Film jak dla mnie genialny. ( ocena 10) Niektore sceny wgniataly w fotel, czego dawno w kinie nie
doswiadczylem. Jedna z takich sceny bylo przybycie na Lodowa Planete, czyli na Planete Millera.
Te lodowe formacje zawieszone w atmosferze sprawialy niesamowite wrazenia! Poprostu
przepieknie to wygladalo i epicko :) . No ale, wlasnie, tutaj moje pytanko: Czy mogly te zamarzniete
chmury tak sobie pieknie wisiec? Nie powinny poprostu spasc w jednym momencie ? No, w
pewnym stopniu jestem w stanie jakos wytlumaczyc sobie ze moglo to sie zaczynac gdzies przy
powierzchni , od mgly i jak nagle ostry mroz chwyci to wszystko zamarza, cala mgla az do chmur i
tworzy jakies zakrzywione formacje nad powierzchnia setki metrow, no ale w pewnym momenie
powinno to strzelic i spasc:) Dobrze mysle? :) jak nie, to prosze o jakas sensowna odpowiedz. Tam
ciazenie chyba bylo zblizone do ziemskiego.
tam oprócz zamarzniętych chmur, były jeszcze zamarznięte nosorożce, młotek i paczka gwoździ, i owszem to jak najbardziej jest zgodne z prawami fizyki a to ze względu na bliskości osobliwości grawitacyjnej, ale szacun, słuszne spoztrzeżenie
Pal licho wormhole !, pal licho black hole! i to wszystko co wymieniles tez pal licho... ale jak do diable te chmury tam sie trzymaly w powietrzu. Czytalem troche tutaj tematow, ale nigdzie nikt tej kwesti nie poruszyl..
Teoretycznie powinny spadać, na matmie i fizyce się nie znam, grawitacja była 80% ziemskiej, więc nie przyciągała tych chmur tak jak ma to miejsce na ziemi.
Kwestia do obliczenia ;)
Teoretycznie balony i sterowce powinny spadać bo grawitacja też je przecież przyciąga :D
Nie znając gęstości ciała i gęstości ośrodka w jakim te ciało się znajduje - oraz nie znając jego właściwości magnetycznych nie możemy rozważać tego, czy jest możliwe lewitowanie...
Możliwości jest kilka (-dziesiąt?):
a) lewitacja dzięki sile wyporu - taka sama (lub mniejsza) gęstość "zamarzniętej chmury" jak ośrodka, w jakim lewituje - w takim razie oczywiście skład chemiczny chmury i atmosfery musiałby się różnić (jest to jednak teoretycznie możliwe)
b) lewitacja magnetyczna i/lub elektrostatyczna - "chmury" mają jakieś niebywałe właściwości magnetyczne (np. są gigantycznymi i bardzo silnymi ferromagnetykami lub nadprzewodnikami) i/lub dodatkowo w chmurach np. w wyniku reakcji chemicznych lub fizycznych indukuje się napięcie - oczywiście dodatkowo musielibyśmy mieć ciało poniżej (jądro lub powierzchnię planety), która by silnie oddziaływała magnetycznie na te chmury (czyli też była np. nadprzewodnikiem) - twierdzenie Earnshawa jednak wyklucza utrzymanie takiego stanu "trwałej lewitacji" ale kto wie? trudno mi się nad tym rozwodzić i zagłębiać bo nie jestem fizykiem :)
c) lewitacja grawitacyjna - chmury zawierają jakiś antygrawiter(?) - nie wiem, spekuluję, teoretycznie jest to jednak możliwe skoro mówimy o innej planecie...
d) punkty a, b i c jednocześnie
Jak bedziesz starszy to zrozumiesz że jak fajna czarna dziura otoczona osobliwym horyzontem zdarzeń...... :P znajduje się w pobliżu, to NIC niema prawa opaść.... !!! :-D :P :D :P
A tak serio , to dla mnie te zamarznięte chmury były jeszcze bardziej idiotyczne niż latające góry z avatara :/
Tu przyznaje rację że te chmury zamarznięte było dość "naciągane"... ale to była jedyna rzecz na którą Kip Thorn nie chciał się zgodzić w filmie...mimo to Nolan się uparł i je tam umieścił...trudno się mówi :-))
W ogóle nie przejmuj się tą wiszącą chmurą, autor tego filmu tak odleciał że zastosował w swoim filmie wszystkie niepotwierdzone fantasmagorie szalonych naukowców. Łącznie z tesseractem i ogniem bez tlenu. Do tego żadnej z tych teorii nie wyjaśnił. Miało być efektywnie na ekranie i tyle. To tak samo jak gwiezdne wojny i sterowanie za pomocą skrzydeł...w kosmosie ^^.