Odnoszę wrażenie, że Doug nie ma pomysłu na krytykowanie filmów już. Nawet nie zwrócił uwagi na dwa rzucające się od razu w oczy nielogiczne aspekty Świątyni Zagłady 1) Samolot, który się rozbił w Himalajach nie miał paliwa 2) Że Spielberg przemycił laleczki Voodo z Karaibów do Indii. Dawniej tego typu filmiki były bardziej sarkastyczne. Teraz rozśmieszył mnie tylko wyraz twarzy Douga w chwili składania ofiary w wulkanie po uprzednim wyrwaniu jej serca. Nostalgia chyba się zaczyna wypalać. A czy jest może Nostalgia Critic o Gwiezdnych Wojnach IV Nowa Nadzieja ? Z chęcią bym obejrzał.