PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375629}
8,0 427 tys. ocen
8,0 10 1 426749
6,7 97 krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar


Jako wieloletni fan twórczości Nolana, postanowiłem popatrzeć na film z perspektywy stosowanych przez tego twórcę środków artystycznego wyrazu i postarałem się przeanalizować zakończenie, nie skłaniając się w stronę żadnej konkretnej teorii.

Każdy film Nolana jest jak piękna, pozłacana brama. Widz może poprzestać na jej podziwianiu, lub znajdując ukryte wskazówki, otworzyć ją i sięgnąć zrozumienia.
Al Pacino

1) Generalnie coś, co od razu rzuca się w oczy (jeśli rozumie się metody artstyczne Nolana) to swoista oniryka zakończenia. Skłania ona do zastanowienia się nad strukturą rzeczywistości w ostatnich 20,30 minutach tego znakomitego filmu. Nolan nigdy nie bał się poruszać w swoich dziełach ważkich tematów, łącząc koncepcje filozoficzne z prozą życia i fantastyką. Ten swoisty intelektualny eklektyzm widoczny był np w Incepcji, gdzie wybitny reżyser nawiązywał do kartezjańskiej idei świadomści. Moim zdaniem zakończenie Interstellar jest nawiązaniem do wcześniejszych filmów dając widzowi łatwe, prymitywne i szczęśliwe zakończenie rodem z hollywodzkich produkcji oraz drugie, ukryte znaczenie, które odczytają tylko bardziej zaprawieni w bojach kinomanii.

2) Kiedy Cooper się katapultował zaczął umierać. Świetnie odtworzył to McConaughey, którego kreacja aktorska zasługuje na Oskara. Jego jęki jednoznacznie sugerują, że bohater był w agonii, a sam astronauta stracił już kontrolę nad swoim umysłem, który odszedł na zawsze w objęcia Morfeusza.

3) Film podzielony jest na dwa wyraźne segmenty. Pierwszy, dominujący i przytłaczający jak rzeczywistość, jest bardzo realistyczny. Drugi jest już oniryczny, niemal baśniowy. O ile pierwsza część filmu sprawia wrażenie historii, która wcale nie musi skończyć się dobrze, o tyle druga jest jakby apogeum kreacyjnego spełniania nadziei bohaterów. Ten podział jest bardzo wyraźnie odznaczony samymi kolorami. Zauwazyliście, że w tej drugiej częsci dominują jaskrawe, przyjemne kolory? Nie dzieje się tak bez przyczyny.

4) Stacja kosmiczna w zakończeniu stanowi przedstawienie motywu Arkadyjskiego. Ale czy na pewno nie jest to koszmar? Ten topos, mówiący o idyllicznym miejscu, Nolan odtworzył w znakomity i niepokojący zarazem sposób. Matthew z jednej strony czuje radość, że przeżył, ale z drugiej wie, że wszystko jest kłamstwem, a jego ja realne umiera czego dowodem jest stary dom, w którym każą mu mieszkać w tej nowoczesnej stacji kosmicznej. Kosmonauta wie, że nie może uciec od rzeczywistości, a jego podświadomość przesyła mu sygnały, korzystając z resztek tlenu, które pozostały w skafandrze. Pomimo pozornego dobrobytu bohater ucieka ze stacji, wiedząc że nie czeka go na niej nic dobrego. Jego umysł wówczas jeszcze walczy, tworząc obrazy i wizje przypominające te z jungowskiej interpretacji gnostyckiej skoły idealizmu poznawczo behawioralnego.

5) Zauważyliście, że po wpadnięciu w czarną dziurę Matthew nagle stwierdza, że miłość jest równa prawom fizyki? To bardzo ciekawe, w kontekście uczuć, jakimi z czasem zaczęli dażyć się Cooper i idealnie sportetowana przez Ann Hathaway postać Barnd. Widać było, że coś do siebie czują, ale istniała jedna przeszkoda poprzedni ukochany pięknej Ann. Pamiętacie, że mamy do czynienia z ideanym światem projeckcji Coopera? Wszystko przebiega idealnie, poza losem kochanka Ann. Dlaczego? Bohater podświadomie usuwa przeszkodę, stojącą na drodze rodzącemu się uczuciu. Amor omnia vincit to kwintesencja myślenia życzeniowego, tak charakterystycznego dla stanów umierającego umysłu. Cooper stał się Adamem, dążącym do odnalezienia swojej Ewy, roztacza więc wizję swojego nowego, idealnego świata. Konająca świadomość kolejny raz ujawnia swoje marzenia, tworząc projekcję idealnej rzeczywistość.

Na koniec wstawiam cytat z jednego z ulubionych myślicieli Nolana

"Między wnętrzem i zewnętrzem nie ma łączności. Szklane fasady odsyłają otoczeniu jego własny obraz. Są bardziej nieprzekraczalne niż jakikolwiek mur z kamienia. Wszystko komunikuje, ale spojrzenia nigdy się nie spotkają."
Jean Baudrillard

użytkownik usunięty
k_kowaloso

Incepcja kończy się szczęśliwie, Batman kończy się szczęśliwie, Prestiż też. Czemu nagle miałby uśmiercać Coopera? Powiedz mi, czy Cooper kiedykolwiek słyszał o tym cylindrze O'Neilla, żeby go sobie wyobrazić ze wszystkimi zasadami fizyki jakie w nim panowały? Wątpię.

Powiedzmy, że chciał przekazać to co mówiła już Brand w swoim pięknym monologu: Love is the one thing we're capable of perceiving that transcends time and space.

Nie mam o tej porze ładniejszych pomysłów.

ocenił(a) film na 8

Nic nie szkodzi!

Rozumiem Twoje stanowisko, ale pamiętajmy, że studia nad ludzkimi zdolnościami zapamiętywania i przetwarzania informacji, obrazują jak ogromnymi pokładami potencjału dysponuje ludzki mózg. Koncepcja śmierci klinicznej i doświadczanych przez ludzki halucynacji pokazuje, że ludzie są w stanie oszukać sami siebie, ze strzępków informacji tworząc przekonujący obraz.

Zapominamy o jednej bardzo ważnej rzeczy. Twórca filmu stworzył świat bardzo inny od naszego, w którym lądowanie na księżycu oficjalnie uznaje się za kłamstwo a świat dręczą kataklizmy, które nikogo nie zastanawiają. Jacek Dukaj napisał na stronie kultury liberlanej bardzo ciekawy artykuł o świecie przedstawionym w Interstellarze, który wyjaśni skąd Cooper mógł wiedzieć o cylindrze.

użytkownik usunięty
k_kowaloso

Tak, właśnie skończyłem czytać ten artykuł i muszę się zgodzić z autorem (choć ciężko mi to przychodzi). Na razie zaprzestaję drążenia tematu Interstellar, przyczepiam plakat na ścianę i mam nadzieję, że za 2-3 lata obok zawiśnie kolejny, tym razem z sequela :3

użytkownik usunięty
k_kowaloso

Cieszę się, że jest więcej osób, które to zauważyło.

Mnie gnębią jeszcze inne rzeczy:
- czy od początku to nie był sen, może Cooper zginął na pierwszej misji?
- dlaczego Ziemia wysycha? czy było to spowodowane zatrzymaniem/zwolnieniem Ziemi? lub problemem z grawitacją Ziemi? czy Nasza planeta zaczęła upodabniać się do Marsa?
- dlaczego spadł dron? dlaczego maszyny ciągnęły w stronę domu? dlaczego anomalia (grawitacja, wg Coopera) pojawiła się w pokoju Murph skoro nie wywołał jej Cooper? dlaczego anomalia podała mu współrzędne ośrodka NASA?
- pamiętacie w stosunku do jakiej planety dr Amelia Brand odniosła się do prawa Murph'ego?
- może Cooper zginął na planecie dr Manna?
- po wizycie Coopera w Czarniej dziurze zastanawiało mnie dlaczego, jeśli uznałabym, że przeżył, ludzie nie polecieli po dr Brand? dlaczego nie chce poznać rodziny córki? lub może go złapali (kimkolwiek oni są) w tej czarnej dziurze i utrzymują jego świadomość przy życiu? od samego początku widzimy retrospekcje dokumentu ze statku, który uratował ludzkość...

Nie biorę żadnego argumentu za pewniak, wolę zastanawiać się nad filmem analizując każdą możliwość. Świat jest dziwny, nie wykluczam niczego.

ocenił(a) film na 8

Kolejne ciekawe spostrzeżenia! Bardzo dziękuję za odzew.

Wątek wypadku Coopera też mnie zastanawiał. Skąd jednak wniosek, iż bohater poległ już na początku, w "realistycznej" części filmu? Uważam, że cały zabieg z wypadkiem miał ukazać bohatera jako straumatyzowanego, łatwiej się z nim utożsamić.

Wspominałem o tym już wcześniej, ale Jacek Dukaj dokładnie przeanalizował świat przedstawiony, chwaląc konsekwentną wizję Nolana. Czy zauważyłaś, w kontekście drona, że Nolan po prostu zabrał nas na wycieczkę po świecie, w którym nic ma nas nie wybijać z rytmu? Podróże gwiezdne, lądowania, drony- wszystko tutaj przedstawione jest jako coś zwykłe, jak widok z okien pędzącego auta. Każdy twórca science-fiction musi zastosować się do podziału, który celnie opisał kiedyś Stanisław Lem. Albo traktujemy widza jak odbiorcę, który ma się poczuć "nowy" w świecie przedstawionym, albo jak stałego bywalca, dla którego wszystko jest naturalne. W pierwszym wariancie masz do czynienia ze stopniowym wyjaśnianiem wszystkiego, bohaterowie się dziwą i zastanawiają. Jasne jest, który wariant wybrał Nolan, gdzie warstwa wyjaśnień zredukowana jest do minimalnej dawki fizyki.

ocenił(a) film na 10
k_kowaloso

film już analizuje od ponad miesiąca :-)) dużo teorii i hipotez brałem pod uwagę ale najmniej przekonująca jest ta gdzie Cooper ginie za horyzontem zdarzeń i wszystko co się dzieje potem to jego wizje,obrazy powstałe w agonii które ostatecznie kończą się śmiercią. I nie chodzi mi tutaj konkretnie o to czy film ma być z happy-endem czy z sad-endem. Czytałem książkę Kip Thorn'a "science of interstellar". Autor bardzo dokładnie opisuje każdy najdrobniejszy szczegół hipersześcianu. Jest to dla mnie mało prawdopodobne że w swoich agonalnych wizjach Cooper tworzy coś tak skomplikowanego i złożonego. Po drugie pamiętajcie że Cooper "przybił piątkę" z Amelią w czasie wypadania z tesseraktu. Będąc martwym chyba nie mógł by tego zrobić?? Cenię sobie Wasze górnolotne rozważania i odważne teorie ale zaczyna mi to "pachnieć" dość sporą dawką nadinterpretacji :-)

ocenił(a) film na 8
Sebafilmweb

No właśnie ta piątka - zgadzam się z Tobą.

ocenił(a) film na 1
k_kowaloso

ale brednie

ocenił(a) film na 6
mercx

hahah dokładnie
Takie pseudo inteligentne interpretacje można nawet dopisać do obcy vs predator albo maczeta zabija ale po co xD

ocenił(a) film na 7
k_kowaloso

Tylko co z tym piątym wymiarem? Jeśli wszystko po wpadnięciu do czarnej dziury jest wizją umierającego mózgu jak wyjaśnić "ducha" i tunel czasoprzestrzenny? Po co to wszystko? Nolan przesadził z dosłownością w tym filmie i nie zostawił kompletnie żadnego pola do interpretacji.

ocenił(a) film na 7
k_kowaloso

"2) Kiedy Cooper się katapultował zaczął umierać. Świetnie odtworzył to McConaughey, którego kreacja aktorska zasługuje na Oskara. Jego jęki jednoznacznie sugerują, że bohater był w agonii, a sam astronauta stracił już kontrolę nad swoim umysłem, który odszedł na zawsze w objęcia Morfeusza."

Nie wydaje mi się, żeby Cooper zginął w czarnej dziurze. Oto dlaczego:

Film rozpoczyna się od relacji starszych ludzi, w takim trochę paradokumenalnym stylu, którzy opowiadają o tym jak to było w 'tamtych' trudnych czasach. Początkowo wydaje się, że taki będzie sposób narracji w tym filmie, podobnie jak było np w Titanicu czy Wielkim Gatsbym. Jednak po dwóch czy trzech tego typu wstawkach, przez resztę filmu już ich nie widzimy. Dopiero na końcu okazuje się, że w rzeczywistości jest to materiał wideo odtwarzany w muzeum zbudowanym na cześć Cooperów.

Tak więc jeżeli Twoja teoria miałaby być prawdziwa, to by oznaczało, że już od samego początku filmu, od pierwszej minuty, widzimy jedynie przedśmiertną wizją Coopera a nie 'prawdziwe' wydarzenia. Albo równie dobrze mógłby to byc czyiś sen. Moim zdaniem jest to pójście na łatwiznę, ponieważ w ten sposób można by zinterpretować praktycznie każdy film.

Napisałeś, że "Wszystkie wydarzenia, które mają miejsce po wpadnięciu Coopera w czarną dziurę, są jego myśleniem życzeniowym". Jednak moim zdaniem, sam początek filmu, w którym mamy do czynienia z zupełnie innym, trochę niepasującym wręcz sposobem narracji, i do którego jest nawiązanie na samym końcu filmu, świadczy o tym, że w tym przypadku należy jednak przyjąć dosłowną, albo jak to napisałeś "wulgarnie prostacką wersję interpretacji zakończenia".

ocenił(a) film na 8
ooooooo

Kto wie, czego mogą dotyczyć te filmy? Nie opowiadają się w nich o żadnych wielkim Cooperze, tylko o tym, jak się kiedyś żyło. Najprawdopodobniej jest tak, że Ci starzy ludzie opowiadają o czymś innym.

ocenił(a) film na 8
k_kowaloso

O czym? Zgadzam się z OOOOOOO,te narracje są dowodem. Film jestdoslowny i tyle. Po co na siłę szukać innych tłumaczeń?

sybilla_filmweb

Obejrzalem sobie pare dokumentow o naszych pra pra przodkach i stwierdzilem, ze nie wiele sie od nich roznimy, a chodzi mi glownie o interpretacje rzeczywistosci a dokladnie o sklonnosci do nadinterpretacji tejze, mozliwe, ze jestesmy swiadkami wlasnie takiej nadinterpretacji wynikajacej z nadmiernej wrazliwosci i niepokojow emocjonalnych, ktorych niesposob rozladowac. Nie wypowiadam sie o samym filmie bo jeszcze go nie widzialem. :)

ocenił(a) film na 10
k_kowaloso

dyskusja zaczyna coraz bardziej schodzic z tematu i treści filmu a zaczyna być jedną wielką NADinterpretacją Interstellar. Ja też mam bardzo wybujałą wyobraźnie ale historie które zaczynam wyczytywać wprawiają mnie w osłupienie. Fakty są takie:Cooper przeżył po wpadnięciu do "czarnej dziury",w hipersześcianie był ciałem i "duszą" (świadomością). Wszystko co było pokazane to były realia (jawa). Nolan nie dał nikomu żadnej drugiej alternatywy czy innego rozumienia końcówki filmu. Wy to sobie wymyślacie żeby nakarmić swoje ego lub inne niezaspokojone potrzeby. Przyjrzyjcie się suchym faktom,logicznie połączcie wątki i wydarzenia.Nie ma sensu budować interpretacji które nie mają tu żadnego uzasadnienia.

ocenił(a) film na 9
k_kowaloso

Nadinterpretacja. Gdyby rzeczywiście tak było, Nolan "mrugnąłby" do widza, tak jak z bączkiem w Incepcji. Nie dał powodów, by się zastanawiać, więc nie ma sensu szukać innych interpretacji. Nie doszukujmy się nie wiadomo czego w blockbusterach.

ocenił(a) film na 6
k_kowaloso

Nie wiem czy padło to pytanie, ale co w takim razie z "pierwszym podaniem ręki" przez "obcych"? Przypominam, że byliśmy świadkami takiej sceny gdy przy wlatywaniu do tunelu czasoprzestrzennego, obserwowaliśmy pewnego rodzaju anomalie, która została nazwana przez Brand właśnie tym "podaniem ręki". Pod koniec filmu, przed wybudzeniem Coopera, widzimy scenę, która ewidentnie sugeruje, że to właśnie on wyciągnął rękę do Brand/

ocenił(a) film na 8
k_kowaloso

Musiałeś się często zgłaszać na J. Polskim

Gyp

Jeżeli w ogóle przyjmiemy teorie że Cooper zginął na końcu,to tylko i wyłącznie ma to sens jeśli uznamy że dzieje się to po scenie w tesserakcie i po "podaniu ręki" . My sami z przyszłości zaprojektowaliśmy ten Tesseract,wykorzystano Coopera itd. Potem tesseract zaczął się składać i nie mógł już chronić Coopera. Widzimy jak leci i widzi jak w tym samym czasie on i załoga wlatują w czarną dziurę i on podaje rękę Brand i......caly obraz staje się biały. Po chwili widzimy Coopera latającego w kosmosie . To jest to mrugnięcie Ala Incepcja jeśli już. Od tego momentu można snuć interpretacje i wtedy to ma nawet sens.

ocenił(a) film na 10
k_kowaloso

,,Najbardziej zaprawieni w bojach kinomanii"? Chodzi ci o szukanie na siłę drugiego dna? Może istnieje, może nie. Według mnie, powtarzam, według mnie nic nie trzeba zmieniać w końcówce filmu.

ocenił(a) film na 10
BlakJoint

potwierdzam :-)

ocenił(a) film na 9
k_kowaloso

Wystarczy przeczytać komentarz emotional_me by wiedzieć wszystko o idiotyzmie tego tematu. Zakończenie jest proste Cooper żyje i jest w drodze na planetę gdzie znajduje się Brand a za jakiś czas zjawią się tam "ziemianie"

ocenił(a) film na 9
Krakus1

Dokladnie tak. Pelna zgoda. Ja rowniez sie dziwie jak mozna ubierac zakonczenie filmu w jakies sztuczne teorie o smierci Coopera, skoro sam film tego nie chce. Jest podane jak na tacy, jest pokazane czarno na bialym - ze Cooper przezyl. Ja wiem ze zawsze byli i beda zwolennicy tzw. teorii spiskowych, ale tutaj .. no bez przesady.

ocenił(a) film na 10
k_kowaloso

ludzie, umowmy sie, Cooper wpadl do czarnej dziury, nie ma mozliwosci zeby wyszedl stamtad zywy