Na wstępie powiem, że nie udało mi się obejrzeć filmu całego. Nie dlatego, że był zły ale to nie był ten dzień by oglądać tego typu filmy a włączając go tak naprawdę nie wiedziałem o czym jest fabuła. Myślę, że jeśli nadarzy mi się okazja to popatrzę na niego w całości. Oglądając film czułem się jakbym podglądał kogoś, kto ma gorszy okres w życiu. Gdy czasemw filmie pokazują scenę "weź sobie urlop i odpocznij od tego wszystkiego" to w wielu przypadkach nie pokazują tego momentu pobytu w domu. Ciężko w sumie mi to zebrać w słowa. Przykładowo w takim serialu "Brzydula" , który miałem okazję oglądać podchodzą do tego tematu nieco inaczej, ale pomimo że w obu przypadkach chodzi o miłość to jest różnica między miłością utraconą a np zdradą czy kryzysem w związku. Miałem czasem wrażenie, że bardzo łatwo się poddała "tej wyprawie", może to dzięki temu że miała przyjaciółkę, która nie dawała o sobie zapomnieć.