PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=239628}
7,2 108
ocen
7,2 10 1 108
Insiang
powrót do forum filmu Insiang


Czy okrucieństwo rozmnaża się przez pączkowanie? Powiedzmy, że po prostu jest zaraźliwe.

Akcja filmu, z tego co czytałem, bo wprost o tym w filmie się nie mówi, ma miejsce w Manili, w slumsach dzielnicy Tondo. Insiang (w tej roli piękna Hilda Koronel) żyje
ubóstwie wraz z matką, gości też u nich ciotka wraz z licznym potomstwem. Od czasu, gdy opuścił je ojciec Insiang, jej matka staje się coraz bardziej wredna iż gorzkniała.
Pewnego dnia, w wyniku pewnego występku jej syna ciotki, matka Insiang wywalą ją z domu razem z dziećmi. Od tego momentu staje się dla córki jeszcze gorsza. Na
domiar złego wprowadza się do nich kochanek matki, młodszy o ładne 10 lat Dado. Dado pozornie broni Insiang przed matką, ale tak naprawdę sam jest kawałem
sku*wysyna. Komplikuje jej relacje z chłopakiem, Bebotem i sam się do niej dobiera. Sam Bebot z czasem okazuje się także nie wiele wart... Insiang jest dobrą i silną osobą,
ale w końcu i jej przyjdzie pęknąć...

Film Lino Brocka jest ponoć pierwszym filipińskim obrazem, jaki pokazano na festiwalu w Cannes. Wielu uważa go też za jeden z najlepszych filmów z tego kraju. Mi
osobiście ciężko go oceniać, po absolutnie tragicznym horrorze „Kilim”, „Insiang” jest bardzo miłym zaskoczeniem. Po za tym osobiście lubię filmy o podobnej tematyce. Mamy
tu neorealistyczny dramat z fabułą nasuwającą skojarzenia z klasyczną grecką tragedią i kinem rape & revenge. Z tym że w przeciwieństwie do neorealizmu bieda i
problemy z nią związane są tu jedynie tłem, w odróżnieniu od greckich tragedii, mało tu przerysowanego i teatralnego dramatu, zaś gwałt i zemsta nie stanowią tu ram fabuły,
jedynie jej elementy.

Życie biednej rodziny w slumsach i cały brudny klimat tego miejsca zostały ukazane przekonująco, obsada spisała się dobrze, a fabuła mnie nie nudziła. Przemoc nie jest tu
zbyt graficzna, ale dzięki realizmowi losy Insiang nie były mi obojętne. Ciekawe jest to, że zemsta naszej bohaterki jest znacznie bardziej wyszukana, niż w filmach r&r.
Używa raczej manipulacji niż własnych rąk, co może wydać się lekko naciągane, ale powiedzmy, że miała trochę farta. Tak czy siak końcówka jest przez to znacznie
mocniejsza psychologicznie, niż fizycznie. Insiang rani słowem i uczynkiem, a przy tym najgorsze z jej poczynań mają charakter zimnej chęci zadania bólu, a nie działania w
afekcie. Do mnie to przemawia.

Czy mam jakiś zarzuty? Hmm… „Insiang” nie grzeszy wartką akcją, graficzną przemocą, ani też nie rozpieszcza wizualnie. Z drugiej jednak strony, w tym przypadku to
wcale nie nic jest nic złego. Wg mnie warto.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones