O nielogicznościach w tym filmie napisano już wiele, również na tym forum. Chciałbym dorzucić swoje trzy grosze w tym temacie. Na początek napiszę tylko, że film zachwycił mnie, to prawda, nie wiem jak by to wyglądało jeśli muzyka w tym filmie byłaby inna - wg mnie ciągnęła fabułę (do końca byłem przekonany, ze to Phillip Glass ;). ale to co mnie zastanawia to pewna nielogiczność fabuły albo mojego rozumowania otóż: można z tego filmu wywnioskować, że za teleport do innej galaktyki odpowiadają Oni, ale ci Oni, to prawdopodobnie ludzie z przyszłości, którzy opanowani manipulacje czasoprzestrzenią (wnioskuję tak po słowach Coopera w tesserakcie, gdy rozmawia z Tarsem że kiedyś ludzie mogą być do tego zdolni i sami się do tesseraktu sprowadzili ) zatem dlaczego "Oni" nie zapobiegli kataklizmom i głodzie bezpośrednio na Ziemi? Przecież sam Cooper mówi "że to idealna planeta, więc należałoby ratować Ziemię w pierwszej kolejności. Po drugie, po co "Oni" mieliby tworzyć bramę skoro jej twórcy (ludzie którzy ujarzmili czas) są kolejnym ocalałym pokoleniem ewakuowanym z Ziemi? No chyba, że nikt z Ziemi nie ocalał a "Oni" stanowią pokolenie osób pochodzących z planu B wychowanych na Edmundsonie. Kolejna sprawa - skoro za bramę odpowiadają ludzie z przyszłości to dlaczego bramy nie zlokalizowali np. przy przy Księżycu, tylko w tak oddalonym miejscu? To się kupy nie trzyma.
Jeśli ktoś może wytłumaczyć moje wątpliwości to będzie git, bo jak na na razie nielogiczności jakie zaobserwowałem wg mnie potwierdzają moją opinię, że nie są możliwe podróże w czasie tzn. możliwość wpływania na to co już się wydarzyło.