Ten film to taki fast food w świecie filmów.
Zero realizmu, spójności w akcji, przesłania, dylematów moralnych. Za to napakowany wybuchami, ładnymi kobietami i samochodami jak hamburger chemią, a frytki nasyconymi kwasami tłuszczowymi...
Uwielbiam fastfoody ;D Od czasu do czasu, oczywiście - wszystko w granicach rozsądku. Ale tak jak raz na miesiąc przyjemnie zajść do KFC, tak od czasu do czasu przyjemnie zasiąść do filmu takiego jak Iron Man, który oferuje czysty zastrzyk zabawy, ciętych tekstów oraz filmowych klisze (jakkolwiek się to po polsku pisze).
Tylko pamiętajcie drogie dzieci - z umiarem. Za dużo takich filmów zapcha wasze intelektualne tętnice olbrzymią ilością cholesterolu. I żadna cudowna technologia nie pomoże ;)
Ależ skąd. Spodziewałem się intelektualnego i wizualnego fastfoodu. I dostałem to za co zapłaciłem, więc wszystko jest ok ;)
Czasami można sobie pozwolić, tylko trzeba wiedzieć, czego się chce i nie oczekiwać arcydzieła kina moralnego niepokoju po ekranizacji komiksu - i wyjdzie się z kina usy-tasy (usatysfakcjonowanym).
słyszałeś kiedyś o takich komiksach (i ich ekranizacjach) jak watchers albos sin city? O sandmanie nie wpominając.
Idź i przepadnij hamburgerowa młodzieży.
Popatrzyć na ładne panny, samochody i efektowne wybuchy.
A skoro tak cię śmieszy stwierdzenie o braku przesłania - jakie przesłanie według ciebie niesie ten film?
hmmm <myśli>
Cisza :P
hahahaaa ;] Koleś w polemikę chciał się wdać, ale jakoś ze średnim jak nie żadnym rezultatem ;]
Dla mnie film po prostu został zaliczony, niedługo i tak o nim zapomnę :P
Film fajny, ale jedynka lepsza.
Nie sądziłem, że Iron man z powodu swoich osobistych problemów może narażać czyjeś życie.
No i nie wiem dlaczego końcową walkę toczył w jakiejś zatłoczonej części miasta.
Ale ogólnie fajna bajka, daje 7.