Ktoś pisał, że ludzie wychodzili z kina. Myślałam sobie, idioci, kto wychodzi w trakcie seansu. Wyszłyśmy niestety z siostrą w połowie filmu, po tym jak siostra zasnęła. Spodziewałam się pięknego obrazu kosmosu i ciekawej fabuły, a tu nie było nic, nic i ciągle nic. I nie piszcie, że chodzi o relację ojca z córką itp. i nie doszukujcie się głębi. Fabuły brak, dialogi bez sensu, nuda a do tego ta cierpka muzyka, nie dobrana kompletnie. Okropny.
Albo film się ogląda albo nie ogląda się go wcale. Wróć jak obejrzysz albo nie wracaj w ogóle.
Och oczywiście, zaraz trzeba mnie skopać. Mnie pierwsza połowa filmu kompletnie znudziła do tego stopnia że nie chciałam dłużej się męczyć, chyba mam prawo wyrazić swoją opinię, nawet jeśli ty masz inną. Pozdrawiam.
Nikogo nie kopię. Opinii ci nie zabraniam ale nie wiem czego oczekiwałeś po tej produkcji. Prostego akcyjniaka ala Transformers, drugiej Incepcji czy po prostu czegoś dla zabicia czasu?
Widzę po forum, że film raczej przypadł do gustu mężczyznom. Może z racji tej że jestem kobietą, chciałam pięknego obrazu kosmosu, ciekawej fabuły, odprężenia w niedzielny wieczór, w zamian za to dostałam ciężki, nużący film.
Dla mnie ten film był ciężki (pod względem psychicznym), ale na pewno nie był nużący. Zgodzę się z tym, że pierwsza połowa mogła nudzić, trochę za dużo niespójności, ale to, co działo się potem urywało głowę. Imo piękny kosmos (aczkolwiek przerażający) pokazywała "Grawitacja", natomiast "Interstellar" wg mnie idzie bardziej w kierunku dramatu niż pokazywania piękna świata fizycznego, tu raczej chodzi o piękno świata psychicznego, piękno uczuć ludzkich.
Nie wiem, ale mnie rozwaliły na kawałki właśnie relacje ludzkie pokazane w tym filmie, dramat jednostki i ludzkości, a relacja ojciec-córka położyła mnie na łopatki....
Szkoda, że nie doczekałyście z siostrą do końca filmu, może miałybyście inne zdanie, pozdrawiam :)
Dokładnie RELACJE między ludzkie ! Zarówno te interpersonalne jak i te w odniesieniu do ludzkości jako ogółu ! Lepiej nie można było tego podsumować bardzo bardzo trafnie !
pokazanie dramatycznych relacji ludzkich genialne, mnie najbardziej poraziło gdy przedstawili tą różnice w upływie gdy oglądali te wiadomości z 10 lat, masakra, człowiek w stosunku ogromu kosmosu to takie "nic"....
Oj dokładnie, dla mnie to jest najbardziej poruszająca scena w kinematografii w ogóle. Może dlatego, że udało mi się idealnie wczuć w tę chwilę. Takie momenty w tym filmie sprawiły, że przez całe trzy godziny oddychałem równo z bohaterami...
Oddychać równo z bohaterami-ładnie powiedzianie, ja myślę że to co właśnie napisałeś wpływa na to czy film jest dobry czy nie, fakt można się czepiać czasem braku logiki czy jakiś błędów, ale film ma przede wszystkim wbijać w fotel:)
Właśnie, mnie wbił w fotel.
I wiecie co, tak sobie myślę, że przecież kino rządzi się swoimi prawami, a to nie był jakiś dokument, więc te pewne niespójności czy błędy tak naprawdę nie miały większego znaczenia dla odbioru filmu. I w sumie dla mnie to jest nawet takie trochę głupie, gdy ktoś zamiast skupić się na przekazie i tym drugim dnie filmu wylicza błędy i pisze, że to beznadzieja i papka pseudointelektualna...pytam się: po co?
Właśnie wróciłem z kina i po drugim oglądnięciu tego filmu mogę powiedzieć, że wbija w fotel jeszcze bardziej niż za pierwszym razem :)
Dokładnie. Byłam na tym filmie wczoraj , patrze na prawo, a tam jakas laska śpi :) rozwaliło mnie to.
Świetnie to ujęłaś. Uwielbiam inteligentne kobiety. Zostaniesz moją dziewczyną?
To zależy od tego czy miałbyś ochotę podróżować ze mną po innych wymiarach ;), jeśli tak to możemy nad czymś pomyśleć ;)
Dlaczego tak trudno ostatnio sprawdzić filmy właśnie poznanej tajemniczej nieznajomej? Za moich czasów ludzie byli bardziej śmiali ;)
A cóż przyjemnego jest w oglądaniu już odkrytych kart?;> Zapewniam, że śmiałość czy też nieśmiałość nie ma tu nic do rzeczy ;).
A tak do rzeczy - zawsze wchodziłam na filmweb i komentarze tylko czytałam, nie miałam nawet konta,a po Interstellar jakoś mnie natchnęło, żeby skrobnąć coś swojego i oto jestem ;). Może za jakiś czas będziesz miał okazję sprawdzić filmy tajemniczej nieznajomej ;), kto wie....niezbadane są wyroki filmwebowskie ;p
Za jakiś czas to będę chodził z sztuczną szczęką i leczył się na prostatę. Lepiej teraz zacznijmy zapełniać tę listę i chodźmy do kina. Ty wybierasz seans :P.
:D oj tam, zakupi się Prostamol Uno (czy jak to tam ;p) i będziesz działał jak nowy! ;) Co do szczęki - lepiej, żebyś chodził z nią niż szczerbaty :D.
Odnośnie wyboru seansu - wow, jaki Ty ufny jesteś! A co jak wybiorę nową "cudowną" polską komedię? xD
a ja nie widzę, kobietom tez się podoba. a jeśli pragniesz odprężenia, to polecam jednak jakiś inny gatunek, nie fantastykę naukową.
Szczególnie, że do tej produkcji trochę elementarnej wiedzy z poziomu gimnazjum / szkoły średniej z zakresu fizyki, by się przydało :)
A film... w moich oczach wypadł cudownie, łezka w oku się kręciła w wielu momentach :)
no gdyby ktos mial by choc podstawy takiej wiedzy wiedzial by ze wiekszosc z tego co zostalo przedstawione to glupoty ktore obrazaja ludzi z choc minimalna wiedza z zakresu fizyki.
xD Mam rozumieć, że filmwebowa gimbusiarnia zna się na astrofizyce lepiej od Kipa Thorne'a?
Gwarantuje Ci, ze kazdy szanujacy sie fizyk wysmieje glupoty ktore zostaly przedstawione w tym filmie. np. planeta krazaca w okolo horyzonu zdarzen, odbijanie sie od horyzontu zdarzen by osiagnac wieksza predkosc, wlatywaie do czarnej dziury, odlatywanie londownikiem z planety ktora ma 130% grawitacji ziemksiej bez wykorzystywania dodatkowych silnikow/zbiornikow paliwa etc etc ten film wypchany jest glupotami ktore mozna tylko traktowac jak fantastyke ale napewno nie naukowa.
Pomijajac ten aspekt to niezly film fantastyczny z duza iloscia niepotrzebnych scen ktore nic do filmu nie wnosza.
Zgadzam się. Dałem się nabrać na obiecaną naukowość filmu. Dylatacja czasu spowodowana masą czarnej dziury działająca tylko w jakimś obrębie. Żadnej liniowości tego zjawiska. Planety orbitujące wokół czarnych dziur (idiotyzm). Na planetach jest jaśniutko jak w południe w egipcie, pomimo iż nie ma tam w pobliżu żadnej gwiazdy. Naukowiec decydujący o losach ludzkości na podstawie swojej miłości do drugijej osoby. Czarna dziura nie emituje radiacji. Dysk akreacyjny wyja się nie mieć milionów stopni celcjusza. Miłość pokonującą czasoprzestrzeń i wymiary pominę, bo nie mam siły.
Flim sprowadził się do pomysłu, że wyższa inteligencja postanowiła ocalić ludzkość poprzez otwarci tunelu czasoprzestrzennego do czarnej dziury w innej galaktyce...
Źle się nastawiłem do tego filmu. Gdybym szedł na dramat albo sci-fi typu matrix albo incepcja to pewnie dużo lepiej bym się bawił.
Gdyby ktoś tu trafił i przeczytał:
"Flim sprowadził się do pomysłu, że wyższa inteligencja postanowiła ocalić ludzkość poprzez otwarci tunelu czasoprzestrzennego (...)"
Spieszę donieść fanom obcych, że w filmie Interstellar "wyższa inteligencja" to ludzkość właśnie.
Ajmsory.
hehe w świetle mętnośći Interstellara pojawiły się hipotezy, że to jednak wcale nei musieli być ludzi. To wiemy tylko z tego, ze tak Cooper powiedział. a mógł sie mylić..
tak, że tak
mój wpis był dla tych spodziewających się w filmie zielonych ludzików :) Faktycznie niedomówień w filmie jest sporo ale to i dobrze - historia opowiedziana młotkiem od A do Z nie byłaby ciekawa.
Ludzie, to tylko jedna z teorii. Nikt nie ma pojęcia o tym co dzieje się wokół i wewnątrz czarnej dziury, a film przedstawił jedną z hipotez. To było coś pięknego i gdybyście choć trochę spojrzeli na ten film z mniejszą nutą (względnego) realizmu, byłby zupełnie inaczej. To Sci-Fi, nie wiadomości...
Nie słyszałem o takiej hipotezie, żeby człowiek przeżył zassanie do wnętrza czarnej dziury i widział tam tesserakt z pokojem swojego dziecka.
Chyba, ze to nie hipoteza naukowa a Nolana. To aj wtedy też mam hipotezę - wewnątrz czarnej dziury są Teletubisie! Równie prawdopodobne co Nolanowskie.
Przecież to nie hipoteza Nolana ! Jej twórcą jest naukowiec.. Kip Thorne, a swoje teorię dokładnie opisał w jednej z jego książek: ''Czarne dziury i krzywizny czasu ''. I jak widzimy hipoteza hipotezie nie równa.
1. Planeta krążąca wokół horyzontu zdarzeń - tak długo jak jest na zewnątrz horyzontu, to w czym problem?
2. To się nazywa proca grawitacyjna i jest doskonale znanym zjawiskiem, stosowanym w dzisiejszych czasach. Oczywiście tak samo jak w punkcie 1, obrana trajektoria nie może przecinać się z horyzontem
3. Skoro w fimie występują komory hibernacyjne, zdolne zamrażać i odmrażać ludzi, to dlaczego ma nie istnieć lądownik, który ma silniki o 30% silniejsze od tych, które pozwalają opuścić Ziemię?
4. Planety orbitujące wokół czarnych dziur są powszechnie znane. Tak samo jak słońca, które wraz z czarną dziurą tworzą układ podwójny.
5. Gwiazda tam oczywiście jest - stąd światło i m. in. dysk akreacyjny wokół czarnej dziury.
Generalnie, są takie rzeczy w fizyce o których nie uczą w gimnazjum... :)
''3. Skoro w fimie występują komory hibernacyjne, zdolne zamrażać i odmrażać ludzi, to dlaczego ma nie istnieć lądownik, który ma silniki o 30% silniejsze od tych, które pozwalają opuścić Ziemię? ''
Nie rozumiesz o co tu chodzi. Planeta miała 130% ziemskiej grawitacji, czyli miała dużo mocniejsze przyciąganie niż Ziemia (na chłopski język - trudniej tam podnosić nogi przy chodzeniu), a statek startuje tam bez problemu na własnych silnikach. Ten sam statek z Ziemi (gdzie przyciąganie jest dużo mniejsze) były wynoszony na orbitę przy pomocy wielkiej rakiety, a tutaj przy większej grawitacji startuje sam. Teraz rozumiesz?
Na ziemi były zasoby, to i można było użyć rakiety nośnej. Dzięki temu statek którym lądowali i startowali (to już coś więcej niż lądownik) mógł zaoszczędzić paliwo i je zużywać dopiero w kosmosie oraz daleko od ziemi. Kolejną faktem jaki należy uwzględnić jest atmosfera. Im mniejsza gęstość to i mniejsze tarcie i tym samym mniejsze zużycie paliwa i mniejszy opór. Nie należy również zapominać o grawitacji czarnej dziury. Skoro były pływy tak duże, to siła oddziaływania musiała być spora. Skoro tak bardzo można było tam spiętrzyć fale i stało się to w momencie startu, to można założyć, że właśnie wtedy siła grawitacyjna czarnej dziury równoważyła grawitację planety i w tamtym momencie siła ciążenia mogła być równa 0,01 G, a nie 1,3G jak w momencie lądowania. Teraz rozumiesz?
Oj nie mogę sobie odpuścić:
1. Hmmm w promieniowaniu? Nieprzerwanym deszczu ciał zasysanych przez masę czarnej dziury? Skrajnego zimna lub ciepła?
2. No ciekawe. A jaką prędkość powinien osiągnąć ich mały stateczek żeby faktycznie zamiast wpaść na orbitę czy zostać zassanym wykorzystać efekt procy? Myślisz, że to małe cudo dałoby radę? A nie mówili coś czasem o dylatacji czasu w pobliżu czarnej dziury? to na planecie tylko działało? aha...
3. Hmmm myślę, że wtedy roboty nie musiałyby używać joysticków jak w filmie (poza tym mówimy tu tylko o oderwaniu się od planety a co z poruszaniem się przy skraju czarnej dziury? patrz punkt 2.
4. Tak ale nie w takich odległościach, gdzie grawitacja powoduje dylatacje czasu w stosunku 1h:7y - rozerwałoby to planetę
5. Słucham? co ma gwiazda (której tam nie widziałem) do dysku akrecyjnego? Oj za szybko ktoś próbował nadrobić braki z fizyki i nie wyszło
"Generalnie, są takie rzeczy w fizyce o których nie uczą w gimnazjum" - no i wypadałoby się Lemion z nich doszkolić jak chce się o nich mówić.
1. A niby dlaczego w pobliżu czarnej dziury ma być cieplej lub zimniej niż np. w pobliżu Merkurego? Albo dlaczego deszcz ciał miałby uniemożliwić krążenie planety?
2. Dylatacja czasu została uwzględniona w filmie, jest nawet wymieniona wprost. Co do tego czy cudo dałoby radę, to przeciążenia jakim poddaje się ciało nie zależą od prędkości, tylko od przyśpieszeń.
3. Zupełnie nie rozumiem jaki związek z mocą silników ma używanie joysticków przez roboty.
4. Ciekawe dlaczego. Podasz jakieś fakty, które za tym przemawiają?
5. A dlaczego uważasz że dysk akretacyjny, który tam widziałeś nie może być gwiazdą? Dysk akretacyjny to materia. Jak pisałem - znane są układy podwójne, tworzone przez gwiazdę i czarną dziurę.
Polecam książkę gdzie wszystko jest wytłumaczone przez Kipa, to co w filmie jest faktem jak i również to co celowo zostało naruszone na potrzeby filmu.
Pozdrawiam
lol oczywiscie, że nie jest wytłumaczone w książkach Kipa to do czego mam zarzuty. Dałeś się nabrać marketingowemu chwytowi z zatrudnieniem naukowca-konsultanta. Jestem przekonany,że nakładł on Nolanowi do głowy, ale Nolan zrobił to i tak po swojemu. Co ma teraz Kip biedny powiedzieć będąc współproducentem filmu? "No w sumie to trochę popłynął Nolan. Może mnie ciut nie zrozumiał. Tak, że tego... Film nie ejst tak poprawny naukowo jak chciałem, żeby był"
przestań pluć tylko pomyśl ;) nie pisałem o książkach naukowych Kipa, tylko o wytłumaczeniu filmu Interstellar gdzie Kip jasno opisuje wątek czysto naukowy i wymienia tematy, które były naciągnięte na potrzebę widowiska. Ten book jest już w sprzedaży w języku angielskim, może pojawi się też u nas na rynku.
Dla "wybrańców" wycinek z wywiadu z Nolanem (czasami przeraża mnie nad
wyraz nasza głupiomądrośc narodowa). Przecież to tylko film guys ;)
People online have been attempting to poke holes in the science of Interstellar. Do you find that literalness a bit silly?
This is a movie, after all.
To be honest, I haven’t read whatever holes people are trying to poke so I can speak to the validity of it. My films are
always held to a weirdly high standard for those issues that isn’t applied to everybody else’s films—which I’m fine with.
People are always accusing my films of having plot holes, and I’m very aware of the plot holes in my films and very aware
of when people spot them, but they generally don’t. But what were some science issues people had with the film? That
was Kip’s domain.
One thing I see being brought up is the time dilation on the planet that they land, where one hour equals seven years (or
a factor of 60,000), and to get that time dilation you’d have to be literally skimming the surface of the black hole.
Like “a basketball on the rim,” which is a phrase we use! That’s completely accurate, so there’s no hole there at all. Those
issues are all buttoned-up, and Kip has a book on the science of the film about what’s real, and what’s speculation—
because much of it is, of course, speculation. There have been a bunch of knee-jerk tweets by people who’ve only seen
the film once, but to really take on the science of the film, you’re going to need to sit down with the film for a bit and
probably also read Kip’s book. I know where we cheated in the way you have to cheat in movies, and I’ve made Kip
aware of those things.
1) wobraz sobie ze horyzont zdarzen jest miejscem w ktorym grawitacja tak mocno oddzialywuje na swiatlo ze one sie poprostu zatrzymuje - czas nie plynie, nawet jesli planeta jest odrobine dalej to i tak dziala na nia tak potezna grawitacja ze musi dojsc do jej rozpadu nie mowiac juz o tym ze nie da sie wyladowac na takiem ciele
2) doskonale wiem co to proca grawitacyjna, juz przeciez bylo to pokazane lata temu w przypadku odysei kosmicznej i jesli chodzi o planety to nie widze tu roblemu to w przypadku czarnej dziury i jej horyzontu zdarzen trafiamy znow na problem zbyt duze grawitacji ktora nie pozwala sie wydostac siatlu a co dopiero stateczkowi ktory ma jakakolwiek mase.
3) poprostu brak logiki skoro na ziemi potrzebowali zbiorników/dodatkowych rakiet to znaczy ze nie ma technologii by stworzyc silniki ktore by tegop nie potrzebowaly (bo po co tracic surowce ktorych przeciez tak malo mamy na ziemi). Oczywiscie tewoja teoria tez jest mozliwa ale wtedy dalej mowimy o fantastyce nie naukowej i rownie dobrze moglibysmy powiedziec za Panem Lovecarftem ze wylecieli w niebiosa na skrzydlach wielkich przedwiecznych. ;)
4) planety orbitujace wookolo czarnych dziul nie sa powszechnie znane nie jestesmy w stanie wykryc takiej planety, powniewaz nie zauwazymy jej na tle czarnej dziury to raz, 2 mozliwe jest ze dojdzie do takiej sytuacji ze jakas planeta pozbawiona slonca wpadnie w obszar grawitacyjny czarnej dziury i zostanie przez nia przyciagana bedzie to jej powolny koniec bo w pewnym momencie sily grawitacji ja rozerwa (im blizej bedzie czafrnej dziury).
5) jak tam sa gwiazdyw sensie planeta krazy wokolo czarnej dziury a dodatkowo obok stoi sobie slonce i swieci sobie z radoscia na wszytsko... wut? skoro jest ta nieszczesna czarna dziura i planety kraza wokolo niej no to nie ma tam miejsca na slonce...
btw teraz przyszlo mi do glowy jak tem planety musialy byc blisko siebie skoro z ziemi do tej czaso-przestrzennej bramy lecieli 2 lata a tu w kilka chwil miedzy kolejnymi planetami jednego ukladu ;)
1. Żeby doszło do rozpadu, to siła musiałaby oddziaływać tylko na jedną część planety, a na drugą nie. Jeśli siła oddziałuje na całą planetę to nie ma powodu aby ona się rozpadła. Poza tym - planeta znajdowała się na tyle daleko od horyzontu że o zatrzymaniu czasu nie mogło być mowy, jedynie o spowolnieniu.
2. Skoro wiesz co to proca grawitacyjna, to doskonale wiesz że polega ona na dobraniu takiej trajektorii, aby prędkość wyjścia z pola grawitacyjnego obiektu była większa od prędkości wejścia. Im większa masa obiektu, tym większa skuteczność tej metody.
3. Nadal nie wiem co ma do tego joystick ale może inaczej: na Ziemii nie potrzebowali rakiety nośnej, ale użyli jej aby ruszyć w podróż z pełnymi zbiornikami paliwa. Może być?
4. Generalnie nasze możliwości odkrywania planet są obecnie mizerne i ograniczone jedynie do najjaśniejszych obiektów, nie ma jednak niczego, co zabraniałoby planecie orbitować wokół czarnej dziury. Spadanie na czarną dziurę rządzi się takimi samymi zasadami co spadanie na gwiazdę - i w takim przypadku niewielkie znaczenie ma to czy planeta zakończy swój żywot ze względu na "pożarcie" przez czarną dziurę, czy "zatopienie" w normalnej gwieździe.
5. Mylisz się. Tak samo jak istnieją układy podwójne gwiazd (dwie gwiazdy tworzące jeden układ planetarny) tak samo istnieją układy składające się z gwiazdy i czarnej dziury, albo z dwóch czarnych dziur. Zresztą, łatwo znaleźć zdjęcie tego zjawiska: http://static.polityka.pl/_resource/res/path/ac/45/ac454465-8f9a-4110-a1b0-2dbc5 ff234fd_900x