mi udowodnić, że to pierdoły, jedynie forma tekstu na nienajlepszym poziomie a nie mogę już go wyedytować.