Inni są dowodem na to, że kino gatunków może być nadal twórcze, i ze niekoniecznie trzeba mrugać do widza z ekranu, żeby opowiedzieć historię na pozór zupełnie nierealistyczną. Rzecz w tym, że ten film dotyczy ważnych kwestii, nie traktując ich ani jako pretekstu, ani nadmiernie nie wyolbrzymiając. Może się podobać masom jako wirtuozerski popis reżysera, ale ci, którzy lubią szukać głębszych znaczeń też się nie zawiodą. Nicole Kidman zasłuzenie dostała za tę rolę nominację do Globa, i nie wiem czy nie dostanie Oscara prędzej za nią niż za występ w MR!