bez polotu, nabijanie kasy producentom przy pomocy znanych z pierwszej części efektów,
tyle że tym razem w oparciu o dużo słabszą fabułę
Iron Man 2= powtórka z rozrywki tj. części I. Ten film nie wnosi nic do ogólnego rysu historii, trzecią odsłonę można rozpocząć podobnie jak drugą. Nie ma to jak wymyślić nierealny problem (pallad w krwi Tony'ego) i podać jego jeszcze bardziej nonsensowne rozwiązanie (wynalezienie pierwiastka). Najgorszy punkt kulminacyjny w serii ekranizacji Marvela. Jedyną deską ratunku okazał się Mickey Rourke jako Ivan Vanko.