Cieszę się, że nie jestem krytykiem. Jeden z najlepszych filmów sci-fi zjechany przez "speców" którzy wszystko wiedzą lepiej. Ich nie bawi/cieszy rozrywka dla plebsu... Ha tfu!
Oczywiście, że to wielki film. Ale nie zgadzam się, że to rozrywka dla plebsu. Gdyby tak było to grzegorz cholewa również pozytywnie by się o nim wypowiadał. To bardzo głęboka i poruszająca baśń. Cudowna wyobraźnia naukowa twórców. Zdecydowanie nie dla plebsu. Mesjasz przecież mówił aby nie rzucać pereł przed wieprze.
Przy produkcji filmu brał udział Kip Thorne fizyk który zdobył nagrodę nobla, chlop nawet wziął pod uwage takich "krytykow" jak ty i napisał dla nich ksiażke gdzie opisuje poszczegolne sceny i dlaczego sa zgodne z nasza obecna wiedza fizyczna więc to ze nie rozumiesz tego filmu obrazuje jak bardzo ograniczony jestes :)
I jeszcze jedno panie Keliopis85. Nagrody (a więc opinie uznanych krytyków w pewnym sensie) są nic nie warte. Jeśli coś jest dobre nie potrzebuje nagród. To raczej nagroda chce się pogrzać w blasku wielkiego dzieła (i w nawiązaniu do tego, niezrozumiałe jest więc, dlaczego Interstellar nie dostał oskarków w najważniejszych kategoriach ? Najwyraźniej członkowie akademii nieświadomie się strollowali. Ale po tym jak Predator nie dostał oskarka za najlepszy score, nic mnie już nie zdziwi). Czy gdyby Waleczne Serce nie dostało iluś tam oskarków, umniejszałoby to majestat tego filmu ? Nagroda może natomiast wypromować szmirę (Ida). Konkludując, nagrody są szkodliwe. Ich bilans jest ujemny. Z Chrystusem k#rwa.