W zasadzie powinien mi się ten film nie podobać, bo wyśmiewają się tam z Clannadu. Jednak "interMission" okazało się filmem po prostu przezabawnym. Film Crowleya to spojrzenie na życie współczesnych Irlandczyków. Twórcy wyśmiewają się bez ograniczeń ze stereotypów i własnych wad narodowych. Pełno w tym filmie zwariowanych scen, pełnych ironii i absurdu, ale też i dramatycznych. Wszystko to powiązane jest z dylematami uczuciowymi kilku bohaterów. Powstaje z tego wybuchowa mieszanka, która po prostu zwala z nóg. Do tego na ekranie same znane twarze. Czegoż można więcej?
W Polsce film przechodzi bez większego echa. Pomimo mocnego osadzenia w irlandzkich realiach, film jest jednak na tyle uniwersalny, że warto się na niego wybrać, by pośmiać się z absurdalnych wyborów, jakie dokonują ludzie.