Pod koniec filmu Indy napil sie ze Św. Graala. Czyli jest juz niesmiertleny?
Nie, ponieważ pani dr Elza wyniosła kielich poza herb znajdujący się na podłodze w sali głównej świątyni. Warunkiem nieśmiertelności było pozostanie Grala w świątyni.
Chyba również ten co się napił powinien pozostać w tej świątynii.
Bo jak mówił ten dziadek to cena za nieśmiertelność, a jaka to cena - przyjść, napić się i wyjść by żyć wiecznie ? Złe tłumacznie ? Raczej ta nieśmiertelność dotyczyła tylko strażników Graala którzy tam pozostali pilnować kielicha.
W takim razie, czemu senior Jones nie umarł po wyjściu z komnaty? On też pił z Grala, który dał mu zdrowie. Bład logiczny. Film 9/10
Dokladnie, rana się zabliźniła i to się już nie cofnie, ale nieśmiertelność tak.
Jakie to proste a wy się tak zastanawiacie....
Kielich daje zycie wieczne kazdemu kto sie z niego napije i pozostawi go na miejscu. Kielicha nie mozna bylo wynosic poza PEWIEN PUNKT ( ! ). Jak Indy dal go ojcu to on mial jeszcze moc. Dopiero gdy Dr.Elza wyniosla go poza obrecz ( ? ) to wszystko zaczelo sie walic. Przeciez nic nie dziala wstecz tak wiec Indiana Senio byl juz uleczony. Nie rozumiecie tego ?!
Odpowiedź dla Rustin Par i wszystkich innych, którzy zabierali głos.
1. Indiana Jones nie jest nieśmiertelny, bo jak powiedział strażnik Graala, nieśmiertelnym będzie się tylko wtedy gdy nie opuści się Komnaty z Herbem oraz miejsca gdzie znajdował się sam Graal (w domyśle).
2. Gdyby Graal został wyniesiony poza Komnatę z Herbem (gdyby komuś się to udało np. trafił do muzeum) i tak człowiek po wcześniejszym napiciu się z Graala ale pozostający nieprzerwanie w komnacie (taka była cena za nieśmiertelność) z Herbem byłby nieśmiertelny.
3. Stwierdzenie "uzdrowienie ojca to błąd logiczny" jest nieprawidłowe, ponieważ uzdrowienie to tylko "uzdrowienie" a nie życie wieczne o uzdrowieniu strażnik nic nie mówił.
odpowiedz na 2 pytanie to bzdura...
KNIGHT
You have chosen wisely. But the
Grail cannot pass beyond the
Great Seal. That is the boundary
and the price of immortality.
To, co powiecie w takim razie o braciach rycerza-strażnika?
Jeden z nich zmarł przecież w Wenecji 150 lat po powrocie z krucjaty!
Jeżeli, więc nie nieśmiertelność to Graal dawał przynajmniej długowieczność...czego nie widać po Indim w 4-ej części ;)
Cóż, latka lecą...
może chodzi o to, że osoba nieśmiertelna mogła sama zdecydować kiedy umrzeć?;p tak jak z Nicolasem Flamelem w Potterze;p (cóż, bezcenne porównanie)
O ile pamiętam to była mowa o 150 latach po krucjacie, a nie po powrocie rycerza - czyli że siedział np. sto lat w komnacie Graala, potem wyszedł, wrócił do domu i umarł po jakimś czasie. Tak to zawsze rozumiałem.
No wlasnie tez mi sie tak wydaje. Bo z kolei ten ostatni rycerz ktory rozmawial z Indym to zyl 700 lat.
Moją wcześniejszą wypowiedź muszę uszczegółowić (tak jak ja to rozumiem).
1. Przez wieczne życie - rozumiem DŁUGOWIECZNOŚĆ. np. 1000 lat. - dlaczego?
a) stażnik strzegł Graala przez ponad 700 lat i czekał na swojego następce (myślał że jest nim dr Jones), chciał więc zakończyć swoją służbę (chciał umrzeć).
b) strażnik przez te 700 lat poważnie się zestarzał, bo przecież w takim wieku nie mógł uczestniczyć w krucjacie (a więc Graal dawał DŁUGOWIECZNOŚĆ a nie życie wieczne).
2. Dwaj bracia, którzy powrócili do Europy, nie mogli decydować o momencie swej śmierci. W Jerozolimie przecież, podjęli się misji życia (tzn. strzec Graala). Ci dwaj mieli za zadanie zaszyfrować informację na temat Graala aby po wiekach ktoś szlachetny mógł go odnaleźć. Dopiero po spisaniu historii przez francuskiego mnicha (to, ta gruba księga na początku filmu), wykuciu tarczy i kamiennej tablicy (z drogą do Graala), bracia wypełnili swą misje i dopiero wtedy mogli umrzeć (tak jak Mojżesz, dopiero po wprowadzeniu izraelitów do Ziemi Świętej mógł umrzeć).
Ktoś powie - No tak ale potrzebowali na to, aż 150 lat?
1. Dawniej taką księgę pisało się latami.
2. Zapewne wykonali też inne czynności, bo:
a) umarli nie jako zwykli rycerze, tylko jako sławni rycerze (najlepsze miejsce w grobowcu w Wenecji).
b) nie o wszystkim w 120 minut filmu da się opowiedzieć, coś trzeba opuścić.
To ja wrzucę podobną , choć w kilku miejscach zmienioną teorię bazowaną o ORGINALNY tekst z filmu :
1) życie wieczne, jakby nie patrzeć rycerz żył 700 lat, i nie zanosiło sie na to że umrze, nie było słowa o długowieczności. Jego wiek nic nie znaczył,mógł być taki już przy odnalezieniu graala.
2)Dwaj bracia, wyruszyli z pustyni 150 lat PO ODNALEZIENIU GRAALA, co oznacza że to oni wzieli udział w przygotowaniu drogi do kielicha, świątyni itd.., i jako tacy byli jego strażnikami w świątyni, ale tylko jeden pozostał. Dwóch wyruszyło,ale z pustyni powrócił jeden, drugiemu się to nie udało. Umierając ZE STAROŚCI ("dying OF extreme old age"), opowiedział całą historię franciszkańskiemu mnichowi, sam manuskrypt mnicha nie musiał być sporządzony od ręki.
3)Kielich miał pozostać w świątyni, i nigdy nie powinien byl być wyniesiony poza granicę (komnatę z herbem na podłodze), "taka jest granica, i cena nieśmiertelności". Fakt iż w świątyni kielich czynił cuda, poza nią stawał się jedynie ..artefaktem, to jest w gruncie rzeczy przedmiotem i klu filmu, gdzie nie chodziło o zdobycie graala, a o odnalezienie , i uwierzenie w niego.
Jakoś w radiu usłyszałem idiotyczny komentarz : "że skoro napił sie z graala, to jest nieśmiertelny i producenci mogą w nieskończoność trzepać na Indym kase", po prostu padłem, idiotyzm mediów nie zna granic.
Pozdrawiam Drago.
Odniosę się do tych trzech punktów, bo ci radiowcy to istne głąby i nie warto tego komentować.
1. Jako rycerz, strażnik był najodważniejszy i najdzielniejszy (sam to powiedział) a przy Indym ledwo zamachnął się mieczem, więc coś się zmieniło (po prostu czas go "nadgryzł"). Trudno żeby był najodwazniejszy w tym wieku.
2. Z tego co pamiętam jeden zmarł we Francji a drugi w Wenecji. Nie pamiętam aby z pustyni powrócił tylko jeden. Poza tym jaką masz pewność że to bracia wybudowali tą Świątynię, bo jeśli tak, to czy Graal mógł dać długowieczność, przed XI wiekiem. Historię spisał nie Franciszkanin (Zakon Franciszkanów powstał dopiero na początku XIII wieku) tylko Benedyktyn (zakon powstał początkiem VI wieku), a mnich pisał taką księgę kaligrafią i zajmowało to zazwyczaj całe życie (stąd "praca Benedyktyńska" - żmudna i bardzo dokładna).
3. Dlaczego wypicie wody z innego kielicha kończyło się śmiercią? To znaczy, że ta woda też musiała być "specjalna" (dawała długowieczność albo przynosiła śmierć) i czy napicie się wody z Graala ale z innego źródla też dałoby jakiś efekt? Szczerze wątpie.
Z resztą wypowiedzi się zgadzam.
Pozdrawiam.
Ja zawsze rozumiałem patent z wybraniem kielicha jako to że ta woda tak naprawdę była jakąś straszną trucizną , i po prostu osoba która piła z Graala nie mogła się "otruć" nią bo dopuki przebywał w tej komnacie , była nieśmiertelna :)
Czyli wychodzi na to, ze gdyby Nazisci zdobyli tego Graala to wcale nic zlego by sie nei wydarzylo, nie zapanowali by nad swiatem, czy tak? Chyba nie bylo mowy w filmie o zadnych nadprzyrodzonych mocach kielicha oprocz tego ze dawal niesmiertelnosc/dlugowiecznosc i to tylko w wypadku gdy jego posiadacz caly czas znajdowal sie w swiatyni...
Gral dawał zycie wieczne czyli ze jesli przez tysiąc lat nikt nieusiłuje cie zabic niepopełnisz samobujstwa albo jaskinia sie na ciabie niezawali to bedzięsz zył czyli dawał długowiecznosc . Indi powinien miec zycie wieczne . Bo przeciez najpierw powstał gral ze swoimi mocami a potem swiątynia która miała by go bronic . Chodziło o to ze jesli ktos spróbuje wyniesc gral poza swiątynie to zacznie się ona walic . A zresztą jak mógłby utracic swoje własciwosci poza swiątynią skoro wczesniej nieznajdował sie w niej . Takie jest moje zdanie , co jednak niezmienia faktu ze radiowcy to idioci :P
Arka dawała tak samo duzo jak Graal alboiem gdyby Adolf byl niesmiertelny to bylby problem...
Sądząc po akcji z lodówką w czwartej części skłaniałbym się jednak ku teorii, że zyskał nieśmiertelność.
"Pod koniec filmu Indy napil sie ze Św. Graala. Czyli jest juz niesmiertleny?" - narazie żyje, bo mamy następną część. Arnold Schwarzenegger i Sylvester Stallone już nas niedługo opuszczą!
Ale ten motyw jet zabójczy! Z chemii pamiętam że promieniowanie gamma nie przechodzi przez 10 cm ołowiu więc wtedy tak ale czy ta lodówka miała szerokość 10 cm??
Trzeba pamiętać też, że to tylko film i zawsze coś jest naciągane. Najlepsza część jaką oglądałem no i oczywiście najlepsza muzyka która nigdy się nie znudzi. Może przesadzę z oceną, ale 10/10! zasługuje.
wg mnie sprawa wyglada tak:
1.Nigdzie nie bylo napisane ze to bracia zbudowali świątynię. Może znalezli graala juz w niej, jeden pozostal by go strzec, a pozostali wyruszyli z powrotem do francji 150 lat pozniej, a do celu dotarl tylko ten jeden ktory opowiedzial mnichowi swoja historię.
2.Rycerz powiedzial: "ale graala nie mozna wyniesc poza wielka pieczęć. To GRANICA i cena nieśmiertelności". Czyli graal dawal zycie wieczne tylko w obrębie swiatyni, poza pieczecią tracił moc.
3.A poza tym wg mnie Elsa glupio zrobila probojac wyniesc graala. Nawet gdyby jej sie to udalo to nikomu by nie sprzedala drewnianego pucharu za fortune(skoro stracilby moc to jak by komus udowodnila ze to grall?).Ale fałszywe graale mozna bylo wyniesc, a te byly zrobione ze zlota. Za nie Elsa dostalaby kupę kasy.