Czy nikt z was nie zauważył, że fabuła tego filmu jest bardzo podobna do książki sci-fi UBIK?
Czytalam ją dawno temu, a teraz jest opisana w necie. podobieństw jest naprawde sporo...
Ale nigdzie nie znalazlam, że film jest chociaz inspirowany powieścią.
czy na pewno chciałeś użyć słowa PLAGIAT?
ksiązki nie czytałem ale z tego co piszą o niej mowa jest o telepatach, pół życiu, a nie o snach i ich kreowaniu
Raczej można to podciągnąć pod inspiracje . Jeśli te podobieństwa wrzucone są gdzieś w necie to rzuć linkiem .
Mi tam Incepcja kojarzy sie trochę z "Gorączką" na kwasie .... hmm trip-Heat ;)
W żadnym wypadku to nie plagiat. Po prostu idea snów w snach jest stara jak swiat i w żadnym wypadku nie jest to niczym nowatorskim. Powiem nawet, że najciekawsze i najważniejsze w tego typu historiach, a więc wprowadzenie wątpliwosci co do tego co jest jawą, a co snem w "Incepcji" dosć słabo według mnie zostało wykonane.
Ten cały wątek z żoną - nieudany według mnie.
O snach w snach pisał choćby Lem 50 lat temu, ale on się w snach nie specjalizował zdecydowanie. Dick własnie bardzo ten motyw lubił. No ale historie takie zapewne powstają od zarania dziejów :)
Z samych polskich pisarzy SF motyw snu w snie i problemow z rozroznieniem sny od jawy pojawialo sie choćby u: Lem, Dukaj, Zajdel, chyba Ziemkiewicz jescze cos takiego kiedys pisal, ale nie jestm pewien.
A samo włamywanie się do snów częstym tematem filmów i książek sf klasy C jest.
A co do koncepcji budowy i kształtu swiata to te incepcje i warstwowe swiaty w postaci snów w snach smiesznie wręcz wyglądają w porównaniu do tego co niektórzy pisarze SF potrafią stworzyć. Choćby przeswietny warstwowy swiat przez polskiego Marka Huberatha stworzony w "Gniazdo swiatów", bardzo ciekawych wizjach futyrystycznych cywilizacji u Zajdla, których Dick mógłby mu pozazdroscic, o cudach jakie tworzy Dukaj nie wspominając.
jednak Nolan miał inny cel niż tworzenie futurystycznych wizji świata, chyba miał do tego prawo i trudno mieć pretensje o to tylko dlatego, że ktoś spodziewał się czegoś innego...
Nie, nie. Ja nie mam pretensji o wykreowany swiat, ale i zachwyty nad tym słyszę, a na to akurat nie zasługuje ponad wszelką wątpliwosc.
zachwyt jest raczej nad całością i to w sensie intrygi, w sensie widowiska to walka bez grawitacji, a w sensie obrazowym załamywanie ulic Paryża - nie wydaje mi się by ktoś na serio zachwycał się snami w sensie wizji jakie tam stworzono
Widać wtedy ja mmiałem nieszczęscie na takich osobników trafić. Też mnie to zdziwiło.
A tym razem na obrone "Incepcji" dodam - niezwykle trudno o calkowicie oryginalny i nowatorski pomysl. Jak sie troche poczyta to okazuje się że choćby taki "Matrix" wcale taki nowatorski nie jest.
Podobne motywy pojawiały się znowuż u Lema np w "Kongres Futurologiczny" (tam społeczeństwo żyło w fikcji i zupełnym odcięciu od rzeczywistosci ale w wyniku działań pewnych substancji chemicznych przez władze rozpylane. Tam też pojawiła się wielokrotna fikcja w fikcji i kompletnie już nie wiemy my, jak i bohater gdzie jest fikcja a gdzie rzeczywistosc)
Jacek Dukaj również bardzo podobne opowiadanie przed powstaniem Matrixa spłodził (w wieku bodaj 18 lat!). Ludzie byli uwiezieni w wirtualnym swiecie (grze), w ktorym zostali zamknieci z nieznanych przyczyn. Czekali na wybawiciela z zewnątrz. Również miał miejsce bunt programu itp.
A samo poddawanie w wątpliwosc tego czy swiat jaki widzimy jest realny pojawial sie czesto juz w starozytnej grecji.
Jak widac wiec - trudno mówić o filmach calkowicie oryginalnych. Należy więc się cieszyć, że niektóre są po prostu mniej typowe niż inne.
Polecam poczytać najpierw Dick'a. A co do Incepcji nie mam najmniejszych wątpliwości co do dick'owskich inspiracji. Mamy tu wszystkie najbardziej charakterystyczne elementy: mind-hacking, wszechobecna inwigilacja, wszechpotężne korporacje, szkatułkowe universum utrzymane w psychodeliczno-solipsystycznej konwencji, substancje psychoaktywne itd. itp.
Plagiatem Incepcja jednak nie jest. Nie jest jednak również filmem odkrywczym.