PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1214}

Indiana Jones i Świątynia Zagłady

Indiana Jones and the Temple of Doom
7,5 162 604
oceny
7,5 10 1 162604
7,5 37
ocen krytyków
Indiana Jones i Świątynia Zagłady
powrót do forum filmu Indiana Jones i Świątynia Zagłady

Oglądałem wszystkie cztery części Indiego i ten film jest z całej serii zdecydowanie najgorszy. Nawet "Królestwo Kryształowej Czaszki" mi się bardziej podobało. Cała ta magia wudu i pierdoły w tym filmie strasznie głupie, a nasz archeolog, nie szuka niczego, co by chciał odkryć. Z obsady mamy tylko Forda i na dodatek akcja filmu toczy się przed pierwszą częścią, w której Indii mówił, że nie wierzy w żadne duchy - a to dziwne bo tutaj, kolesie żyli nawet, gdy gołą ręką wyjęto im serce. 5/10

ocenił(a) film na 9
Juby_

Jakbyś napisał najgorszy z trylogii nie byłoby kontrowersji. Tymczasem czwórka przy dwójce to dno i trzy metry mułu. Tam Ford praktycznie niczego nie szuka i o nic specjalnego nie walczy tylko się wszyscy gonią i przerzucają plecakiem ze śmieszną czaszką. Świetna zabawa - tylko nie dla widza.

ocenił(a) film na 6
Gregg

Coz, a ja sie z Toba nie zgodze. Bylem bardzo sceptyczny jesli chodzi o nowego Indiane Jones'a a okazala sie przecietny, nie byl porywajacy, ale az nadto nie drazniacy (jedyne co to chyba tylko nawiazanie do 'Dzikiego' z Marlonem Brando, doprowadzilo mnie do szalu, ale poza tym nie bylo zle). Czego nie mozna powiedziec o 'Swiatyni Zaglady'. To jest film dla uposledzonych chyba, a rezyser i scenazysta 'cudowny' duet Lucas i Spilberg za bardzo chcieli zrobic z tego film dla dzieci. Za kazdym razem jak ten dzieciak albo ta baba otwiera usta i mowi cos (chociaz jak sie nie odzywa tez drazni) mam ochote rzucic czyms w ekran. Fabula i zachowania bohaterow jest tlumaczona dialogami widzom jak pierwszoklasistom!
Indiana zawsze byl z przymruzeniem oka, ale tutaj trzeba zamknac oko (lub oczy) zeby nie zgrzytac zebami! Juz lepsi byli kosmicie i ruscy.

ocenił(a) film na 5
bornstubborn

Ja też uważam dwójkę za najgorszą, chociaż jak byłam mała uwielbiałam ją (co pewnie podkreśla dziecinność tej części). Wg mnie najgorsze w Świątyni jest to, że akcja gna do przodu, na łeb, na szyję, czasem bez ładu i składu, a biedny widz musi za tym wszysktim nadążyć. No i Willie drażni okropnie (choć z początku śmieszy) - daleko jej do Marion! Tego dzieciaka też mogło by nie być - zastanawiam się, po co go wprowadzili, skoro w Poszukiwaczach się nie pojawił (a przecież wg chronologii Świątynia była pierwsza) - czyżby Indy go oddał do adopcji?:D

ocenił(a) film na 9
Rinoa_Sin

Mnie Willie tylko i wyłącznie śmieszy. Ona ma być głupią blondynką i dokładnie taka jest. To jest aż tak wyraźne że nie ma mowy żeby coś zgrzytało z jej powodu. Najbardziej komiczna postać kobieca w cyklu :P

"akcja gna do przodu, na łeb, na szyję, czasem bez ładu i składu" to jest akurat cecha charakterystyczna wszystkich filmów. Może z wyjątkiem IJ4 gdzie były dłużyzny.

Chronologia jest akurat w tych filmach najmniej ważna.

Hm, mam 32 lata na karku i tak mi się podoba ten "dziecinny" film ? Dziwne :P

ocenił(a) film na 9
bornstubborn

Za bardzo nie wiem o co chodzi z tym "filmem dla dzieci". Jak dla mnie najmroczniejszy film cyklu. Zresztą często atakowano Spielberga o to że film stracił lekkość Poszukiwaczy i że niepotrzebnie wprowadził tyle krwawych scen. Jest wprawdzie sporo humoru co nie zmienia faktu że kiedyś ten film masę dzieciaków mocno przestraszył - czego sam doświadczyłem więc wiem o czym gadam.

Mogę zrozumieć niechęć do Chińczyka, bo mnie np zawsze niezmiernie irytował Markus Brody :P Ale "rzucanie w tv", "zgrzytanie zębami"? Przesada. A słynna spielbergowsko-lucasowska łopatologia występuje w całkiem strawnej ilości. Jestem na tym punkcie dość mocno wyczulony ale mój wskaźnik nie wywołał alarmu.

Natomiast czwórka to zupełnie inna broszka. To już wytwór zupełnie innego kina. Bardzo kiepskiego kina...

ocenił(a) film na 5
Gregg

Twoim zdaniem Gregg, twoim zdaniem.
Ja nie zgodzę sie ani z załozycielem tematu, ani z odpisami. Jak dla mnie "Świątynia Zagłady" i "Królestwo kryształowej Czaszki" prezentują taki sam poziom (choc KotcS nawiązuje najbardziej do "Poszukiwaczy Zaginionej Arki, i jest doń filmem niezwykle podobnym). Te dwa filmy nie mają aspiracji, aby byc dziełami sztuki - bo wtedy oceniając jej używałbym raczej dośc brzydkich słów. To ma byc lekka, kiczowata rozwrywka, dostarczająca wyśmienitej zabawy. I tak jest w mojej opini z częsciami 2 i 4 tejże serii (oba filmy: 7/10)
Natomiast pozostałe dwa filmy, czyli jedynka i trójka to juz inna bajka, i nieco wyższa półka (ale piękne rymy, nie? :D

ocenił(a) film na 5
JaszczurXP

Aha, sorry za offtop, ale jeszcze tu coś dopiszę (z braku wolnego tematu u kolegi Gregga)
Otóż Gregg, patrzyłem tak po twoich ocenach filmów.. no i w znacznej częsci pokrywającyh się filmów, mamy w zasadzie identyczne zdanie :D T
ak wiec serdecznie zapraszam Cię do siebie na blog.

ocenił(a) film na 9
JaszczurXP

No wiem że moim zdaniem, skoro już piszę to najczęściej w swoim własnym imieniu. Z drugiej strony co tu kryć dla mnie ZAWSZE to ja mam rację :P

Dla mnie IJ4 jest na nieco (nieznacznie) wyższym poziomie niż Skarb Narodów. Jako część Indiany Jonesa jest zupełnie nie do zaakceptowania.

Na Twój blog nie omieszkam wpaść.

Pozdro

Juby_

dokładnie zgadzam się z Tobą w 100 procentach tyle czekałam na ten film i w trakcie oglądania nie wiedziałam czy smiać się czy płakać- poprostu beznadzieja nie dotrwałam do końca
królestwo kryształowej czaszki przy tym to arcydzieło

ocenił(a) film na 9
ana_lucia_cortez

Skoro nie dotrwałaś to twoja opinia nic nie znaczy. Nie widziałaś filmu. Kropka.

Gregg

znaczy tyle że według mnie był tak głupi że nie dało się go oglądać

ocenił(a) film na 9
ana_lucia_cortez

1. Nie zmienia to faktu że widziałaś urywek filmu więc twoja opinia o całości jest g... warta.

2. Ten film nie wybija się w żadnym razie głupotą na tle pozostałych z cyklu. Chyba że dla ciebie ogólnie filmy przygodowe są zbyt durne żeby je oglądać. W takim razie ta opinia znaczy jeszcze mniej, szczególnie dla takich co takie kino lubią.

Gregg

koleś widze że nie dojdziemy do porozumienia ;) i nie wiem czemu ty masz być wyrocznią i decydować czy moja opinia cos znaczy . każdy ma prawo do własnego osąd moj jest taki. a tak na marginesie to uwielbiam przygodówki i Indianę Jonesa i mysle że świątynia zagłady była poprostu wypadkiem przy pracy

ocenił(a) film na 9
ana_lucia_cortez

A kto mówi o jakiejś wyroczni ? Nie rób się od razu męczennicą, nikt ci nie broni prawa do własnego zdania. Moja uwaga dotyczyła tylko tego że nielogicznym jest wypowiadanie się na temat jakiegoś filmu którego się nie widziało, prawda ?

Wypadek przy pracy jeśli chodzi o Indianę Jonesa to zdarzył się w maju, potężny wypadek i żałosne jego skutki obejrzeliśmy w kinie.

Juby_

Zgadzam się w 100%, to zdecydowanie najsłabsza część cyklu, chociaż w przypadku IJ tak oznacza to, że była oglądalna :) Swoją drogą, Willie to dla mnie postać tak samo irytująca jak Jar Jar Binks z nowych Gwiezdnych Wojen, albo nawet i bardziej, bo Jar Jara da się przynajmniej przewinąć praktycznie bez szkody dla akcji.

ocenił(a) film na 9
malgorzata

Te MW gdzie króluje Jar Jar to można sobie spokojnie całe przewinąć, albo jeszcze lepiej - w ogóle nie zbliżać się do tego filmu. Jest idealnym przykładem na scenariuszowy "geniusz" Lucasa, podobnie jak IJ4...

W ogóle obserwuję tutaj dziwny trend, wymaganie od filmu przygodowego żeby był poważny :P A więc żeby nie było śmiesznie, żeby nie było np małego Chińczyka, blondwłosej wariatki itd. Ludzie... Dla mnie postać Willie jakkolwiek irytująca (TAKA MIAŁA BYĆ) i jej zachowanie jest o wiele bardziej do przełknięcia niż zupełnie bezpłciowa Marion (w IJ4) skacząca dla hecy samochodem na drzewo z 20 metrowego klifu... A chińczyk-karateka jest 100 razy lepszy niż przyciężki Mutt vel Tarzan. Nawet nie ma porównania.

ocenił(a) film na 6
Juby_

Dopisuje sie do tego.

ocenił(a) film na 6
Juby_

A mnie się o wiele bardziej podobał niż Zaginiona Arka:)
Musze jeszcze obejrzec kolejne dwie częsci przygód Indiany.
Ten film to taka fajna bajucha miła dla oka i o wiele lepsza przygoda niż w poprzedniej częsci.

Juby_

Zgadzam się, ale to nie oznacza że jest zły.

exe13

Podpisuje się pod tą wypowiedzią. Zła nie jest, ale najsłabsza ze wszystkich czterech części. Dałem jej 8 - reszcie 10. 8 w zasadzie tylko za to, że był tam Indiana.. ;) Gdyby go nie było, to byłoby 6 ;).

ocenił(a) film na 9
OneLazyBastard

To za co ta 10 przy czwórce? Tam już z postaci Indiany została resztka.

Gregg

"Twoim zdaniem Gregg, twoim zdaniem.
Ja nie zgodzę sie ani z załozycielem tematu, ani z odpisami. Jak dla mnie "Świątynia Zagłady" i "Królestwo kryształowej Czaszki" prezentują taki sam poziom (choc KotcS nawiązuje najbardziej do "Poszukiwaczy Zaginionej Arki, i jest doń filmem niezwykle podobnym). Te dwa filmy nie mają aspiracji, aby byc dziełami sztuki - bo wtedy oceniając jej używałbym raczej dośc brzydkich słów. To ma byc lekka, kiczowata rozwrywka, dostarczająca wyśmienitej zabawy. I tak jest w mojej opini z częsciami 2 i 4 tejże serii (oba filmy: 7/10)
Natomiast pozostałe dwa filmy, czyli jedynka i trójka to juz inna bajka, i nieco wyższa półka (ale piękne rymy, nie?) :D"

To cytat JaszczuraXP, z którym aktualnie zgadzam się w 99%. Po kolejnym obejrzeniu serii uważam, że jednak dwójka jest na tym samym poziomie co czwórka i tak aktualnie przedstawiają się moje oceny tej, bardzo lubianej przeze mnie srii:

POSZUKIWACZE ZAGINIONEJ ARKI - 9/10
INDIANA JONES I ŚWIĄTYNIA ZAGŁADY - 5/10
INDIANA JONES I OSTATNIA KRUCJATA - 8/10
INDIANA JONES I KRÓLESTWO KRYSZTAŁOWEJ CZASZKI - 5/10

Zapraszam do siebie na bloga. ;)

ocenił(a) film na 10
Juby_

Niestety muszę się niezgodzić. Przez pewien czas stawiałem na równi
Królestwo i Świątynię, ale po ponownym obejrzeniu Świątyni stwierdziłem,
że jest dużo lepsza od czwórki. Ma dużo zabawnych tekstów, świetną grę
aktorską, świetne sceny (kolacja u Maharadży :P albo pościg kolejką
górską), natomiast czwórka ma zbyt dużą ilość efektów specjalnych (bomba
atomowa jest jeszcze do wytrzymania, ale 1.5 minuty wpatrywania się w
latający spodek?!) no i rażąco niemożliwe akcje (niezniszczalny Indy i
reszta spadający z trzech ogromnych wodospadów). I jeszcze jedno - to,
co zabrakło w czwórce - nigdy nie masz wrażenia, że Indy jest w jakimś
niebezpieczeństwie. Właśnie to w trylogii było najlepsze, że główny
bohater nie był niezniszczalny, że patrząc na film, z zapartym tchem
patrzyłeś na Indy'ego walczącego o życie i przy okazji ratującego różne
artefakty ;) W czwórce zabrakło też elementu samodzielności - Indy w
Poszukiwaczach załatwiał większość akcji sam, w dwójce walka z Mola
Ramem też była samemu, a w trójce próby przechodził jedynie z
dziennikiem Ojca :P Natomiast końcówka czwórki jest bardzo familijna,
przez co nie daje widzowi odpowiedniej dozy satysfakcji. Przykładowo
początek w Hangarze 51 mi się podobał - fajne teksty, Indy próbujący
uciec ruskom i jednocześnie próbujący przejąć zwłoki kosmity. Podobnie
podobała mi się akcja na uczelni, w której młody też się trochę wykazał.
Na cmentarzu brakowało mi pułapek (baaardzo mi ich brakowało!!), a
dżungla była dobra tylko na początku, jak Indy zabrał się do rozwalania
wszystkiego :) Muszę też powiedzieć, że wplecenie motywów z innych
filmów było w pewnych scenach dobre (Hangar 51, scena w gabinecie na
uczelni), ale też w pewnych scenach przeszkadzało (końcówka, po odlocie
kosmitów, w której prawie w całości jest wykorzystany fragment z
Ostatniej Krucjaty).

Podsumowując, najbardziej niepodobało mi się to, że wszystkie akcje w
czwórce szły jak po maśle - Indy nie miał najmniejszego problemu
przelatując kilka kilometrów w na wpół otwartej lodówce w czasie wybuchu
atomowego, czy spadając z gigantycznych wodospadów. Urok filmów z
Indianą w tym momencie właśnie pryska i zostaje jedynie słaba otoczka
okultystyczna, która w tym akurat filmie była banalna. Faktycznie -
podobna, mało przekonująca otoczka była w Świątyni Zagłady, ale tam z
kolei dołożono dużą dawkę humoru i akcji, jednocześnie odpowiednio je
wyważając. Niestety brakuje tego w Królestwie. :(

Mój osobisty wniosek końcowy: wywalcie Lucasa przy produkcji piątej
części!!

ocenił(a) film na 6
mszynisz

Tą część cenię za humor, teksty, niektóre sceny i mroczny klimat, ale zgadzam się, że fabuła i akcja są tu o wiele słabsze niż w "Arce" - faktycznie nie trzyma się to kupy. Najpierw Chiny i wyraźne zagrozenie, wyraźny wróg, którego trzeba pokonać, potem nagle Indie, całkiem nowe problemy, nowi wrogowie i jakby zupełne zapomnienie o wcześniejszych wydarzeniach (do których film już potem nie wraca). Ta niespójność jest jak najbardziej minusem tego filmu. Ale i tak lubię ją oglądać.
W ogóle to jest to pierwsza część serii o Indi'im, którą w życiu obejrzałem, i zrobiła na mnie duże wrażenie. Może po części ta pamięć wpływa na moją ocenę.
Na plus (polskiej wersji) trzeba też zapisać to, że czytał ją Andrzej Matul - najlepszy z lektorów filmowych. To też jest przyczyną mojego sentymentu do tej części.
Niemniej, fabułę i rozwój akcji ciekawsza miała "Arka".

Trojden

Film jest z tego okresu kiedy Lucas już powoli zaczął chorować na dziecińność czego dowodem jest Powrót Jedi i drugi Indiana.To jeszcze jednak było nic przy tym badziewiu które nakręcili teraz.Tamte filmy mimo wszystko miały swój poziom.

ocenił(a) film na 10
wreathchlors

No nie przesadzaj. Wg mnie Królestwo jest gorsze od trylogii, ale na pewno
jest lepsze od większości filmów, które są teraz kręcone. Przede wszystkim
ma dobrą reżyserię, co teraz jest mało spotykane. Badziewiem wg mnie
powinieneś raczej nazwać Mumię 3, która nie dość że ma kiepski scenariusz
napisany na kolanie i przerabiany w czasie kręcenia filmu, to jeszcze do
tego reżyseria efektów specjalnych jest żałosna - jak można wydać taką kupę
kasy na efekty i np. postawić kamerę w złym miejscu? Aż serce się kraje jak
to widzę. Albo walka Jeta Li, który jak chyba wszyscy wiemy, umie walczyć
jak holera, a tu co? Nie dość, że choreograf to chyba tam spał na planie,
to jeszcze głupi reżyser robi ujęcia w stylu "powtarzanie tego samego ciosu
pod różnym kątem i z różną prędkością". To jedyny film, na który po prostu
nie mogę patrzeć.

No cóż, ale każdy ma swoje własne zdanie ;)

Pozdrawiam!
mszynisz

mszynisz

Tylko widzisz mi nie chodzi o sam scenariusz najnowszego Jonesa a o samą realizacje.W tamtych filmach wszystko było jakby bardziej wiarygodne.Ford który wlókł się za ciężarówką.Nie licząc niektórych efektów które były nieuniknione to wszelkie bijatyki,pogonie były prawdziwe.To robił aktor albo w niebeżpiecznych scenach jego dubler - kaskader ale to było prawdziwe,bardziej szczere.Widziałeś ten pościg gazików w nowym Jonesie.Wali animacją na sto kilometrów.To jest własnie ta różnica.Wtedy nawet skok na pontonie z lecącego samolotu wydawał mi się bardziej prawdziwy.

ocenił(a) film na 10
wreathchlors

No oczywiście. Jednak nie sądzę, że o takim filmie można mówić badziewie,
szczególnie w erze efektów komputerowych. A w Indy'm 4 efekty nie były na
złym poziomie. Wręcz przeciwnie - i to właśnie raziło fanów (łącznie ze
mną).
Co do pościgu w dżungli to też za nim nie przepadam. A mógłby być na prawdę
dobry - sceny były kręcone na prawdę, aktorzy rzeczywiście jechali przez
dżunglę i walczyli na szpady. Niestety jak zwykle ktoś stwierdził, że za
mało było krzaków, i dodał mnóstwo komputerowych roślin. :/ Pewnie Lucas
znając jego umiłowanie efektów specjalnych.

mszynisz

Kiedy syn Jonesa stał miedzy dwoma gazikami i machał szabelką to widać było jak na dłoni że to wszystko jest chamsko nałożone,potem skok na drzewo,jazda na krawedzi przepaści.Sztuczność na sztuczności.Kiedyś miałes autentycznego Forda który wlókł się za ciężarowką i łamał sobie żebra,naturalne plenery.Co do Lucasa to się zgodze.Nie jeden swietny film przerobił na badziewie.Z Gwiezdnych wojen zrobił kreskówke,to samo z Indym.Kiedy Spielberg robił Poszukiwaczy... to Lucas pracował jeszcze nad kosmiczną trylogią dlatego jego ingerencja była nieco mniejsza.Stevenowi udało się zrobić znakomite przygodowe kino dla nieco bardziej dojrzałej młodzieży.Kiedy robił Światynie Zagłady już ten wpływ Lucasa było bardziej widać.Film był bardziej naiwny,wręcz dziecinny.Twórcy chcieli rozszerzyć publicznośc i pojednać sobie dzieci.Mimo wszystko zapominając o poprzedniku dla dziecka był to prawdziwy zastrzyk adrenaliny a dla dorosłych świetna zabawa pod warunkiem że patrzysz na wszystko z przymróżeniem oka.Jedynka miała ten atut że tam we wszystko byłem wstanie uwierzyć.Rzeczy niemożliwe wydawały się możliwymi.Na najnowszym Jonesie byłem w kinie specjalnie dwa razy.Pomyślałem że może podejde do tego inaczej,bardziej na luzie.Do połowy filmu się trzymałem,potem już po prostu nie mogłem patrzeć na tą sieczke.Jedyny plus że zobaczyłem znowu Marion po latach.Te ich stare gadki z Jonesem były najlepsze z tego wszystkiego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones