8,0 435 tys. ocen
8,0 10 1 434997
6,5 78 krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar

Ratowanie pola z kukurydzą

użytkownik usunięty

Film kompletnie mnie nie przekonał. Nolan pokazał kilka ujęć pola z kukurydzą, jedną chatę i kawałek miasteczka + chmury pyłu, wypalanie pola i to ma niby przekonać widza o nadchodzącej totalnej zagładzie rodzaju ludzkiego?
Co z klimatem tropikalnym, gdzie taki pył ze względu na wilgoć nie ma racji bytu? Co z Grenlandią, Syberią i Alaską, gdzie leży śnieg? Tam nie uprawiają kukurydzy a mimo tego mają co jeść.
Film od samego początku pokazuje (dla mnie śmieszne) dramatyczne zmaganie o uratowaniu kilku rolników.
Następnie teoria z dziurą prowadzącą do innej galaktyki. Po prostu nie ma takiej opcji, żeby w 45 lat NASA miała wystarczające fundusze (w czasie kataklizmu, gdy nikt nie chce dawać na takie eksperymenty kasy), żeby dokładnie przebadać tą dziurę pod kontem odległości, struktury, zachowania a już zwłaszcza tego jaki rodzaj statku i z czego musiałby być zbudowany żeby w ogóle przebyć drogę na drugą stronę. Nie mówiąc już o wyszkoleniu odpowiedniej załogi (wzięli rolnika, który nawet nigdy nie wyleciał z Ziemi i ludzi, którzy mieli za sobą tylko testy) oraz o przetestowaniu w jaki prawidłowy sposób należy przedostać się przez tą dziurę. Tymszasem oni zdążyli już wysłać 12 astronautów i odnaleźć kilka planet, na których ci astronauci siedzą już po kilka lat? Mnie to nie przekonuje.
Do tego sprawa pojawienia się tej dziury. W filmie zostaje zasugerowane, że umieścili ją tam ludzie z przyszłości, gdy cywilizacja miałaby być już szalenie zaawansowana technologicznie. Już samo to nie ma racji bytu w przedstawionej fabule. Skoro na Ziemi panuje kataklizm, który ma zlikwidować całą ludzkość, to niby w jaki sposób miałaby ona kiedykolwiek rozwinąć się tak bardzo, żeby umieścić tą dziurę, nie mówiąc już o nauczeniu się korzystania z czarnej dziury i naginania czasu. Totalna bzdura.
Wybór planety po przeleceniu na drugą stronę. Naprawdę oni są tak głupi, żeby lecieć na planetę, na której z powodu czarnej dziury stracą 20 lat - zamiast lecieć na tą do której dolecenie zajęło by im kilka lat? Naprawdę? Nie mówiąc już o tym, że nie było na niej niczego poza wodą po kolana. Kolejna zamarznięta planeta. Nie rozumiem dlaczego aż tak bardzo pani doktor zachwyciła się faktem, że gdzieś niby na jej powierzchni pod zwałami lodu, gdzie nie dochodzi słońce i nie ma możliwości normalnego życia, jest powietrze, którym mogą oddychać ludzie. Nie rozumiem tego. Zamiast polecieć od razu na trzecią planetę, gdzie w ostateczności doktorka rozbiła obóz i była w stanie oddychać normalnie, to nieeee. Lepiej latać po innych beznadziejnych planetach, bo do ostatniej jest nam za daleko. Nie ważne że straciliśmy przy tym 23 lata.
Ratowanie Ziemi wyglądało śmiesznie. Niby jego córka w końcu zorientowała się co trzeba zrobić, żeby uratować ludzkość, ale w ostateczności nie wiemy jak tego dokonała w tak krótkim czasie, bo ewidentnie Nolan sam tego nie rozumiał. Miało to tylko związek z grawitacją, o której paplali przez cały film. Do tego widok statku, którym odlatują zakrawa o plagiat, ponieważ wygląda on jak rolnicza wersja Cytadeli z gry Mass Effect.

Spodziewałem się bardziej solidnego kina, ale film ma tyle luk, że nie potrafię na nie wszystkie przymknąć oka. Nie rozumiem też ludzi, którzy wychodzą z założenia 'Została poruszona podróż w czasie, więc trzeba przymknąć oko na wszystkie niedociągnięcia'. Niektóre ujęcia z przestrzeni kosmosu były bardzo ładne, ale ujęcia z planet wygladały wyłącznie na dobre. Wg mnie oskar za efekty specjalne nie do końca zasłużony - no chyba, że rzeczywiście nie było lepszych kandydatów :)

użytkownik usunięty

"film ma tyle luk, że nie potrafię na nie wszystkie przymknąć oka"

Nie martw się. Gimbaza potrafi, film zarobił, wszystko jest OK.

użytkownik usunięty

"wygląda on jak rolnicza wersja Cytadeli z gry Mass Effect."
Oskarżanie o plagiat to nonsens, bo oba powstały na bazie Cylindra O'Neilla.

użytkownik usunięty

Dzięki za informację : ) Nie wiedziałem, że coś takiego istnieje.

Proponuje jeszcze raz obejrzeć film i przeanalizować swoją wypowiedź.

ocenił(a) film na 8

"Film kompletnie mnie nie przekonał. Nolan pokazał kilka ujęć pola z kukurydzą, jedną chatę i kawałek miasteczka + chmury pyłu, wypalanie pola i to ma niby przekonać widza o nadchodzącej totalnej zagładzie rodzaju ludzkiego?"

Bo nie o tym był film.
Aby przekonać cię o nadchodzącej totalnej zagładzie, powinien wystarczyć napis na początku filmu "Nadchodzi totalna zagłada rodzaju ludzkiego." - nie wierzysz, to wyłączasz.

Zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Może nie jestem fizykiem i nie posiadam szczególnej wiedzy na temat kosmosu niemniej to co zostało pokazane w filmie mnie nie zachwyciło. Tak jak napisałeś nadmiar nieścisłości, a w szczególności zakończenie sprawia, że jestem rozczarowany tą produkcją. Spodziewałem się czegoś więcej, a tutaj po prawie 3 godzinach paplaniny nie było nic co skłoniłoby mnie do ponownego zobaczenia filmu. Trochę szkoda bo pomysł był dobry tylko wypadałoby go trochę jeszcze dopracować.

Oczywiście we wszystkim masz rację, ale to jest film science FICTION stworzony by zarobić kasę, dla rozrywki zarówno przeciętnego Kowalskiego jak i doktora fizyki, a nie film dokumentalny mający przedstawić rzeczywistość ;)

Blooooedo

Zgadza się ale - być może się mylę - ale wpadająca w czarną dziurę materia z powodu panującej w jej wnętrzu grawitacji ulec rozciągnięciu i całkowitemu zniszczeniu więc jak wyjaśnić sytuację, że główny bohater w kombinezonie przetrwał? Kolejna rzecz z odnalezionym astronautą - czy dowiadując się ze wysłał sygnał tylko dla ratowania własnej skóry zostawili by go na planecie? Po co więc chciał zabić Coopera? Wszystko to powoduje wielki niedosyt, bo tak naprawdę nic nie zostało wyjaśnione przynajmniej z logicznego punktu widzenia

karson_z

Co do niemożliwego, z punktu widzenia części "science" filmu, wydostania się z czarnej dziury powielają się tutaj interpretacje o śmierci Coopera w momencie odłączenia się od Brand i pochłonięciu przez czarną dziurę, a cała reszta to jego wizja, zgodnie z tym co mówił dr Mann, że przed śmiercią zobaczy swoje dzieci.
A chciał zabić Coopera bo ześwirował? Skoro ona chciał ich zostawić to obawiał się, że zrobią to samo z nim? O wiele spraw należałoby dopytać Nolana, ale z pewnością czepianie się o rzetelność niektorych wątków jest irracjonalne.

Blooooedo

Nie przekonałeś mnie, ale cóż. Każdy ma prawo do własnej opinii.

karson_z

Czy to właśnie nie jest najlepsze w filmach Nolana? Ile głów tyle intepretacji. Mój komentarz właściwie był odpowiedzią na post fiszera i nie miał na celu nikogo do niczego przekonywać, nie mam w zwyczaju narzucać swojego zdania. Zastanawiam się tylko skąd tak wiele postów wytykających błędy rzeczowe w filmie, który wcale nie obiecywał, że będzie od klatki do klatki rzeczowy :)
Przekonałaś*

użytkownik usunięty
Blooooedo

Swój komentarz filmu oparłem tylko na swoich oczekiwaniach, nigdy przed obejrzeniem filmu nie czytam co on ma na celu, ani zapowiedzi twórców na jego temat : ) Zazwyczaj opieram się tylko na wrażeniach, które wywoła na mnie trailer - co wg mnie jest zapowiedzią twórców, czego się spodziewać w filmie : ) Cieszę się, że moja wypowiedz rozwinęła jak do tej pory zdrową konwersację. Zawsze boje się opisywać moje niezadowolenie filmami, bo nie chcę zostać obrzucony błotem i nazwany trollem : )

Nie chcę się czepiać- to tylko ciekawość ale... ;) Nie możemy zakładać z góry jaki film będzie miał przebieg i na tej podstawie mieć pretensje co do rzeczywistego przebiegu i wizji Nolana. Nie trzeba też czytać zapowiedzi twórców by wiedzieć, że to film science fiction. Fajnie, jeśli kogoś porwą wątki science i będzie chciał poszerzyć wiedzę, dlatego całkiem w porządku jeśli pojawi się post wyjasniający pewne kwestie dla mniej ogarniających temat. Jednak jest tu sporo postów, wyrażających zdziwienie, że w filmie science fiction są wątki fiction (sic!) i to mnie zastanawia- skąd te pretensje? Bo nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie czepiają się o to, że sci-fi odbiega od rzeczywistości, skoro takie po częsci jest założenie gatunku?

Nie chcę się czepiać ale...;) Nie można mieć pretensji do twórców, że nie dali rady, bo założyliśmy sobie z góry jaki film będzie, a Nolan miał inną wizję. Myślę, że ocenę filmu należałoby oprzeć na efekcie końcowym, a nie na swoich oczekiwaniach. Nie trzeba czytać zapowiedzi, by wiedzieć, że to film science ficion, dlaczego więc tyle roszczeń, że występują wątki fiction? (sic!) Fajnie, jeśli ktoś zainteresuje się tematem i pojawi się wpis wyjaśniający pewne kwestie dla mniej ogarniętych, ale zastanawiam się tylko skąd tyle wpisów z zażaleniami, że film nie jest w pełni rzeczywisty, skoro takie po częsci jest założenie gatunku?