bo jak mozna ocenic cos czego sie nie widzialo tak naprawde?To tak jakby oceniac ksiazke po okladce lub przeczytac tylko kilka stron.W ogole dziwie sie ze jeszcze trzeba takie rzeczy ludziom tlumaczyc.
wujaniek chodzi o to że czasem bywa tak że film dopiero się rozkręca , nie wszystkie filmy są od początku do końca dobre czasem trzeba poczekać do końca bo może się okazać że to co było na początku dziwne albo śmieszne miało wpływ na całą reszte filmu więc tak jak napisał wyżej twoja ocena jest bardziej za okładke niż za film bo tak naprawde nie obejrzałeś go .
Sorry ale jeśli 50 min filmu można nazwać okładką to faktycznie, żenada. Co fajnego w filmie, który ciągnie się godzinę jak flaki z olejem, by potem na koniec zaskoczyć czymś widza (nie wiem końca nie widziałam)? Jeśli całośc oceniana jest ta 6 to ja połowę oceniam na 3.
twoja sprawa ale wiedz że nie obejrzałaś filmu i tak naprawde twoja ocena jest nie potrzebna bo nie rozliczasz film za całość tylko za połowe , według mnie albo powinnaś obejrzeć do końca i wtedy wystawić ocene albo nie wystawiać bo nie dokończyłaś oglądać i poczekać bo może kiedyś będziesz miała okazje dokończyć , to nie zawody kto da więcej ocen na filmwebie .
Nie wystawiłam oceny na filmwebie skoro filmu nie obejrzałam. Oceniam film zwykle nie tylko po jego końcu a całości. Nie często się zdarza, że przerywam film w połowie, nawet jeśli się dłuuży. Tutaj jednak nie dałam rady. Mam tak samo prawo komentować film jak każdy. Jeśli film mnie nie jest w stanie zainteresować po 50 min. to znaczy, że jest dla mnie kiepski. Nie zmieni tego nawet super zakończenie.
No ale ja nie napisałem że nie masz prawa wystawić ocene tylko napisałem że skoro wystawiłaś nie oglądając całego filmu to twoja ocena jest co najwyżej statystyczna bo poważnie jej nie można brać .